„Choroba psychiczna nie tworzy talentu, ale może go wyzwolić,
spotęgować siły twórcze, nadać piętno niepowtarzalnej oryginalności”
Antoni Kępiński
Wpływ choroby artysty na ostateczny kształt dzieła to zagadnienie obecne w historii sztuki od dawna. Z punktu widzenia ściśle lekarskiego choroba psychiczna jest zjawiskiem szkodliwym, które często prowadzi do degradacji i zahamowania działalności twórczej, ale z perspektywy historii, poznania psychologicznego i wartości kulturowych poszerzyła ona wiedzę ludzką o takie obszary, których przyszło by może żałować, gdyby je skreślić z dziejów ludzkości (Kępiński, 1981, s. 80).
Schizofrenia jest jedną z chorób psychicznych, która często powoduje u chorego ekspresję w postaci artystycznej m.in. w formie plastycznej. Twórczość w schizofrenii jest wyrazem ekstatycznych wizji i przeżyć autora, poczucia zmiany własnej psychiki, wzmożonej zdolności przeżywania. Sztuka pełni odmienną niż w przypadku zdrowych ludzi funkcję polegającą na wymykaniu się wrogim siłom, które próbują zawładnąć chorym. Wytwory wyobraźni tworzone podczas choroby psychicznej mają też pewne specyficzne cechy. Malarstwo schizofreników charakteryzuje się: dziwacznymi, manierycznymi, barokowymi formami, ścisłym wypełnieniem po brzegi kompozycji, włączaniem elementów pisma, powtarzających się kształtów, symboli w danym obrazie, czy motywów w serii obrazów, geometryzacją, schematyzacją formy, dekompozycją ludzkich oraz zwierzęcych postaci, dziwacznymi monstrami (Bednarska, 2008).
W niniejszej pracy chciałabym przedstawić twórczość znanego polskiego rysownika samouka Edmunda Monsiel, u którego schizofrenia wyzwoliła niezwykły talent malarski. Jest pewne, że artysta ten przed zachorowaniem nie przejawiał zainteresowania sztuką, a choroba „otworzyła” mu oczy na jej piękno. Zbiór zachowanych rysunków i szkiców tego artysty, opatrzonych inskrypcjami o treści religijno-posłanniczej, może być rodzajem albumu ilustrującego plastycznie obraz schizofrenii.
Pierwszy raz pokazano rysunki Monsiel w kwietniu 1963 roku na zbiorowej Wystawie Problemowej Plastyki Amatorskiej w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Pierwszą indywidualną wystawę pt. Świat samotnych wizji E.M. z Wożuczyna, otwarto 19 listopada 1963 roku w ówczesnej siedzibie organizatora — Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia historyków sztuki. Obecnie jego prace plastyczne można oglądać w muzeach w Szwajcarii, Francji, Japonii, Anglii, Słowacji, Chicago, Krakowa i Warszawy (źródło internetowe nr 1).
Edmund Monsielurodził się 12 listopada 1897 roku w mieście Łaszczowo na Zamojszczyźnie, zmarł natomiast 8 kwietnia 1962 roku w szpitalu w Tomaszowie Lubelskim na skutek komplikacji pogrypowych. Wychowywał się w niezbyt zamorznej rodzinie rzemieślniczej, zdobył jedynie wykształcenie podstawowe. Przed wojną pomagał matce
w prowadzeniu niewielkiego sklepu w miasteczku w którym się urodził. Monsiel był osobą bardzo skrytą, nie utrzymującą zażyłych kontaktów z otoczeniem. W trakcie wojny przeniósł się do brata, który mieszkał w Wożuczynie-Cukrowni, gdzie dano mu miejsce na strychu.
Po wojnie rozpoczął pracę jako wagowy w cukrowni. Początek jego choroby datuje się na rok 1943, wtedy to bardzo się zmienił, zaczął dziwnie się zachowywać, stał się przesadnie religijny. Po wojnie postanowił zamieszkać sam, na swoje mieszkanie wybrał opuszczony młyn. W połowie lat 50. musiał zamienić mieszkanie, bo młyn zaczął się walić. Wynajął pokój w Wożuczynie, gdzie mieszkał sześć albo siedem lat, aż do śmierci (Kępiński, 1981, s. 86).
Po jego śmierci okazało się, że przez ostatnie dwadzieścia lat życia czas wolny poświęcał rysowaniu, o czym nikt z otoczenia nie wiedział. Porządkując rzeczy zmarłego, rodzina znałazła w kufrze oraz na strychu prace, które „skarbem” nazwali po jakimś czasie dopiero powiadmomieni o odkryciu ludzie związani ze sztuką. Monsiel pozostawił po sobie około 520 rysunków, które na jakiś czas spowrotem zostały schowane do kufra i przechowane przez jego wnuczkę. Prace ujrzały światło dzienne znacznie później dzięki kuzynowi, który postanowił dowiedzieć się jaką wartość mają ów rysunki. Zgłosił się po pomoc do tygodnika „Przekrój”, w którym w 1964 roku ukazał się artykuł ilustrowany dwiema reprodukcjami. Ów publikacja spotkała się z ogromnym zainteresowaniem znawców sztuki. Dwaj badacze odkupili od rodziny prace Monsiel i zebrali informacje o ich autorze. Zdaniem ów badaczy rysunki świadczą o chorobie, jednak należy pamiętać, że prace plastyczne są odbiciem życia wewnętrznego prawdziwego artysty, a choroba wyzwoliła jedynie talent (źródło internetowe nr 1).
Monsiel swoje rysunki wykonywał zwykłym, twardym, dobrze zatemperowanym ołówkiem malując m.in. na teczkach biurowych, papierkach, okładkach książek, stronach tytułowych książeczek do nabożeństwa oraz na wieku drewnianej skrzynki. Podstawowym środkiem wyrazu w jego pracach jest linia o zróżnicowanej szerokości i natężeniu koloru (biało–szaro–srebrzysto–czarne) (źródło internetowe nr 1).
Większość rysunków jest opatrzona datami, można więc śledzić ewolucję choroby i twórczości artysty.Jego pierwsze prace pochodzą z okresu Wielkanocy 1943 r. W tym też roku, jak już wspomniałam wcześniej upatruje się początku jego choroby. W rysunku opatrzonym napisem “Pan Jezus objawił się w Wielki Piątek 1943 r.” można dopatrywać się plastycznego przedstawienia momentu olśnienia schizofrenicznego. Prawdopodobnie są to wizerunki pierwszych halucynacji Monsiela. Jakiś czas po tym jak rysownik stworzył portrety Chrystusa, które emanowały tragicznym spokojem i chłodem jego rysunki zaczęły przedstawiać dramatyczny chaos, z którego wyłaniają się poszczególne oczy, wyszczerzone zęby, groteskowe, często groźne twarze. Ów twarze zwielokrotniają się, formy przechodzą jedna w drugą, stają się coraz bardziej dziwaczne. W rysunku „Kompozycja z twarzą” mamy do czynienia ze szczytowy chaosem obłędnego widzenia. W tym momencie z twórczości Monsiel nie pozostało już praktycznie nic z form dawnego, realnego świata. Z obrazów tych emanuje lęk i poczucie grożącej katastrofy. W tym okresie Monsiel milczy, tzn. nie opatruje swych rysunków napisami. Wygląda to tak jakby brak mu było słów do opisania strasznych przeżyć, które nim owładnęły.Po kilku miesiącach z tego natłoku rozkojarzonych linii i kształtów, konkretyzuje się nowy, sztywny i niemal już niezmienny do końca twórczości obraz psychotycznego świata, w którym Monsiel znajduje w końcu ocalenie. Pewny swojej wielkości głęboko wierzy, że jest posłannikiem Boga. Do końca życia nie zdradza jednak przed nikim swoich urojeń i swojej twórczości. Wobec świata jest skromnym, samotnym dziwakiem, natomiast w swoim schizofrenicznym świecie jest wybrańcem Boga. W tym okresie tworzenia “nowego świata” na gruzach świata rozbitego przez psychozę, następuje uspokojenie i konkretyzacja formy. Powoli znikają niezwykłe maski, groźnie wyszczerzone paszczęki, a jeśli już się pojawiają, to tylko jakby dla przypomnienia niebezpieczeństwa zła, jednak wygląda na to, że jest już jakby oswojone, podporządkowane idei Boga (Kępiński, 1981, s.86–87).
Twórczość Monsiela ma wąski zakres treści i formy. Po krótkim okresie katastroficznego przełomu osiąga swoją doskonałość i nie wykazuje dalszej ewolucji, co oczywiście nie umniejsza jej wartości. Monsiel w swoim zakresie działa śmiało i pewnie, tak jak nie ma wątpliwości co do świata, który zrodził się w jego wyobraźni. Jego twórczość spełniła rolę katartyczną; uwolniła go od lęku, nadała mu w jego oczach wysoką rangę społeczną. Błędem byłoby sądzić, że rysunki Monsiela są tylko odbiciem jego schizofrenicznego świata. Chory na schizofrenię nie dba o ład, tworzy wizję świata tak, by się zgadzała z jego doświadczeniem patologicznie zmienionym. Rysunki Monsiel pomimo, że budzą niepokój, są zharmonizowane i poddane dyscyplinie twórczej. Wolno jednak sądzić, że dla Monsiela jego praca artystyczna miała inne znaczenie niż dla świadomego artysty.
Nie wiadomo do jakiego stopnia rozumiał on związane ze sztuką zagadnienia estetyki i warsztatu plastycznego. Jego liczne szkice dowodzą, że świadomie dokonywał on pewnych prób i poszukiwań. Impulsem do tworzenia były u niego sprawy pozaartystyczne, jego urojeniowe przekonanie, że jest posłannikiem Boga, że jego rysunki i inskrypcje nawrócą ludzkość na właściwą drogę (Kępiński, 1981, s. 88–89).
Monsiel jest rzadkim przykładem wyzwolenia przez chorobę talentu i inspiracji twórczej, a forma i treść jego rysunków są w ogromnej mierze związane z jego patologicznym widzeniem świata. Prace jego mają ogromny urok. Pomimo, że na początku mogą budzić strach i niepokój, wyrażają wielką radość. Zawsze bowiem przebłyskuje w nich promyk nadziei, odwołujący się do miłości i oddania Bogu. Dzieła Monsiel, jak i prace innych uzdolnionych chorych na schizofrenię, są w jakimś stopniu apelem świata ludzi dotkniętych psychozą do ludzi zdrowych. Chory psychicznie jest ściśle związany ze swą twórczością, wyraża ona bowiem bezpośrednio jego psychikę. Poprzez analizę ich twórczości możemy dotrzeć do wnętrza ich subiektywnego świata.
Dagmara Baszczyk
psycholog, pedagog-terapeuta
Bibliografia:
- Bednarska M., Wyobraźnia i twórczość, „Edukacja i Dialog”, 2008 nr 9
- Kępiński A., Schizofrenia, Warszawa 1981
- Źródło internetowe nr 1: http://209.85.129.132/search?q=cache:Oi84y5GX6AsJ:uczyc-sie-z-historii.pl/pl