Bez­ro­bot­ni nie chcą reje­stro­wać się elektronicznie

Kon­takt onli­ne z urzę­da­mi pra­cy na razie się nie spraw­dza. Barie­rą są zbyt duże kosz­ty i przy­zwy­cza­je­nia osób bez­ro­bot­nych.
      Inter­ne­to­wa reje­stra­cja dzia­ła od 27 maja 2013 r. na pod­sta­wie nowe­li­za­cji roz­po­rzą­dze­nia z 12 listo­pa­da 2012 r. w spra­wie reje­stra­cji bez­ro­bot­nych i poszu­ku­ją­cych pra­cy (Dz.U. poz. 1299). Klien­ci pośred­nia­ków mogą korzy­stać z dwóch jej form. Pierw­sza, przy uży­ciu pod­pi­su elek­tro­nicz­ne­go albo pro­fi­lu zaufa­ne­go plat­for­my ePU­AP, pozwa­la zapi­sać się w ewi­den­cji bez koniecz­no­ści przy­cho­dze­nia do urzę­du. Dru­ga to tryb pre­re­je­stra­cji – bez­ro­bot­ny naj­pierw poda­je nie­zbęd­ne dane za pośred­nic­twem stro­ny inter­ne­to­wej, a sys­tem wyzna­cza mu ter­min wizy­ty w urzędzie.

Ocze­ki­wa­ny sku­tek, czy­li zmniej­sze­nie się kole­jek w pośred­nia­ku, cią­gle jesz­cze nie nastą­pił. Z prze­pro­wa­dzo­nej przez DGP son­dy wyni­ka, że klien­ci PUP nie są zain­te­re­so­wa­ni nowy­mi spo­so­ba­mi kon­tak­tu. Dla przy­kła­du w ubie­głym mie­sią­cu w Powia­to­wym Urzę­dzie Pra­cy w Zawier­ciu sko­rzy­sta­ły z nich tyl­ko 22 oso­by na 725 nowych bez­ro­bot­nych. W Żyrar­do­wie była to tyl­ko jed­na na 333 oso­by reje­stru­ją­ce się, a w Gru­dzią­dzu z nowych moż­li­wo­ści nie sko­rzy­stał nikt, choć rejestr urzę­du zasi­li­ły w tym cza­sie aż 753 oso­by. Dzie­je się tak, mimo że insty­tu­cje te infor­mu­ją o nowych roz­wią­za­niach m.in. na swo­ich stro­nach inter­ne­to­wych.
– Oprócz komu­ni­ka­tu na stro­nie urzę­du, na bie­żą­co infor­mu­je­my oso­by ocze­ku­ją­ce, że mogą unik­nąć kole­jek, np. doko­nu­jąc reje­stra­cji wstęp­nej i przy­cho­dząc w wyzna­czo­nym ter­mi­nie – mówi Ire­na Załęc­ka, kie­row­nik dzia­łu reje­stra­cji PUP w Puła­wach.
Jej zda­niem, bez­ro­bot­ni nie chcą jed­nak korzy­stać z takich upraw­nień. W tam­tej­szym pośred­nia­ku w cią­gu dwóch pierw­szych dni lip­ca zare­je­stro­wa­ło się 58 osób, z cze­go jedy­nie 5 osób za pośred­nic­twem stro­ny inter­ne­to­wej.
Zda­niem spe­cja­li­stów górę bie­rze przy­zwy­cza­je­nie klien­tów pośred­nia­ków do korzy­sta­nia z kla­sycz­nych spo­so­bów kon­tak­tu. Ci nie­licz­ni, któ­rzy korzy­sta­ją z tych elek­tro­nicz­nych, naj­czę­ściej doko­nu­ją przez inter­net reje­stra­cji wstęp­nej albo uży­wa­ją plat­for­my ePU­AP.
– Co cie­ka­we, korzy­sta­ją z tego nie tyl­ko ludzie mło­dzi. Więk­szość osób, któ­re w pierw­szych dniach lip­ca wybra­ły u nas moż­li­wość pre­re­je­stra­cji, była po 30. roku życia – wska­zu­je Ire­na Załęc­ka. W żad­nym z prze­py­ta­nych urzę­dów nie odno­to­wa­no reje­stra­cji przy uży­ciu pod­pi­su elek­tro­nicz­ne­go. Powo­dem są kosz­ty, któ­re prze­kra­cza­ją moż­li­wo­ści bez­ro­bot­nych. Za uzy­ska­nie pod­pi­su trze­ba zapła­cić ok. 200–300 zł, a za jego aktu­ali­za­cję kolej­ne 100 zł.