PIGUŁ­KA TURY­STYCZ­NA – DWÓR CZARNE

Na pew­no sły­sze­li­ście o Dwo­rze w Czar­nym, dziel­ni­cy Jele­niej Góry. Bar­dzo tam łatwo doje­chać czer­wo­nym auto­bu­sem nr 1. Z Pod­wa­la (9.22; 10.07; 11.27; 12.17; 15.17; 15.47; 17.44 w każ­dy dzień) albo spod Małej Pocz­ty (6 minut póź­niej). Auto­bus zatrzy­mu­je się przed Dwo­rem. To bar­dzo sta­re dwo­rzysz­cze. Kie­dyś było nie­zwy­kle pięk­ne.
I może znów takie będzie.

Naj­pierw zatrzy­ma­no dewa­sta­cję, któ­ra pod zarzą­dem PGR‑u tę rene­san­so­wą budow­lę pro­wa­dzi­ła pro­stą dro­gą do ruiny. Ponad 20 lat temu zabrał się za to i Dwór ura­to­wał archi­tekt Jacek Jaku­biec. Stwo­rzył tam sie­dzi­bę Fun­da­cji Kul­tu­ry Eko­lo­gicz­nej i roz­po­czął odna­wia­nie. Jesz­cze mu wie­le trze­ba, ale już jest się czym pochwa­lić. Histo­ria Dwo­ru jest bar­dzo sta­ra. Napis na por­ta­lu gło­sił, że w 1559 r. Kasper Schaf­fgotsch roz­po­czął budo­wę. Ale tro­chę ten napis nabu­jał, bo w tym miej­scu wcze­śniej już była jakaś budow­la, może nawet z XIII w. Jaka – nie wia­do­mo. W każ­dym razie wieś ota­cza­ją­ca budow­lę dwo­ru w począt­kach XIV w. już ist­nia­ła. Pew­nie wiel­ki Schaf­fgotsch
z Choj­ni­ka nie uwa­żał za sto­sow­ne wspo­mnieć o jakiejś tam budow­li, któ­ra ani się umy­wa­ła do posta­wio­ne­go przez nie­go wspa­nia­łe­go rene­san­so­we­go dworzyszcza.

Naj­pierw była to budow­la o cha­rak­te­rze obron­nym. Posa­do­wie­nie na bagnach Pijaw­ni­ka i do dziś widocz­na fosa świad­czą o tym nie­zbi­cie. Czy był zdo­by­wa­ny, czy zało­ga musia­ła się bro­nić? Tego dziś nie wia­do­mo, ale w tam­tych cza­sach czę­sto sam widok dobrze obwa­ro­wa­ne­go zamecz­ku znie­chę­cał rabu­siów. Schaf­fgot­scho­wie po pół­wie­czu sprze­da­li Dwór w Czar­nym. Prze­cho­dził z rąk do rąk. Naj­świet­niej­szy okres prze­ży­wał 100 lat po wybu­do­wa­niu, gdy wła­ści­cie­lem zosta­ła rodzi­na Nimpt­schów. Nie­ste­ty, przy­da­rzył się pożar, ale po nim zame­czek został posze­rzo­ny i zyskał cha­rak­ter wygod­ne­go pałacu.

W 1679 r. kupi­ła go rada miej­ska Jele­niej Góry, któ­ra też go dłu­go nie utrzy­ma­ła. Naj­więk­szą świet­ność miał już za sobą. Następ­ni gospo­da­rze dopu­ści­li do kolej­nych poża­rów, a brak dba­ło­ści spo­wo­do­wał, że stał się tyl­ko cen­trum zarzą­dza­nia dookol­ny­mi dobra­mi rol­ny­mi. A jed­nak wie­le z pier­wot­nej wspa­nia­ło­ści zosta­ło. Przede wszyst­kim impo­nu­ją­ca bry­ła Dwo­ru, okna, deta­le. Kil­ka lat temu zna­le­zio­no frag­men­ty potłu­czo­ne­go dostoj­ne­go por­ta­lu wapien­ne­go z kar­tu­szem i krzy­żem oraz meda­lio­na­mi inwe­sto­ra i mał­żon­ki. Taki skarb rene­san­so­wej rzeź­by kamien­nej roz­bi­to i uży­to do budo­wy dro­gi! Oczy­wi­ście, został wygrze­ba­ny z zie­mi, oczysz­czo­ny i wkrót­ce odno­wio­ny witać będzie gości w głów­nej bra­mie Dworu.

A ta bra­ma – na razie jesz­cze bez ozdob­ne­go por­ta­lu – zawsze jest gościn­nie otwar­ta, moż­na wejść na podwó­rzec ze stud­nią, gale­ryj­ką i scho­da­mi do sal gościn­nych. Nie­daw­no tutaj odby­wa­ły się przed­sta­wie­nia teatral­ne. Moż­na wejść na poko­je, zgło­siw­szy wcze­śniej taką chęć u kogoś z zało­gi. Oto­cze­nie Dwo­ru nie wyglą­da zachę­ca­ją­co. Budyn­ki po mająt­ku ziem­skim są zde­wa­sto­wa­ne i wyma­ga­ją rozbiórki.

Są już pla­ny zabu­do­wy oto­cze­nia. Mają to być warsz­ta­ty szkol­ne dla uczą­cych się i dosko­na­lą­cych sztu­kę reno­wa­cji zabyt­ków. Zapo­trze­bo­wa­nie na takich fachow­ców jest ogrom­ne, bo gdy się rozej­rzeć, to wie­le podob­nych obiek­tów jest do ura­to­wa­nia. Po obej­rze­niu Dwo­ru war­to wró­cić do przy­stan­ku, po czym pójść dro­gą za most­kiem w pra­wo. To będzie pięk­ny spa­cer. Dziel­ni­ca Czar­ne jest zadba­na i gospo­dar­na. Sta­ła się jed­ną z ele­gant­szych dziel­nic nasze­go miasta.

Ul. Stru­my­ko­wa wije się wśród domów, za kościo­łem zmie­nia się w ul. Czar­no­le­ską, któ­ra za szko­łą wie­dzie pod górę do ul. Sudec­kiej, gdzie jest przy­sta­nek auto­bu­su MZK linii 12 (10.40; 12.10; 13.42; 14.14; 15.33; 16.16; 16.52; 18.10; 18.40 w dni powsze­dnie; 10.15; 12.10; 14.00; 16.00; 17.40; 18.40 w sobo­ty; 11.05; 13.00; 14.25; 16.05; 17.35; 18.40 w nie­dzie­le). Stam­tąd moż­na wró­cić do mia­sta. Kto nie ma ocho­ty lub siły, by wędro­wać do 12-tki, powi­nien popa­trzeć na roz­kład jaz­dy przy Dwo­rze i do nie­go dosto­so­wać dłu­gość swej wycieczki.

 ROMU­ALD WITCZAK;