Dzięki dofinansowaniu uzyskanemu kolejny raz z Urzędu Miasta Karpacza w ramach wsparcia organizacji pozarządowych oraz środków własnych naszego Stowarzyszenia Integracyjnego Osób Niepełnosprawnych Ruchowo „My też potrafimy”, w dniach 23 – 25 sierpnia byliśmy na interesującej i bardzo przyjemnej wycieczce integracyjnej w świętokrzyskim i w Sandomierzu. Wśród uczestników m.in. było 6 osób niepełnosprawnych w tym 3 na wózkach inwalidzkich oraz mieszkańcy Karpacza.
Pogoda była wspaniała i humory dopisały. Wszyscy pomagali sobie na wzajem. Wspólnymi siłami pokonywaliśmy różne trudności i dzięki temu w ciągu 3 dni udało nam się odwiedzić sporo interesujących miejsc.
W dzień I zwiedziliśmy muzeum im. Przypkowskich w Jędrzejowie ze zbiorem zegarów i przyrządów astronomicznych.
Prywatną kolekcję zapoczątkował lekarz Feliks Przypkowski, który od 1895 r. gromadził zabytkowe zegary słoneczne, a także literaturę i inne materiały poświęcone gnomonice. Muzeum mieści się w dwóch zabytkowych domach: byłej aptece z początku XVIII w. i siedzibie Przypkowskich z 1906 r. Za muzeum znajduje się ładny ogród z zegarami słonecznymi.
Niestety zbiory nie są dostępne dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich, ponieważ w budynku nie ma windy i w ogrodzie są schody. A dostosowana dla osób niepełnosprawnych toaleta mieści się w budynku, do którego prowadzi 6 schodów.
Następnie pojechaliśmy do Jaskini Raj położonej w pobliżu Chęcin, 11 km od Kielc, która wyróżnia się wyjątkowo bogatą i różnorodną szatą naciekową, i należy do unikatowych w Polsce obiektów krasowych. Wapienna Jaskinia Raj znajduje się we wnętrzu wzniesienia Malik o wysokości około 270 m n.p.m. i w sezonie zimowym jest miejscem hibernacji nietoperzy, głównie nocka dużego. Łączna długość jej korytarzy wynosi 240 m, a długość trasy wycieczkowej 180 m. Prawie całą tą trasę mogą przebyć osoby na wózkach inwalidzkich. Przed wejściem do jaskini znajduje się pawilon wejściowy, w którym mieszczą się kasy biletowe, kawiarnia i niewielkie muzeum przedstawiające geologię, historię i znaleziska archeologiczne oraz paleontologiczne wydobyte podczas eksploracji jaskini przez ekipy naukowców.
W budynku tym niestety nie ma dostosowanej toalety.
W dzień II pojechaliśmy na Święty Krzyż czyli Łysą Górę w Górach Świętokrzyskich, gdzie znajduje się Bazylika mniejsza pw. Trójcy Świętej i sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Jest to kościół świętokrzyskiego opactwa Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, najstarsze polskie sanktuarium, miejsce szczególnego kultu w XV w. Pierwszy kościół w stylu romańskim został ufundowany między 1102-1138 rokiem przez Bolesława Krzywoustego. Początkowo świątynia była dedykowana Świętej Trójcy, ale od XV w. dodano wezwanie Świętego Krzyża po tym, gdy w 1306 r. książę Władysław Łokietek przekazał łysogórskim benedyktynom relikwie drzewa Krzyża Świętego (przechowywane od XVIII w. w kaplicy Oleśnickich i wg legendy podarowane przez Emeryka królewicza z Węgier). Opactwo siedmiokrotnie odwiedzał Władysław Jagiełło (m.in. w drodze na koronację w Krakowie oraz w drodze pod Grunwald), dziesięciokrotnie król Kazimierz Jagiellończyk, sześciokrotnie król Zygmunt Stary, a trzykrotnie król Zygmunt August. Od 1936 r. świątynia stała się kościołem klasztornym Misjonarzy Oblatów, a 16 czerwca 2013 r. sanktuarium podniesiono do godności bazyliki mniejszej.
W poruszaniu się na wózku inwalidzki są tam pewne trudności w postaci bruku przed bazyliką i schodków wewnątrz, ale toaleta jest dostosowana.
Po zwiedzeniu opactwa udaliśmy się do Sandomierza położonego nad Wisłą na siedmiu wzgórzach (z tego powodu nazywanym czasem „małym Rzymem”). Jest to jedno z najpiękniejszych miast w Polsce, żywy świadek historii i kultury naszego państwa oraz skarbnica obiektów o wysokiej klasie artystycznej w zakresie architektury. Posiada doskonale zachowany średniowieczny układ urbanistyczny. Większość zabudowy wraz z historycznym centrum, uznanym w 2017 r. za pomnik historii, położona jest na lewym brzegu Wisły. Przez miasto przebiegają szlaki turystyczne: cysterski, św. Jakuba, Via Jagiellonica, Architektury Drewnianej oraz Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo.
Niestety jest to też bardzo niewygodne do poruszania się dla osób na wózkach inwalidzkich miasto z powodu wysokich krawężników i bruku. Jednak dzięki przejażdżce elektrycznymi meleksami mogliśmy zobaczyć część zabytków i Wisłę. Na szczęście blisko rynku znajduje się dostosowana publiczna toaleta.
W dzień III po wykwaterowaniu z hotelu przeszliśmy do centrum Kielc, żeby zwiedzić barokową z pozostałościami stylu romańskiego Bazylikę katedralną pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zlokalizowaną na Wzgórzu Zamkowym i będącą jednym z najcenniejszych zabytków miasta. Już Jan Długosz wspominał o niewielkim kościele w Kielcach, ufundowanym ok. 1171 r. przez biskupa krakowskiego imieniem Gedko. Kilkadziesiąt lat później biskup krakowski Wincenty Kadłubek ustanowił w tym miejscu parafię. Od 1805 r. można mówić o katedrze kieleckiej, gdy papież Pius VII bullą „Indefessum personarum” powołał do istnienia diecezję kielecką. W 1971 r. katedra została wyniesiona do godności bazyliki mniejszej.
Obok bazylik znajduje się Pałac Biskupów Krakowskich. Jest to najlepiej zachowana oryginalna wczesnobarokowa rezydencja pałacowa, która powstawała w latach 1637–1641 na Wzgórzu Katedralnym z inicjatywy oraz prywatnych funduszy kanclerza wielkiego koronnego i biskupa krakowskiego Jakuba Zadzika. W 1806 r. Franciszek II Habsburg cesarz Austrii przekazał pałac, będący własnością skarbu państwa, na potrzeby nowo utworzonej diecezji kieleckiej. W 1816 r. Stanisław Staszic stworzył w pałacu Szkołę Akademiczno-Górniczą. Pałac w XX w. m.in. pełnił rolę sztabu legionowego Józefa Piłsudskiego. Od 1971 r. mieści się w nim Muzeum Narodowe.
Niestety natrafiliśmy na remont windy, więc piętro muzeum mogły zwiedzić tylko osoby chodzące. A osoby na wózkach inwalidzkich, dzięki uprzejmości bardzo miłych pracujących tam pań, zastały oprowadzone po dolnym piętrze, gdzie mogły podziwiać wystawę pt. „O stołach i bankietach pańskich. Jak ucztowano w dawnych wiekach.”. W ekspozycji pokazano naczynia (niektóre przepiękne) pojawiające się w XVII, XVIII i XIX-wiecznych jadalniach i kuchniach, z porcelany i fajansu, szkła, srebra, cyny i miedzi służące do przygotowywania i serwowania wytwornych posiłków oraz pierwsze polskie książki kucharskie wraz z przepisami.
W muzeum oczywiście znajduje się dostosowana toaleta.
W powrotnej drodze pojechaliśmy jeszcze do Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Jest to Park Etnograficzny funkcjonujący od 1977 r., który skupia zabytkowe obiekty budownictwa drewnianego przeniesione z różnych miejscowości regionu świętokrzyskiego. Muzeum tworzy 38 obiektów rozmieszczonych na powierzchni 65 ha. W różnych chatach można podglądnąć, jak wyglądał kiedyś warsztat pracy tradycyjnego rzemieślnika np.: stolarza, gonciarza czy plecionkarza. Pejzaż wiejski, zbliżony do tego z XVIII i XIX w. uzupełniają: wiatraki i kuźnia, szkoła i sklep, zabudowania dworsko-folwarczne, a także kościół i kapliczki. Dopełnieniem architektury drewnianej jest przyroda i przydomowe ogródki. Wszystkie te elementy sprawiają wrażenie autentyczności i zwiedzający mogą poczuć się tak, jakby znaleźli się w innej epoce.
Na terenie skansenu znajduje się dostosowana dla niepełnosprawnych toaleta.
Wracaliśmy trochę zmęczeni, ale pełni wrażeń i wzbogaceni o wspomnienia z pięknych zakątków Polski.
Iwona Gucwa