Śmiech to zdrowie…

śmiechOstat­nie przed­wa­ka­cyj­ne spo­tka­nie Człon­ków Sto­wa­rzy­sze­nia Inwa­li­dów Wzro­ku poświę­co­ne było wła­śnie uśmie­cho­wi i życz­li­wo­ści, któ­rej coraz mniej w codzien­nym naszym życiu. 

Gość spo­tka­nia psy­cho­log Ewa Kny­chas wpro­wa­dzi­ła uczest­ni­ków w nauko­we arka­na wie­dzy o śmie­chu jako alter­na­ty­wy do ste­reo­ty­pów, nawy­ków i postaw życio­wych ukształ­to­wa­nych w naszej kulturze.

Sys­tem prze­ko­nań i wzo­ry dobre­go zacho­wa­nia od dzia­da pra­dzia­da prze­ka­zy­wa­nych przez kolej­ne poko­le­nia naszych przod­ków powo­du­je, że śmiech w odbio­rze spo­łecz­nym wciąż czę­sto nie jest obja­wem pozytywnym.

Dla­cze­go się nie śmie­je­my bądź śmie­je­my się spo­ra­dycz­nie? Na tak posta­wio­ne pyta­nie uczest­ni­cy warsz­ta­tów odpo­wia­da­li tak: „nie umie­my”, „nie mamy z cze­go”, „bo naj­czę­ściej narze­ka­my”, „bo prze­ko­na­nia o śmie­chu mamy nega­tyw­ne”, bo koja­rzy się z wyśmie­wa­niem z kogoś”, „bo nie zda­je­my sobie spra­wy, jak bar­dzo lecz­ni­czy jest śmiech’. Czym jest śmiech, tak napraw­dę? Jako prze­jaw emo­cji jest wyra­zem weso­ło­ści, rado­ści lub szczę­ścia. Śmiech do łez. Śmiech do roz­pu­ku. Zry­wać boki ze śmie­chu. Pękać ze śmiechu.

Minu­ta śmie­chu prze­dłu­ża nasze życie o godzi­nę wg przy­sło­wia chiń­skie­go. Śmiech leczy. Jest lekar­stwem na depre­sje. Kie­dy się śmie­je­my, mózg wydzie­la endor­fi­ny – hor­mo­ny szczę­ścia. Śmiech jest dobro­dziej­stwem dając nam poczu­cie zado­wo­le­nia. Dotle­nia nasz orga­nizm, relak­su­je, usu­wa stres i redu­ku­je ból a tak­że sta­no­wi masaż dla nasze­go gar­dła i innych narzą­dów wewnętrz­nych. Śmiech wpły­wa na spo­wol­nie­nie pro­ce­sów cho­ro­bo­wych w orga­ni­zmie ludz­kim, a nawet może leczyć. Poma­ga odre­ago­wać napię­cie, zde­ner­wo­wa­nie, lęki, smu­tek. Zale­ca­na jest daw­ka 5 minut śmie­chu dziennie.

Na przy­to­czo­ną frasz­kę Sztau­dyn­ge­ra „Cza­sem się czło­wiek wese­li, żeby go dia­bli nie wzię­li” jed­na z uczest­ni­czek natych­miast wyre­cy­to­wa­ła wła­sną, wymy­ślo­ną na pocze­ka­niu „Śmiej się do woli, a nic Cię nie zaboli”.

Śmiech jest potrzeb­ny rów­nież do nawią­zy­wa­nia rela­cji mię­dzy­ludz­kich, odre­ago­wa­nia emo­cji, do ćwi­cze­nia mię­śni twa­rzy. Oso­by, któ­re śmie­ją się i uśmie­cha­ją postrze­ga­ne są w bar­dziej korzyst­nym świe­tle. Każ­dy może się śmiać. Jest wie­le spo­so­bów śmie­chu – śmiech bez­gło­śny, dźwięcz­ny, chi­cho­tek, recho­tek i sal­wy śmie­chu. I jest śmie­cho­te­ra­pia, czy­li tera­pia śmie­chem, czy­li gelo­lo­gia /gr. gelos-śmie­ch/ dzie­dzi­na badań nad śmie­chem i jego wpły­wem na zdrowie.

Część warsz­ta­tów prze­pro­wa­dzo­na zosta­ła w ogro­dzie KSON wśród zie­le­ni i gło­sów natu­ry. Ćwi­cze­nia prak­tycz­ne śmie­cho­te­ra­pii to była świet­na zaba­wa. Praw­dzi­wa becz­ka śmie­chu! Spon­ta­nicz­na radość ogar­nę­ła uczestników.

Z życze­nia­mi codzien­ne­go poran­ne­go pogod­ne­go uśmie­chu i wspa­nia­łe­go let­nie­go wypo­czyn­ku przy­ję­to rów­nież mot­to: „Nie musi­my się śmiać, kie­dy jeste­śmy szczę­śli­wi, ale kie­dy się śmie­je­my, czu­je­my się szczęśliwi”.

Wię­cej takich spotkań!

MJ