To trudne — być dobrym rodzicem niepełnosprawnego dziecka.
Gdy w rodzinie pojawia się dziecko niepełnosprawne wszystko toczy się inaczej. Wiele ważnych dotąd spraw odchodzi na dalszy plan. TO dziecko jest w centrum naszego życia. Starsze, zdrowe dziecko słyszy nagle: musisz zrozumieć, jesteś starszy, musimy być cały czas z twoim chorym braciszku. Matka, a czasem cała rodzina, jest skoncentrowana na chorym maluchu. Ojciec, babcia „odchodzą” na dalszy plan”. Zdrowe dziecko „nie rozumie” dlaczego cała uwaga — dotychczas dla niego — została mu „zabrana” i przesunięta na brata/siostrę. Przeżywa tą sytuacje w ukryciu: „bo i tak nikt nie słucha, nie zrozumie”. Dźwiga ten ból w osamotnieniu. Dobrze jest gdy traumę łagodzi rozumiejąca babcia, sąsiadka, czy ukochany wujek.
Kiedy śledzę losy „zdrowego rodzeństwa” widzę, że — gdy dorosną — zostają niekiedy pielęgniarkami, pedagogami, psychologami, lekarzami. Oni emocjonalnie poradzili sobie. Wielu pomaga rodzicom w opiece nad niepełnosprawną siostrą/bratem. InnI długo noszą w sercu poczucie odrzucenia i krzywdy. Nie mogąc udźwignąć tego ciężaru, wycofują się, do zerwania więzi z rodziną włącznie. Dbanie ( również emocjonalne )o dziecko chore/niepełnosprawne i o dziecko zdrowe to dla rodzica zadanie i trudne i wyczerpujące. Warto szukać osób ( także spoza rodziny), które nam w tym pomogą. Nie dla naszej „wygody”, choć i to ważne, ale dla dobra obojga dzieci.
Alicja Sikora,psycholog, Gorzów Wlkp, lipiec 2014 r