GDY­NIA — MIA­STO BEZ BARIER?

Gdy­nia pro­mu­je się na przy­ja­zne i nowo­cze­sne mia­sto, jed­nak wciąż są tutaj miej­sca nie­przy­ja­zne i utrud­nia­ją­ce życie oso­bom nie­peł­no­spraw­nym oraz rodzi­com z wóz­ka­mi — pisze nasz czy­tel­nik, pan Andrzej i wska­zu­je kon­kret­ny przy­kład, gdzie wska­za­ne oso­by nie mają szans prze­miesz­czać się bez pomo­cy innych.

Oto treść listu:
      W ostat­nich dniach w tune­lu na wyso­ko­ści sta­cji SKM Gdy­nia Stocz­nia zobacz na mapie Gdy­ni poja­wił się apel przed­sta­wio­ny za pośred­nic­twem świet­nie tra­fio­ne­go malun­ku. Rysu­nek przed­sta­wia czło­wie­ka na wóz­ku inwa­lidz­kim wycią­ga­ją­ce­go do dziec­ka ręce po pomoc w poko­na­niu dro­gi. Miej­sce, gdzie poja­wił się malu­nek, to tunel pod ul. Mor­ską, któ­ry od stro­ny Gra­bów­ka nie posia­da ani jed­ne­go pod­jaz­du dla wóz­ków, a scho­dy są nie dość, że stro­me, to jesz­cze ich stop­nie są poprze­chy­la­ne i zasy­pa­ne śli­ski­mi liść­mi. Idąc dalej w kie­run­ku sta­cji SKM Gdy­nia Stocz­nia musi­my poko­nać stro­me drew­nia­ne scho­dy, rów­nież bez pod­jaz­du! Na dru­gim koń­cu kład­ki jest z kolei aż pięć zejść: dwa na pero­ny Szyb­kiej Kolei Miej­skiej i trzy na uli­cę, pro­wa­dzą­ce m.in. do przy­stan­ku ZKM Ofiar Grud­nia 1970. Każ­de z tych zejść to rów­nież stro­me scho­dy, na któ­rych nie ma ani jed­nej pochyl­ni dla wóz­ków.
      W związ­ku z tym war­to zadać kil­ka pytań. Jak oso­ba nie­peł­no­spraw­na na wóz­ku inwa­lidz­kim ma dostać się na peron SKM lub do wymie­nio­ne­go wyżej przy­stan­ku? Co ma zro­bić mat­ka z dziec­kiem w wóz­ku w takiej sytu­acji? Jak ma poko­nać tę dro­gę star­sza oso­ba z baga­ża­mi?
Pro­blem jest poważ­ny, widzi go codzien­nie masa osób, lecz nikt nic z tym nie robi. Tym­cza­sem stan­dar­dem są już win­dy insta­lo­wa­ne na przy­stan­kach tram­wa­jo­wych i SKM, a w Gdy­ni Stocz­ni nie ma nawet jed­nej pochyl­ni, któ­ra umoż­li­wi­ła­by nor­mal­ne korzy­sta­nie i dostęp do pocią­gów Szyb­kiej Kolei Miejskiej.

      Opi­sa­ny przez nasze­go czy­tel­ni­ka pro­blem doty­czy tak­że Gdań­ska. Odkąd ponad dwa lata temu zastęp­cy pre­zy­den­ta wyszli na mia­sto, by prze­ko­nać się, jak poru­sza­ją się po nim nie­peł­no­spraw­ni, nic się w tej spra­wie nie zmieniło.

Odpo­wia­da Maciej Kar­mo­liń­ski, zastęp­ca dyrek­to­ra Zarzą­du Dróg i Zieleni.

- Kło­pot zwią­za­ny z przy­sto­so­wa­niem tych miejsc dla osób nie­peł­no­spraw­nych jest nam zna­ny, jed­nak na tę chwi­lę nie może­my nic zro­bić w tej kwe­stii. Oby­dwa wska­za­ne przez czy­tel­ni­ka obiek­ty są na tyle sta­re, że nie­wska­za­ne jest robie­nie spe­cjal­nych pod­jaz­dów. Roz­wią­za­niem w przy­pad­ku tune­lu jest prze­bu­do­wa jego wej­ścia i mon­taż win­dy. Podob­nie spra­wa ma się z kład­ką, któ­ra nie­daw­no była remon­to­wa­na i moder­ni­zo­wa­na w poro­zu­mie­niu z PKP. Nie­ste­ty bez insta­la­cji win­dy. W oby­dwu sytu­acjach na prze­szko­dzie w reali­za­cji inwe­sty­cji stoi brak środ­ków finan­so­wych w budże­cie miasta.