W Polsce jest blisko 3,4 mln osób niepełnosprawnych, w tym 2,1 mln w wieku produkcyjnym. Spośród nich pracuje zaledwie 465 tys. (27,3%) – wynika z danych GUS za III kwartał 2011 roku. Choć z każdym rokiem wskaźnik ten się poprawia, to wciąż daleko nam do innych krajów Unii Europejskiej, gdzie zatrudnienie niepełnosprawnych wynosi około 50%. Dlaczego tak się dzieje?
Co przeszkadza w zatrudnieniu niepełnosprawnych? – Na ten temat możemy grubą książkę napisać – mówią pracownicy organizacji zajmujących się tą tematyką.
Istnieje szereg barier, które niekorzystnie wpływają na liczbę pracujących niepełnosprawnych. Większość ma charakter systemowy. Przykładem może być niejasność i zmienność przepisów prawa, czy nieefektywny i nieadekwatny system kształcenia. Z drugiej strony mamy jednak do czynienia z barierami o charakterze jednostkowym takimi jak np. postawa wobec pracy, czy stereotypowe myślenie na temat osób niepełnosprawnych.
Niepokojące jest zwłaszcza to, że mimo znacznego wzrostu zatrudnienia wspieranego ze środków publicznych w ostatnich latach, większość osób niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym wciąż pozostaje poza rynkiem pracy – podkreślił niedawno w Sejmie wiceminister pracy i polityki społecznej oraz Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych Jarosław Duda, który przedstawił posłom sprawozdanie za 2010 r. z realizacji Karty Praw Osób Niepełnosprawnych.
Tymczasem, jak zaznacza Elżbieta Gołębiewska, przewodnicząca zarządu Stowarzyszenia „Niepełnosprawni dla Środowiska EKON”, aktywność zawodowa jest jednym z najlepszych sposobów na rehabilitację, wyjście z izolacji i ogólną poprawę jakości życia osób niepełnosprawnych.
Niepełnosprawni na polskim rynku pracy
W 2010 r. biernych zawodowo było aż 74,1% niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym. W tej grupie 86,9% nie poszukiwało pracy z powodu choroby i niesprawności, 6,6% w związku z emeryturą, 2,6% – ze względu na obowiązki rodzinne i związane z prowadzeniem domu, 1,9% – z uwagi na kontynuowanie nauki i uzupełnianie kwalifikacji, a 1,2% – z powodu zniechęcenia bezskutecznością poszukiwań. Jak z kolei wynika z najnowszych danych GUS w III kwartale 2011 roku biernych zawodowo było aż 2 mln 793 tys. osób niepełnosprawnych, w tym 1 mln 469 tys. w wieku produkcyjnym.
W 2010 r. dla 57,6% osób niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym renta z tytułu niezdolności do pracy była głównym źródłem utrzymania. Z kolei zasiłek dla bezrobotnych, świadczenie przedemerytalne i inne świadczenia społeczne – dla 13%. Przede wszystkim z pracy utrzymywało się 16,9%. osób niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym, w tym 13,7% z pracy najemnej (pozostali pracowali we własnym gospodarstwie rolnym bądź na własny rachunek poza rolnictwem).
Stopa bezrobocia osób niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym, która w 2007 r. wynosiła 14,1 %(rok wcześniej 17,3% ), do 2009 roku obniżyła się do poziomu 12,8%., natomiast w 2010 roku wzrosła do 15,3%. Według danych resortu pracy na koniec listopada 2011 r. wyniosła ona 15,6%
Analizując te dane, należy mieć na uwadze, że największą grupę wśród niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym stanowią osoby posiadające orzeczenie o umiarkowanym (40,7%) oraz lekkim (39,5%) stopniu niepełnosprawności. Z kolei osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności stanowią 19,7% niepełnosprawnych. Ale nawet znaczny stopień niepełnosprawności nie wyklucza możliwości podjęcia pracy. Pracodawca musi jednak dostosować miejsce pracy do potrzeb takiej osoby i otrzymać pozytywną opinię Państwowej Inspekcji Pracy.
Dlaczego niepełnosprawnym jest trudniej?
W Polsce obowiązuje system kwotowy określający minimalną liczbę niepełnosprawnych pracowników w zakładach zatrudniających co najmniej 25 osób (w przeliczeniu na pełny wymiar czasu pracy). Pracodawcy zobowiązani są do zatrudnienia niepełnosprawnych w liczbie odpowiadającej minimum 6% ich personelu. Jeśli nie wywiążą się z tego obowiązku to muszą co miesiąc płacić składkę na rzecz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Przepis ten nie wpływa jednak znacząco na poprawę sytuacji osób niepełnosprawnych na rynku pracy, gdyż większość pracodawców i tak decyduje się na płacenie składek. W Systemie Obsługi Dofinansowań i Refundacji, prowadzonym przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, w styczniu 2012 r. zarejestrowanych było ogółem 237 tysięcy niepełnosprawnych. Z tego 166,4 tys. osób zatrudnionych było w zakładach pracy chronionej, a na otwartym rynku pracy − 70,4 tys.
Wyjątkowo źle pod względem zatrudnienia niepełnosprawnych jest w administracji publicznej. Resort pracy podaje, że w urzędach i instytucjach publicznych osoby niepełnosprawne stanowią średnio ok. 0,6% zatrudnionych, czyli 1/10 tego, co powinny. Jak napisała niedawno „Gazeta Wyborcza” (Niepełnosprawni wreszcie dostają pracę) w 2011 roku ministerstwa, urzędy centralne i wojewódzkie zapłaciły 20 mln zł na PFRON. Stało się tak pomimo tego, że od zeszłego roku osoby niepełnosprawne mają pierwszeństwo przyjęcia do pracy w administracji publicznej pod warunkiem, że znajdą się w piątce najwyżej ocenionych kandydatów.
Jak czytamy w raporcie końcowym z badań ilościowych i jakościowych przeprowadzonych w 2010 roku przez Instytut Badawczy Pentor na zlecenie PEFRON (Badania wpływu kierunku i poziomu wykształcenia na aktywność zawodową osób niepełnosprawnych), w oczach pracodawców obowiązujące prawo w zakresie zatrudnienia osób niepełnosprawnych jest niestabilne, niejasne i skomplikowane oraz ma charakter restrykcyjno-represyjny.
Uregulowania te oceniane są jako nierealne i niedostosowane do potrzeb pracodawcy i pracownika. W konsekwencji, zdecydowana większość pracodawców, w tym również instytucje państwowe za bardziej racjonalne uznają zapłacenie składki do PFRON. Dochodzą do tego stereotypy na temat niskiej wydajności pracy, oraz niskich kwalifikacji osób niepełnosprawnych.
Zmienne prawo
– Przed zatrudnieniem osób niepełnosprawnych odstraszają przedsiębiorców ciągle zmieniające się przepisy. To właśnie liczne i w dużej części niekorzystne zmiany prawa powodują, że już teraz coraz częściej rezygnują oni z prowadzenia zakładów pracy chronionej – mówi Jan Zając, Prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.
Jak zauważa już od 2011 roku można zaobserwować spadek zatrudnienia osób niepełnosprawnych zarówno na chronionym, jak i otwartym rynku pracy. Z danych PFRON wynika, że tylko od grudnia 2011 r. do stycznia 2012 r. liczba niepełnosprawnych zatrudnianych w zakładach pracy chronionej zmalała o 7 tys. 363 osoby, a na otwartym rynku pracy o 790 osób. Zdaniem prezesa POPON jest to bezpośredni skutek ostatnich zmian w ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych.
Od stycznia 2012 roku weszły w życie kolejne przepisy znowelizowanego w 2010 roku prawa. Celem nowelizacji było poprawienie sytuacji finansowej PFRON. Jednym z jej efektów jest obniżenie miesięcznych dofinansowań do wynagrodzeń niepełnosprawnych pracowników zaliczonych do umiarkowanego i lekkiego stopnia niepełnosprawności.
Niewielkim pocieszeniem dla pracodawców wydaje się być zwiększenie miesięcznego dofinansowania do wynagrodzeń osób niepełnosprawnych w stopniu znacznym, gdyż osoby te stanowią mniejszość wśród pracujących niepełnosprawnych. Co więcej – jak zauważa Jan Zając – z całą pewnością nie zachęci to pracodawców do zatrudniania osób z większym stopniem niepełnosprawności (wynika to z ograniczonych możliwości ich zatrudnienia spowodowanych niepełnosprawnością).
Zaostrzone zostały również kryteria dotyczące uzyskania statusu zakładu pracy chronionej (większość niepełnosprawnych to tu znajduje zatrudnienie). Firmy będą musiały osiągać wskaźnik zatrudnienia niepełnosprawnych wynoszący 50%, z czego 20% muszą stanowić osoby zaliczone do znacznego i umiarkowanego stopnia niepełnosprawności. Ponadto stan zatrudnienia będą też musiały zwiększyć funkcjonujące już ZPChr, które obecnie obowiązują wskaźniki odpowiednio 40% i 10%. Będą na to miały czas do 30 czerwca br.
Rodzajem rekompensaty dla firm miało być natomiast wydłużenie czasu pracy niepełnosprawnych pracowników. Od 2012 roku pracują oni 8 godzin dziennie i 40 tygodniowo. Osoby zaliczone do umiarkowanego lub znacznego stopnia niepełnosprawności, które dotychczas były uprawnione do skróconej normy czasu pracy (7 godz. dziennie i 35 tygodniowo), mogą go zachować, jeżeli uzyskają zaświadczenie lekarza zakładowego lub medycyny pracy o celowości jej stosowania. I w praktyce wiele osób to robi, ponieważ wydłużenie czasu pracy nie przekłada się na zwiększenie efektywności pracowników.
– Dla większości osób niepełnosprawnych dużym wysiłkiem jest już praca w wymiarze 7 godzin dziennie – przyznaje Elżbieta Gołębiowska, przewodnicząca zarządu stowarzyszenia Niepełnosprawni dla Środowiska EKON.
Z kolei prezes POPON uważa, że zmiany w prawie spowodowały, że zatrudnianie osób niepełnosprawnych jest i będzie coraz mniej korzystne. – Do 2013 roku ulegną znacznemu zmniejszeniu dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych w stopniu umiarkowanym i lekkim, pozbawiono pracodawców dotychczasowych ulg podatkowych, czy podwyższono wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych wymaganych do prowadzenia zakładu pracy chronionej. Pozostawiono jednocześnie wszystkie dotychczasowe obowiązki pracodawców wynikających z zatrudniania tej grupy społecznej (m. in. konieczność dostosowania stanowiska pracy i infrastruktury budynku do potrzeb osób niepełnosprawnych) – podsumowuje.
– Zgoda na takie rozwiązania, to właściwie aprobata likwidacji chronionego rynku pracy, na którym opiera się cały system zatrudniania osób niepełnosprawnych w Polsce – zaznacza.
Utarty sposób myślenia
Wspomniane już badania pokazały również, że pomimo wielu kampanii realizowanych na rzecz zatrudnienia osób niepełnosprawnych rynek pozostaje wciąż bardzo nieprzychylny tej grupie. W badaniach permanentnie zwracano uwagę, iż pracodawcy niechętnie zatrudniają osoby niepełnosprawne. Z drugiej strony, jeżeli już to robią, to niestety bardzo często głównie z pobudek finansowych. Wciąż też częste są przypadki poszukiwania „zdrowych” niepełnosprawnych, czy też wyłudzania dotacji z PFRON.
– Gdy szukałam pracy w 2004 roku, wszystko było w porządku do momentu, w którym przyznałam się do niepełnosprawności – mówi Monika Zacharska, osoba ze znacznym stopniem niepełnosprawności. – Wtedy były przyjęcia do policji, do pracy biurowej. Poszukiwali osób niepełnosprawnych, najlepiej z pierwszą grupą (w nowym systemie orzecznictwa to znaczny stopień niepełnosprawności).
– Miałam magistra przed nazwiskiem i kilka miesięcy stażu absolwenckiego – opowiada. – Moje doświadczenie i stopień niepełnosprawności były odpowiednie na to stanowisko. Niestety, gdy zadzwoniłam dopytać o szczegóły i powiedziałam o tym, że chodzę o kulach to nikt nie chciał dalej ze mną rozmawiać. Dowiedziałam się, że poszukują osoby niepełnosprawnej, ale takiej która chodzi o własnych siłach – relacjonuje. A przecież ten stopień niepełnosprawności oznacza, że ktoś jeździ na wózku inwalidzkim – dodaje Monika, obecnie pracownik urzędu pracy.
Przedstawiciele firm z otwartego rynku pracy bardzo nisko oceniają kwalifikacje i kompetencje posiadane przez niepełnosprawnych oraz patrzą na osoby niepełnosprawne przez pryzmat negatywnych stereotypów, które w większości przypadków nie dopuszczają do przeprowadzenia merytorycznej oceny prezentowanych przez nich kwalifikacji i umiejętności.
Badani przez PFRON przedsiębiorcy wśród ważnych powodów ograniczających aktywność zawodową niepełnosprawnych, obok niskiego wykształcenia, wskazali także na brak motywacji do pracy, lenistwo, a także brak efektywności. Oczywistą konsekwencją takiego sposobu postrzegania osób niepełnosprawnych, jest bardzo często „zaniżanie” oczekiwań wobec tej grupy przejawiające się oferowaniem niepełnosprawnym jedynie prostych i niewymagających kwalifikacji miejsc pracy.
Jak podkreśla Elżbieta Gołębiewska ze stowarzyszenia Ekon, najtrudniej przekonać pracodawców do zatrudnienia osób chorych psychicznie i niepełnosprawnych intelektualnie. Z danych stowarzyszenia wynika, że zatrudnienie znajduje 10% osób chorych psychicznie i 1% osób ze schizofrenią. Część chorych psychicznie nie chce orzeczenia o niepełnosprawności, gdyż obawia się stygmatyzacji.
Wykluczenie przez złe wykształcenie?
Jest też druga strona medalu, o której w tym miejscu należy wspomnieć. Jest nią wykształcenie. Osoby niepełnosprawne wbrew tendencjom rynkowym i edukacyjnym, coraz częściej wybierają zasadnicze szkoły zawodowe.
W 2010 roku wykształcenie zawodowe uzyskało 39,4% osób niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym (dane MPiPS). Z kolei wykształcenie średnie 34,1%, a wyższe 8,6% . Dla porównania osoby sprawne w wieku produkcyjnym z wykształceniem co najmniej średnim – to 61,2% populacji, wyższym − 22,4%, a zasadniczym zawodowym − 27,4% (dane MPiPS z 2010 r.).
W konsekwencji, niepełnosprawni wciąż zdobywają zawody, na które istnieje bardzo małe zapotrzebowanie na rynku pracy, a ich duży odsetek pozostaje poza rynkiem pracy zasilając szeregi świadczeniobiorców lub też wykonuje proste prace pomocnicze. Decyzje o wyborze konkretnej ścieżki kształcenia są przypadkowe, podporządkowane ofercie edukacyjnej (która jest zdecydowanie zbyt wąska), a nie możliwościom i zainteresowaniom.
Jednym z problemów, który składa się na ogólnie złą sytuację osób niepełnosprawnych na rynku pracy jest typowe dla zdecydowanej większości zatrzymanie się ścieżki edukacyjnej na poziomie edukacji szkolnej. Osoby niepełnosprawne, w szczególności bierne zawodowo niezmiernie rzadko korzystają z form kształcenia ustawicznego. Z drugiej strony szkolenia te są bardzo często niedostosowane (np. bariery infrastrukturalne, zły dojazd) do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Dobre praktyki do naśladowania
W Polsce jedną z szans na integrację społeczno-zawodową osób niepełnosprawnych są przedsiębiorstwa społeczne. Są to firmy, których podstawowym celem nie jest generowanie zysków a raczej społecznej wartości dodanej. Cechą charakterystyczną przedsiębiorstwa społecznego jest włączanie w rynek pracy osób z grup wykluczonych, w tym ludzi niepełnosprawnych. Wypracowany zysk przeznaczany jest na rozwój firmy i potrzeby pracowników. Obecnie w Polsce zarejestrowanych jest 447 spółdzielni socjalnych, w tym 38% z nich powstało z inicjatywy osób niepełnosprawnych (więcej na ten temat w artykule: Prawie 500 spółdzielni socjalnych. Jak sobie radzą?).
Jednym z prężnie działających polskich przedsiębiorstw społecznych jest istniejące od 2003 roku Stowarzyszenie „Niepełnosprawni dla środowiska EKON”. Zatrudnia ono ponad tysiąc osób niepełnosprawnych intelektualnie, w tym 40% osób chorych psychicznie (inne spółdzielnie socjalne: Spółdzielnia Aktywności Zawodowej “Mango”, Pensjonat u Pana Cogito).
Przedsiębiorstwo zajmuje się gospodarką odpadami opakowaniowymi. Pracownicy zbierają je bezpośrednio – w domach prywatnych oraz instytucjach. Jak zaznacza Elżbieta Gołębiewska stowarzyszenie zatrudnia osoby z różnym wykształceniem. – Schizofrenia dotyka na różnym etapie życia. Niektóre osoby nie zdążyły się wykształcić, są też osoby z dwoma fakultetami – zaznacza. Jak podkreśla, praca związana z ochroną środowiska daje zatrudnionym poczucie misji, ale przede wszystkim możliwość zarobienia pieniędzy, mobilizuje do większej samodzielności, kontaktów z ludźmi.
Do zwiększenia udziału osób niepełnosprawnych w rynku pracy mogłoby się również przyczynić promowanie tak zwanego zatrudnienia wspieranego, czyli pomocy dla osób z niepełnosprawnością, lub innych grup zagrożonych wykluczeniem w uzyskaniu i utrzymaniu płatnego zatrudnienia na otwartym rynku pracy.
Zatrudnienie wspierane jest metodą współpracy z osobami niepełnosprawnymi (i innymi grupami osób zagrożonych wykluczeniem), która pozwala im znaleźć i utrzymać pracę na otwartym rynku pracy dzięki zapewnieniu im i ich przyszłym pracodawcom odpowiedniej pomocy. Właśnie taki charakter ma współpraca realizowana obecnie przez Stowarzyszenie Ekon oraz sieć marketów Carrefour.
Fundacja Carrefour przekazała stowarzyszeniu 147 tys. euro na realizację projektu, dzięki któremu zostanie przeszkolonych ok. 150 osób psychicznie chorych i upośledzonych umysłowo. Następnie osoby te będą pracowały w sklepach Carrefour.
Jednak nie tylko przedsiębiorstwa społeczne są przyjazne wobec niepełnosprawnych pracowników. Innym przykładem może być spółka Invexhib, dzięki której w Warszawie powstała „Niewidzialna Wystawa”. Podobne wystawy były wcześniej organizowane w Czechach oraz na Węgrzech, a ich celem było pokazanie osobom sprawnym świata postrzeganego zmysłami osób niewidomych.
– Niewidzialna Wystawa funkcjonuje na zasadach biznesowych, ale dużym wsparciem jest dla nas PFRON, który dofinansowuje w pewnym stopniu to przedsięwzięcie, a raczej wynagrodzenia dla niewidomych – wyjaśnia Małgorzata Wiśniewska, dyrektor generalny wystawy. W tym momencie do obsługi imprezy zatrudnionych jest 11 osób niepełnosprawnych, w tym 10 ze znacznym i jedna z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności. Firma jest w trakcie zatrudnienia kolejnych 2 osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Ponadto zatrudnia 5 sprawnych osób m.in. do obsługi gości na recepcji.
– Mogę śmiało powiedzieć, osoba niepełnosprawna to wartościowy pracownik, który – przynajmniej w obliczu moich doświadczeń – szanuje swoją pracę, co nie jest częstym zjawiskiem na rynku. Wiem, bo od wielu lat zajmowałam się m. in. rekrutacją i nierzadko byłam zdziwiona, jakie podejście do pracy mogą mieć ludzie szukający zatrudnienia. Fakt dofinansowania jest dodatkowym atutem, który odciąża przedsiębiorcę. Jeśli przedsiębiorstwo działa uczciwie, skrupulatnie prowadząc politykę kadrową, czasowo rozlicza się z dokumentów, PFRON jest świetnym przykładem instytucji, która pomaga łamać stereotypy – mówi Małgorzata Wiśniewska.
Zasady nowego podejścia
Warto w tym miejscu raz jeszcze odwołać się do badania przeprowadzonego przez PFRON, na podstawie którego zostały określone cztery fundamentalne zasady nowego podejścia do problemu aktywizacji osób niepełnosprawnych (niezależnie od rodzaju niepełnosprawności). Są to:
- Gruntowna diagnoza – działania muszą być oparte na znajomości potrzeb zarówno samych osób niepełnosprawnych, jak i ich otoczenia. W takim rozumienia np. tematyka szkoleń powinna być dobierana na podstawie wiedzy o zapotrzebowaniu lokalnych pracodawców, a kierunki kształcenia w szkołach specjalnych powinny ewoluować wraz ze zmieniającą się specyfiką rynku pracy.
- Indywidualizacja działań – działania muszą mieć mniej masowy, a bardziej zindywidualizowany i dopasowany charakter. Badania pokazują, iż potrzeby i sytuacja osób niepełnosprawnych są bardzo różne. Z tego punktu widzenia bardziej efektywne będą te programy, które adresowane będą do mniejszej liczby osób, a traktować będą problem bardziej wnikliwie, niż programy skierowane do większej liczby osób, a działające tylko na najbardziej podstawowym wymiarze.
- Kompleksowość działań – działania muszą integrować różne obszary i formy wsparcia. Złożoność uwarunkowań aktywności zawodowej, implikuje taki sam charakter jej przeciwdziałań – skierowany na likwidowanie różnorodnych barier zarówno o charakterze wewnętrznym jak i zewnętrznym. W takim rozumieniu, bezcelowe jest organizowanie szkoleń dla niepełnosprawnych mieszkańców terenów wiejskich bez zapewnienia im możliwości dojazdu na nie, lub też organizowanie doradztwa zawodowego bez idącego w ślad za nim programu szkoleniowego. Kompleksowość działań powinna również odnosić się do włączania w proces aktywizacji różnych grup, np. pracodawców, pracowników instytucji rynku pracy, nie tylko samych niepełnosprawnych.
- Łatwość obsługi –warunki finansowania i udziału nie mogą stanowić kosztu i ryzyka większego od korzyści wynikających z partycypacji w dzianiu.