ŚWIE­RA­DÓW ZDRÓJ

Tam, gdzie z Izer­skich Gar­bów zbo­czy
Kwi­sa po stro­mych łąkach pły­nie
Po wrzo­so­wi­skach nurt swój toczy;
Gdzie pra­sło­wiań­ski bożek Lwi­niec,
W lasu ukry­ty tkwi gęstwi­nie,
Bo tam w pogań­skim chra­mie miesz­ka,
Gdzie nad cudow­nym źró­dłem ścieżka…

Począt­ki dzi­siej­sze­go Świe­ra­do­wa Zdro­ju giną w pomro­ce dzie­jów. Jeże­li zaufać legen­dom i poda­niom, w któ­rych zawar­te są pierw­sze infor­ma­cje o osa­dzie leśnej oraz ist­nie­niu w gór­nym bie­gu rze­ki wód o magicz­nych wła­ści­wo­ściach Świe­ra­dów Zdrój, nie­gdyś Bad Flins­berg , zało­żo­ny został przez pogań­skich ucie­ki­nie­rów z ple­mie­nia Bie­żuń­czan. W X wie­ku ich sie­dzi­bę gro­do­wą, Bie­śni­cę (poło­żo­ną w oko­li­cy dzi­siej­sze­go Goer­litz), zaję­li chrze­ści­jań­scy Niem­cy, któ­rzy prze­pę­dzi­li zwo­len­ni­ków sta­re­go kul­tu. Bie­żuń­cza­nie ucie­kli w naj­bliż­sze góry uno­sząc ze sobą ple­mien­ne­go boż­ka, Lwiń­ca (wymie­nia­ne­go rów­nież jako Flins lub Wli­niec), czczo­ne­go pod posta­cią zło­te­go posą­gu star­ca dzier­żą­ce­go w dło­ni potęż­ny kostur, a na ple­cach nio­są­ce­go lwa. Bie­żuń­cza­nie ukry­li swo­je­go boż­ka w dzi­kich i odlud­nych górach, nazwa­nych nie­mal 100 lat póź­niej — Izer­ski­mi. Poda­nia mówią o kil­ku loka­li­za­cjach posą­gu — naj­czę­ściej jed­nak wspo­mi­na­ją o Izer­skich Gar­bach zna­nych przez wie­ki jako Bia­ły Flins — osa­da któ­ra powsta­ła praw­do­po­dob­nie pod koniec XIII wie­ku lub na począt­ku wie­ku XIV zawdzię­cza im swą nazwę Flyns (póź­niej zniem­czo­ną na Flinsberg).

O tym, że dzie­je Świe­ra­do­wa Zdro­ju i oko­lic są nie­ro­ze­rwal­nie zwią­za­ne z dzie­ja­mi ple­mion łużyc­kich, a Doli­na Kwi­sy zamiesz­ki­wa­na była od nie­pa­mięt­nych cza­sów przez sło­wiań­skie ple­mio­na, któ­rym już wte­dy zna­ne były chy­ba lecz­ni­cze wła­ści­wo­ści wystę­pu­ją­cych tutaj wód świad­czy legen­da opo­wia­da­ją­ca jak to sło­wiań­ski wojow­nik, cięż­ko ran­ny w jed­nej z poty­czek cudow­nie ozdro­wiał po obmy­ciu ran i uga­sze­niu pra­gnie­nia wodą jed­ne­go ze źró­deł napo­tka­nych w lesie obok świę­te­go gaju.

W okre­sie pano­wa­nia Miesz­ka I doli­na Kwi­sy nale­ży już do pań­stwa pol­skie­go. Dla roz­wo­ju tego regio­nu nie­wąt­pli­wie duże zna­cze­nie miał fakt, iż Kwi­sa przez dłu­gi okres cza­su była rze­ką gra­nicz­ną mię­dzy Ślą­skiem a Cze­cha­mi. Wiek XII i XIII przy­no­si zatem widocz­ny wzrost osad­nic­twa na tym tere­nie. Roz­wi­ja­ją się pierw­sze gałę­zie rze­mio­sła, powsta­ją osie­dla typu miej­skie­go. Dla ochro­ny pogra­ni­cza powsta­ły w tym cza­sie budo­wa­ne w miej­scu daw­nych gro­dzisk ple­mien­nych licz­ne zam­ki obron­ne, któ­rych zada­niem obok obro­ny pogra­ni­cza, było czu­wa­nie nad bez­pie­czeń­stwem dróg han­dlo­wych pro­wa­dzą­cych ze Ślą­ska do Czech i Łużyc. Osa­dy tar­go­we powsta­ją­ce na skrzy­żo­wa­niu tych szla­ków jak Gry­fów Ślą­ski, Lubań i Lubo­mierz z cza­sem otrzy­my­wa­ły pra­wa miej­skie, co w połą­cze­niu z inny­mi przy­wi­le­ja­mi bar­dzo korzyst­nie wpły­wa­ło na ich dal­szy rozwój.

Pierw­sze infor­ma­cje o osa­dzie nad Gór­ną Kwi­są — wcze­snym Flins­ber­gu, a tak­że wzmian­kę o świe­ra­dow­skich wodach moż­na odna­leźć w książ­ce wyda­nej w roku 1572 , autor­stwa ber­liń­skie­go leka­rza Leonar­da Thur­neys­se­ra, któ­ry wspo­mi­na w niej o zim­nych i cie­płych mine­ral­nych i meta­licz­nych wodach świe­ra­dow­skie­go źró­dła, nazy­wa­jąc go “świę­tym źró­dłem”. 
Zapi­ski Thur­neys­se­ra potwier­dził wkrót­ce Kaspar Schwenk­feld, lekarz i przy­rod­nik, łączą­cy swo­ją pra­cę z zami­ło­wa­niem do wędró­wek po Sude­tach Zachod­nich, pod­czas któ­rych obser­wo­wał zwie­rzę­ta, rośli­ny oraz mine­ra­ły tego terenu.

Cho­ciaż na prze­ło­mie XVI i XVII wie­ku wia­do­mo­ści o lecz­ni­czych wła­ści­wo­ściach wód zlo­ka­li­zo­wa­nych w Świe­ra­do­wie zaczę­ły roz­cho­dzić się po ślą­skiej zie­mi, to Woj­na Trzy­dzie­sto­let­nia odło­ży­ła w cza­sie moment roz­po­czę­cia lecz­ni­czej eks­plo­ata­cji tych źró­deł; W latach 1634–1639 Świe­ra­dów był trzy­krot­nie plą­dro­wa­ny przez woj­ska car­skie mię­dzy inny­mi z powo­du trwa­nia jego miesz­kań­ców w wie­rze pro­te­stanc­kiej i udzie­la­nia schro­nie­nia wygnań­com reli­gij­nym. Okres pomię­dzy lata­mi 1642–1645 był jed­nym z naj­cięż­szych dla osa­dy. W roku 1642 cesar­ska armia pod dowódz­twem gen. Pic­co­lo­mi­nie­go ogra­bi­ła Świe­ra­dów. Wkrót­ce prze­szły tędy tak­że woj­ska Mon­te­cu­cu­li­nie­go, Wit­ten­ber­ga i Con­tie­go. W roku 1645 w cza­sie sztur­mu zam­ku Gryf przez Szwe­dów w Świe­ra­do­wie sta­cjo­no­wa­ły woj­ska rot­mi­strza Her­man­na, któ­re doszczęt­nie splą­dro­wa­ły mia­sto. Oprócz tego Świe­ra­dów musiał spła­cić odszko­do­wa­nia wojen­ne dla zam­ku Gryf.

Świe­ra­dów swo­ją reno­mę miej­sco­wo­ści uzdro­wi­sko­wej zaczął budo­wać dopie­ro w XVIII wie­ku, kie­dy na zle­ce­nie wła­ści­cie­li roz­le­głej oko­li­cy — Schaf­fgot­schów, komi­sja medy­ków i naukow­ców po grun­tow­nym prze­ba­da­niu zdro­jów potwier­dzi­ła ich lecz­ni­cze wła­ści­wo­ści. W wyni­ku pra­cy uczo­nych, tzw. Dol­ne ¬ródło uzna­no za pit­ne, a dwa gór­ne — za kąpie­lo­we. O kwa­śnych wóda mine­ral­nych, u źró­deł Kwi­sy pisa­no już w dru­giej poło­wie XVII wie­ku; o lecz­ni­czym zasto­so­wa­niu wód dowia­du­je­my się tak­że z kro­ni­ki ślą­skiej Fry­de­ry­ka Luca z roku 1683, Nato­miast z badań prze­pro­wa­dzo­nych w roku 1783 wyni­ka­ło, że wody świe­ra­dow­skie sku­tecz­nie leczą sze­reg scho­rzeń i nie­do­ma­gań, mię­dzy inny­mi pobu­dza­ją ape­tyt, wstrzy­mu­ją wymio­ty, leczą sta­ny lęko­we, cho­ro­by żołąd­ka i wątro­by. Wcze­śniej, bo już w roku1754 tzw. gór­ne źró­dło zosta­ło ocem­bro­wa­ne i okry­te dachem, a przy nim wybu­do­wa­no małe schronisko.

W uzdro­wi­sko­wej prze­szło­ści Świe­ra­do­wa istot­ną datą jest rok 1768, z któ­rym koja­rzo­no począ­tek zor­ga­ni­zo­wa­nej dzia­łal­no­ści uzdro­wi­sko­wej mia­sta. W roku tym popra­wio­no obu­do­wę gór­ne­go źró­dła, a obok nie­go wybu­do­wa­no tzw. „sta­ry dom źró­dla­ny” z 14 poko­ja­mi, gdzie prze­by­wa­li kura­cju­sze. Dwa lata póź­niej, w lip­cu 1770 r. zosta­ła zało­żo­na księ­ga kura­cyj­na. Sta­ty­sty­ki świe­ra­dow­skie­go inspek­to­ra kąpie­lo­we­go obra­zu­ją wzrost zain­te­re­so­wa­nia miej­sco­wo­ścią: w roku 1783 w uzdro­wi­sku prze­by­wa 78 gości,w latach następ­ne ‑już oko­ło 160,w roku 1830 – Świe­ra­dów odwie­dza 474 kura­cju­szy. Na ostat­nie ćwierć­wie­cze XIX wie­ku przy­padł okres znacz­nej roz­bu­do­wy i moder­ni­za­cji ist­nie­ją­cej bazy i urzą­dzeń sana­to­ryj­nych. W latach tych licz­ba kura­cju­szy zwięk­szy­ła się z 500 osób w 1873 roku do 5000 w roku1893. W roku 1903 pada uzdro­wi­sko­wy rekord — leczy się i odpo­czy­wa 9961 osób! Klien­te­la izer­skie­go uzdro­wi­ska w tym cza­sie, to prze­waż­nie ary­sto­kra­cja. Wpi­sy w uzdro­wi­sko­wej księ­dze gości ujaw­nia­ją tak­że nazwi­ska słyn­nych arty­stów. Wypo­czy­wa­li tu rów­nież zna­ni Pola­cy, mię­dzy inny­mi Woj­ciech Bogu­sław­ski i Józef Elsner. Swo­je śla­dy zosta­wił tak­że dra­ma­turg — nobli­sta Ger­hart Haupt­mann, któ­ry w tym cza­sie miesz­kał w nie­zbyt odle­głej Szklar­skiej Porębie.

Rów­no­le­gle do uzdro­wi­ska postę­pu­je roz­wój same­go Świe­ra­do­wa: w roku 1826 miej­sco­wość mia­ła 1488 miesz­kań­ców, a już w 1840 licz­ba ta wzro­sła do 1687 osób, któ­re zaj­mo­wa­ły się: dzia­łal­no­ścią uzdro­wi­sko­wą, rol­nic­twem i cha­łup­nic­twem. Do pod­sta­wo­wych zajęć miesz­kań­ców nale­ża­ła hodow­la bydła, wyrób masła, wyrąb lasu, pozy­ski­wa­nie pło­dów runa leśne­go, a tak­że wytwa­rza­nie wyro­bów z drew­na.
Ist­nia­ły w Świe­ra­do­wie rów­nież zakła­dy prze­my­sło­we lub rze­mieśl­ni­cze róż­nych branż: mły­ny wod­ne, młyn do mie­le­nia kory dębo­wej, tar­ta­ki, młyń­skie szli­fier­nie drew­na, zakła­dy przę­dze­nia baweł­ny. łup­kar­nia. W osa­dzie pra­co­wa­li pie­ka­rze, rzeź­ni­cy, szew­cy, kraw­cy, bed­na­rze, toka­rze, sto­la­rze, cie­śle i kowa­le, Odno­to­wa­no 18 skle­pów: z arty­ku­ła­mi kolo­nial­ny­mi i szkla­ny­mi, gospo­dy i szyn­ki. Ponad­to wie­le osób pra­co­wa­ło dla jele­nio­gór­skiej tkal­ni welonów.

W roku 1895 więk­szość uzdro­wi­sko­wych zabu­do­wań Świe­ra­do­wa znisz­czo­nych zosta­ło przez pożar, któ­ry nie miał jed­nak decy­du­ją­ce­go zna­cze­nia dla roz­wo­ju miej­sco­wo­ści; już w cią­gu czte­rech kolej­nych lat odda­no do użyt­ku oka­za­ły budy­nek dzi­siej­sze­go pawi­lo­nu VI wraz z pięk­ną halą spa­ce­ro­wą. Do uzdro­wi­ska spro­wa­dzo­ne zosta­ły naj­now­sze na owe cza­sy urzą­dze­nia lecz­ni­cze. Inwe­sty­cje te spra­wi­ły, że licz­ba kura­cju­szy i wcza­so­wi­czów odwie­dza­ją­cych Świe­ra­dów Zdrój usta­wicz­nie rosła.

Waż­nym momen­tem dla roz­wo­ju tury­sty­ki i uzdro­wi­ska był roz­wój komu­ni­ka­cji kole­jo­wej w regio­nie. Wybu­do­wa­nie w latach 1846–1866 linii kole­jo­wej pomię­dzy Wro­cła­wiem a Goer­litz , a tak­że z Węgliń­ca do Jele­niej Góry i dalej przez Wał­brzych do Wro­cła­wia znacz­nie przy­bli­ży­ło świe­ra­dow­ski kurort miesz­kań­com nawet odle­głych regio­nów pań­stwa pru­skie­go . W roku1909 pry­wat­ny inwe­stor wybu­do­wał połą­cze­nie kole­jo­we mię­dzy Świe­ra­do­wem i Mir­skiem , a tuż przed pierw­szą woj­ną świa­to­wą uli­ce mia­sta zosta­ły zelek­try­fi­ko­wa­ne, zain­sta­lo­wa­no tak­że wodociągi.

Dzię­ki swo­je­mu poło­że­niu miej­sco­wość uni­ka­ła znisz­czeń w trak­cie XIX i XX-wiecz­nych wojen. Z danych wyni­ka, że na prze­ło­mie lat 1920 – 1930 Świe­ra­dów był miej­sco­wo­ścią na wskroś kura­cyj­ną. Znaj­do­wa­ło się tu kil­ka zna­nych zakła­dów lecz­nic­twa uzdro­wi­sko­we­go; Dom Zdro­jo­wy z 70 poko­ja­mi, Łazien­ki Leopol­da, w któ­rych odno­to­wa­no 50 pokoi, 23 restau­ra­cje, gospo­dy i kawiar­nie, 128 domów wynaj­mu­ją­cych kwa­te­ry, 9 gara­ży samo­cho­do­wych, wypo­ży­czal­nie samo­cho­dów, pocz­tę, tele­graf, roz­mów­ni­cę publicz­ną, obiek­ty rekre­acyj­no — spor­to­we, han­dlo­we, a tak­że pry­wat­ne kole­gium nauczy­ciel­skie. W 1935 roku leka­rze, prze­my­słow­cy, i wła­ści­cie­le domów sana­to­ryj­nych, hote­li i pen­sjo­na­tów zało­ży­li zwią­zek mają­cy na celu opie­kę nad roz­wo­jem ruchu tury­stycz­ne­go, a efek­tem jego dzia­łal­no­ści było mię­dzy inny­mi wybu­do­wa­nie dro­gi mię­dzy Świe­ra­do­wem i Szklar­ską Porę­bą. Usy­tu­owa­nie mia­sta z dala od dzia­łań wojen­nych II woj­ny świa­to­wej spo­wo­do­wa­ło, że do koń­ca 1944 roku uzdro­wi­sko funk­cjo­no­wa­ło normalnie.

Zmia­ny przy­niósł dopie­ro okres powo­jen­ny — naj­bo­le­śniej dotknę­ły one oczy­wi­ście miej­sco­wą lud­ność, któ­ra musia­ła się wyje­chać za Nysę. W 1946 roku nada­no miej­sco­wo­ści nową, pol­ską nazwę: Wie­niec Zdrój, któ­ra rok póź­niej zosta­ła zmie­nio­na na Świe­ra­dów Zdrój. Po woj­nie w roku 1946 mia­sto uzy­ska­ło pra­wa miej­skie. Świe­ra­dów Zdrój wszedł w skład woje­wódz­twa wro­cław­skie­go jako część powia­tu lwó­wec­kie­go, zaś 1 stycz­nia 1973 roku sołec­two Czer­nia­wa Zdrój włą­czo­no w gra­ni­ce Świe­ra­do­wa. W wyni­ku refor­my admi­ni­stra­cyj­nej z 1975 roku mia­sto sta­ło się czę­ścią woje­wódz­twa jele­nio­gór­skie­go, aby od 1 stycz­nia 1999 roku w wyni­ku nowe­go podzia­łu admi­ni­stra­cyj­ne­go two­rzyć powiat lubań­ski w woje­wódz­twie dolnośląskim.

Dzi­siaj, ze wzglę­du na poło­że­nie, histo­rię i dzie­dzic­two, Świe­ra­dów Zdrój jest małą sudec­ką pereł­ką. XXI wiek oka­zał się pomyśl­ny dla miej­sco­wo­ści — wie­le nowych inwe­sty­cji w infra­struk­tu­rę uzdro­wi­sko­wą, a w ostat­nich latach tak­że nowe obiek­ty nar­ciar­skie, oży­wi­ły uzdro­wi­sko pozo­sta­wia­jąc w nim jed­no­cze­śnie prze­pięk­ne i nie­za­tar­te śla­dy prze­szło­ści — 
ulicz­ki z pięk­ny­mi zabyt­ko­wy­mi wil­la­mi, pen­sjo­na­ty, z któ­rych więk­szość powsta­ła w koń­cu XIX i począt­kach XX wie­ku. 
Jed­nym z naj­pięk­niej­szych przy­kła­dów zabyt­ko­wej archi­tek­tu­ry są XIX-wiecz­ne Łazien­ki Leopol­da (dziś Cen­trum Reha­bi­li­ta­cji “Gopla­na”) oraz XX-wiecz­na Rezy­den­cja “Marze­nie”. Wizy­tów­ką mia­sta jest budy­nek nie­po­rów­ny­wal­ny z żad­nym innym na Ślą­sku — maje­sta­tycz­ny Dom Zdro­jo­wy. Wznie­sio­ny na miej­scu stra­wio­ne­go poża­rem “Domu ¬ródla­ne­go”, otwo­rzył swe podwo­je w 1899 roku, zachwy­ca­jąc kura­cju­szy z całej Euro­py dłu­gą na 80 metrów modrze­wio­wą Halę Spa­ce­ro­wą. Moż­na w niej odpo­cząć popi­ja­jąc lecz­ni­czą wodę ze zdro­ju rado­no­wo — żela­zi­ste­go, bądź obej­rzeć spek­ta­kle wysta­wia­ne przez Teatr Zdro­jo­wy, gosz­czą­cy arty­stów z róż­nych zakąt­ków kra­ju. Ogród ota­cza­ją­cy budy­nek zachę­ca do poran­nych spa­ce­rów lub wysia­dy­wa­nia na ławecz­kach w wol­ne od zabie­gów popołudnia.

Pod­czas spa­ce­rów ulicz­ka­mi Świe­ra­do­wa war­to zwró­cić uwa­gę rów­nież pocho­dzą­cy z 1899 roku kościół pod wezwa­niem św. Józe­fa. Wśród ale­jek Par­ku Zdro­jo­we­go znaj­du­je się Pomnik Żaby, upa­mięt­nia­ją­cy doko­na­ne w 1874 roku odkry­cie rado­czyn­no­ści świe­ra­dow­skich wód. War­to tak­że zoba­czyć dwa źró­dła: ¬ródło Józe­fa oraz ¬ródło Ada­ma. Oba wią­żą się z posta­cia­mi, waż­ny­mi dla histo­rii Świe­ra­do­wa. Wal­de­mar Adam to świe­ra­dow­ski lekarz i pro­pa­ga­tor lecze­nia za pomo­cą miej­sco­wych wód. Nato­miast cesarz Józef II u źró­dła swe­go imie­nia po raz ostat­ni spo­glą­dał na Śląsk — utra­co­ny przez jego mat­kę, Marię Tere­sę. Dzi­siej­szy Świe­ra­dów posia­da kil­ku­ty­sięcz­ną bazę noc­le­go­wą; zaple­cze gastro­no­micz­ne i usłu­go­we jest wystar­cza­ją­co roz­wi­nię­te, by mia­sto mogło kon­ku­ro­wać zarów­no ze Szklar­ską Porę­bą jak cze­ski­mi kuror­ta­mi. 
Uzdro­wi­sko, to tak­że od nie­daw­na liczą­cy się na mapie pol­skich Sude­tów ośro­dek nar­ciar­ski. Tra­sa zjaz­do­wa i kolej gon­do­lo­wa na Sto­gu Izer­skim przy­cią­ga­ją w sezo­nie zimo­wym tysią­ce narciarzy.

Tu się zaczy­na doj­rze­wa­nie lata,
I zimy bia­łe kwia­ty sadzą mro­zu,
Jesień się rodzi w samym środ­ku świa­ta
W tur­ko­cie cichym kół Wiel­kie­go Wozu,
Wio­sen­ną nocą gwiaz­da srebr­na bły­ska
Ponad wyso­ką wie­żą uzdrowiska.…

TADE­USZ SIWEK