PAŁAC W KARPNIKACH

Karp­ni­ki (daw­niej Fiszbach) to wieś malow­ni­czo poło­żo­na oko­ło 10 km na połu­dnio­wy wschód od Jele­niej Góry, w zachod­niej czę­ści Rudaw­skie­go Par­ku Kra­jo­bra­zo­we­go . Na sta­le miesz­ka tutaj pra­wie tysiąc osób. Do wsi docie­ra­ją auto­bu­sy PKS oraz busy pry­wat­nych prze­wo­Ľni­ków. Naj­bliż­sza sta­cja kole­jo­wa znaj­du­je się Trzciń­sku, miej­sco­wo­ści odle­głej oko­ło 5 km. Jed­ną z naj­więk­szych atrak­cji tury­stycz­nych Karp­nik jest zamek w połu­dnio­wo zachod­niej czę­ści wsi.

Pier­wot­ne zało­że­nie obron­ne w Karp­ni­kach wznie­sio­no w XIV wie­ku praw­do­po­dob­nie z ini­cja­ty­wy ryce­rza Czir­na. Było ono nie­re­gu­lar­ne i skła­da­ło się z budyn­ku miesz­kal­ne­go oraz naroż­nej cylin­drycz­nej wie­ży. W doku­men­tach z 1369 roku zamek wymie­nia­ny był jako wła­sność Cle­ri­ciu­sa Bol­cze, któ­ry był tak­że wła­ści­cie­lem pobli­skie­go Boczo­wa. Już w XV wie­ku zało­że­nie zosta­ło uzu­peł­nio­ne przez „warow­ny dom” czy­li masyw­ną wie­żę obron­ną i mury oto­czo­ne fosą. W roku 1438 ówcze­sny wła­ści­ciel posia­dło­ści Hans Cunz von Pre­del sprze­dał mają­tek ryce­rzo­wi Cun­cze Bile­ro­wi z Dzier­żo­nio­wa. W kil­ka lat póĽniej, w roku 1476 dobra prze­szły na wła­sność Han­sa Schof­fa-Got­sche­go, kanc­le­rza księ­stwa świd­nic­ko-jawor­skie­go, Pana na Kamie­ni­cy i Chojniku.

W ostat­nich latach XV wie­ku nie­wiel­ką budow­lę powięk­szył Kac­per Schaf­fgotsch. Skła­da­ła się ona wów­czas z wie­ży oraz dwóch budyn­ków, któ­re połą­czo­ne mura­mi two­rzy­ły dzie­dzi­niec. Całość usy­tu­owa­na była na oto­czo­nej fosą sztucz­nej wyspie. Posia­dłość znaj­do­wa­ła się w posia­da­niu Schaf­fgot­schów do roku 1580 kie­dy Adam Schaf­fgotsch sprze­dał Karp­ni­ki Mel­chio­ro­wi Frie­dri­cho­wi baro­no­wi von Kanitz und Talo­witz. Nowy wła­ści­ciel roz­po­czął cał­ko­wi­tą prze­bu­do­wę zam­ku w sty­lu rene­san­so­wym i choć w 1593 zamek ucier­piał od ude­rze­nia pio­ru­na, pra­ce budow­la­ne ukoń­czo­no. Pod­czas prze­bu­do­wy z prze­ło­mu XVI/XVII stu­le­cia wznie­sio­no nowe skrzy­dła, odno­wio­no wie­żę, fosę oto­czo­no mura­mi i zmo­der­ni­zo­wa­no wnę­trza. Zakoń­cze­nie prac przy­pa­dło na rok 1603, o czym świad­czy data na jed­nym z ist­nie­ją­cych do dziś por­ta­li. Rok wcze­śniej wznie­sio­no głów­ny budy­nek miesz­kal­ny. Mię­dzy roz­bu­do­wą rene­san­so­wą, a neo­go­tyc­ką doko­na­no pomniej­szych prze­kształ­ceń m.in. wie­ża otrzy­ma­ła baro­ko­wy hełm, a w XVIII wie­ku zam­ko­wy czwo­ro­bok pod­wyż­szo­no o jed­ną kondygnację.

Przez cały okres funk­cjo­no­wa­nia zamek bar­dzo czę­sto zmie­niał wła­ści­cie­li. W okre­sie woj­ny trzy­dzie­sto­let­niej zmarł w nim Chri­stoph Frie­drich von Kanitz und Tale­witz, któ­ry wcze­śniej cały mają­tek zapi­sał żonie Lucret­ti. Ta zaś prze­ka­za­ła go swe­mu wujo­wi Reima­ro­wi Frie­dri­cho­wi von Win­ter­feld. Wdo­wa po nim odda­ła posia­dłość swej cór­ce Elż­bie­cie Kry­sty­nie, a po jej śmier­ci Karp­ni­ki otrzy­ma­ła przy­rod­nia sio­stra Anna Elż­bie­ta, któ­ra roku 1679 sprze­da­ła dobra karp­nic­kie Bal­tha­za­ro­wi Leopol­do­wi von Hayn. Pocho­dzą­cy z tej rodzi­ny Phil­lip Anto­ni odstą­pił je w 1725 Fran­zo­wi Wil­hel­mo­wi von Schaf­fgotsch. Następ­nie po bez­dziet­nej śmier­ci Fran­za w roku 1774 mają­tek stał się wła­sno­ścią skar­bu pań­stwa, a trzy lata póĽniej krze­szow­skie­go klasz­to­ru cyster­sów. W roku 1784 posia­dłość odku­pił baron i póĽniej­szy hra­bia Frie­drich Wil­helm von Reden, by po trzech latach odsprze­dać ją pru­skie­mu mini­stro­wi do spraw ¦ląska, któ­rym był wte­dy Karol Georg Hein­rich hra­bia von Hoym.

W roku 1789 nowym wła­ści­cie­lem wsi został Kaspar Kon­rad baron von Zedlitz. Od jego wuja w 1822 kupił zamek dla sie­bie oraz żony Marian­ny ksią­żę Wil­helm von Hohen­zol­lern, brat kró­la pru­skie­go Fry­de­ry­ka Wil­hel­ma III i wkrót­ce zle­cił jego prze­bu­do­wę w sty­lu neo­go­ty­ku angiel­skie­go. Pro­jekt prac przy­go­to­wał oraz kie­ro­wał nimi wybit­ny nie­miec­ki archi­tekt Frie­drich August Stu­ler. Duża ilość zacho­wa­nych szki­ców i pro­jek­tów budo­wy zarów­no czę­ści zewnętrz­nej jak rów­nież wnętrz, świad­czą o dużym udzia­le w pra­cach kon­cep­tu­al­nych i pro­jek­to­wych same­go księ­cia Wil­hel­ma. Zmia­ny roz­po­czę­to od zało­że­nia roman­tycz­ne­go ogro­du w sty­lu angiel­skim. Posta­wio­no w nim róż­no­rod­ne budow­le, takie jak Cha­ta Marian­ny, cie­plar­nia i szwaj­car­ski domek. W połu­dnio­wej czę­ści par­ku sta­nął pomnik Archa­nio­ła Micha­ła, upa­mięt­nia­ją­cy Leopol­da, bra­ta księż­nej. Nie zapo­mnia­no o kra­jo­bra­zie, w któ­rym domi­no­wa­ły Soko­li­ki; u ich stóp powstał w roku 1824 Domek Myśliw­ski księ­cia Wil­hel­ma, a w osiem lat póĽniej na gór­skim szczy­cie został usta­wio­ny monu­men­tal­ny krzyż żeliw­ny, tak zwa­ny Krzyż Marian­ny, dzie­ło rze­Ľbia­rza Kry­stia­na Danie­la Raucha.

Sam zamek stal się muze­al­ną sie­dzi­ba licz­nych dzieł sztu­ki, powięk­szo­ną o wschod­nio­azja­tyc­kie zbio­ry bra­ta Wil­hel­ma, księ­cia Wal­de­ma­ra. Mał­żeń­stwo ksią­żę­cej pary Wil­hel­ma i Marian­ny zawar­te w 1803 roku wyda­je się bar­dzo uda­ne i prze­po­jo­ne auten­tycz­nym uczu­ciem. Moż­na śmia­ło powie­dzieć, że mariaż ten wycho­dził poza zwy­cza­je i kano­ny epo­ki; mał­żon­ko­wie znaj­do­wa­li przy­jem­ność we wła­snym towa­rzy­stwie, uwiel­bia­li robić sobie roz­ma­ite nie­spo­dzian­ki i pre­zen­ty, nawet swo­je ini­cja­ły sple­tli w wspól­ny znak, któ­ry do dzi­siaj prze­trwał przy wej­ściu na zam­ko­wy dziedziniec.

W cza­sach, kie­dy Karp­ni­ki nale­ża­ły do nie­miec­kiej rodzi­ny panu­ją­cej, zgro­ma­dzo­no w zam­ku wie­le pamią­tek, orga­ni­zu­jąc na pierw­szym pię­trze muzeum i udo­stęp­nia­jąc je wybra­nej publicz­no­ści. Pre­zen­to­wa­no w nim wyro­by rze­mio­sła arty­stycz­ne­go, rze­Ľby, zbio­ry klej­no­tów, daw­ną broń, sta­re witra­że. Na pierw­szym pię­trze pół­noc­ne­go skrzy­dła mie­ści­ła się biblio­te­ka z boga­ty­mi zbio­ra­mi rękopisów.

W pała­cu tęt­ni­ło życie towa­rzy­skie, a spo­śród uty­tu­ło­wa­nych gości wymie­nić moż­na m.in. nie­miec­ką rodzi­nę kró­lew­ską, wiel­kie księż­ne rosyj­skie Olgę i Alek­san­drę Teo­do­row­nę, wiel­kie­go księ­cia Miko­ła­ja (póĽniej­sze­go cara), licz­nych przed­sta­wi­cie­li ary­sto­kra­cji: Reus­sów, Radzi­wił­łów, księ­cia Woł­koń­skie­go, Klau­dy­nę z Dzia­łyń­skich Potoc­ką. Z oka­zji wizyt zna­ko­mi­tych gości w zam­ku czę­sto orga­ni­zo­wa­no bale, kon­cer­ty muzycz­ne i przed­sta­wie­nia teatralne.

Pod­czas dru­giej woj­ny świa­to­wej urzą­dzo­no w pała­cu karp­nic­kim stwo­rzo­ną przez Gun­the­ra Grund­man­na skład­ni­cę muze­al­ną, w któ­rej umiesz­czo­no zbio­ry zra­bo­wa­ne w pań­stwach oku­po­wa­nych przez hitle­row­ców. Tu tak­że prze­niósł z Darm­stad­tu swo­ją kolek­cję dzieł sztu­ki ostat­ni wła­ści­ciel Karp­nik, ksią­żę Ludwig von Hes­sen und bei Rhein.

Po zakoń­cze­niu woj­ny rezy­den­cja zosta­ła splą­dro­wa­na przez woj­sko radziec­kie; zabra­no wte­dy wszyst­ko, co przed­sta­wia­ło jaką­kol­wiek war­tość. Ura­to­wa­ły się jedy­nie ele­men­ty wystro­ju ścian i zna­le­zio­ne w piw­ni­cach pomiesz­czeń gospo­dar­skich książ­ki z ksią­żę­cej biblio­te­ki, któ­ry­mi przy­by­wa­ją­cy w te stro­ny osad­ni­cy ze wscho­du naj­czę­ściej pali­li w piecach.

Do roku 1950 w zam­ku mie­ści­ła się Wyż­sza Szko­ła Ludo­wa. PóĽnie budy­nek stał jakiś czas pusty, a od poło­wy lat pięć­dzie­sią­tych funk­cjo­no­wał tutaj ośro­dek dla dzie­ci nie­peł­no­spraw­nych. W tym cza­sie prze­pro­wa­dza­no nie­któ­re pra­ce reno­wa­cyj­ne, mię­dzy inny­mi w roku 1962 doko­na­no remon­tu dachu, lecz pomi­mo tych dzia­łań obiekt powo­li pod­upa­dał. Na począt­ku lat sie­dem­dzie­sią­tych jego stan był do tego stop­nia zły, że jego dotych­cza­so­wi miesz­kań­cy musie­li się wypro­wa­dzić. Kolej­ne lata były dla zabyt­ku dro­gą do ruiny; Mia­sto Jele­nia Góra sprze­da­ło zamek fir­mie „Polam” z Łom­ni­cy, któ­ra pla­no­wa­ło urzą­dze­nie w tym miej­scu Domu Wcza­so­we­go dla pra­cow­ni­ków, oraz Domu Kul­tu­ry. Pod koniec lat sie­dem­dzie­sią­tych roz­po­czę­to nawet pra­ce remon­to­we, któ­re z powo­du trud­no­ści finan­so­wych zasta­ły prze­rwa­ne w roku 1981. Nie­za­bez­pie­czo­ny zaby­tek padał ofia­rą kolej­nych dewa­sta­cji i gra­bie­ży: w roku 1993 zło­dzie­je odku­li rene­san­so­wy por­tal bram­ny i przy­go­to­wa­li go do wywie­zie­nia. Na szczę­ście w porę uda­ło się zauwa­żyć szko­dę, por­tal zło­żo­no w piw­ni­cy i po kon­ser­wa­cji wró­cił on na swo­je miejsce.

Obec­nie zamek ponow­nie jest wła­sno­ścią pry­wat­ną, a jego wła­ści­cie­le pod­ję­li roz­le­głą odbu­do­wę zabyt­ku. Znisz­cze­nia jakim ule­gły zam­ko­we mury, a tak­że stan wnętrz obiek­tu wska­zu­ją jed­no­znacz­nie, że oprócz facho­wej wie­dzy w pro­ces odbu­do­wy pała­cu koniecz­ne jest zain­we­sto­wa­nie poważ­nych środków.

W cza­sie zwie­dza­nia oko­lic zabyt­ku, w gęstwie zaro­śli ota­cza­ją­cych zam­ko­wą fosę zna­le­Ľć moż­na inte­re­su­ją­ce zagad­ki i cie­ka­wost­ki. Spo­rą część wspo­mnia­nych zaro­śli sta­no­wią wyso­kie zło­ci­ste kwia­ty. Oka­zu­je się, że mają one rodo­wód zgo­ła kró­lew­ski – z pole­ce­nia księ­cia Wil­hel­ma zosta­ły spro­wa­dzo­ne z dale­kiej Argen­ty­ny. Przy­czy­ną takiej decy­zji były uni­kal­ne wła­ści­wo­ści egzo­tycz­nych roślin, wydzie­la­ją­cych sub­stan­cję, któ­ra odstra­sza komary.

TADE­USZ SIWEK