TURY­STA Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ

Obec­nie wła­ści­wie nikt nie ma pro­ble­mu ze zwie­dza­niem zarów­no nasze­go kra­ju jak państw sąsia­du­ją­cych, a nawet odle­głych kon­ty­nen­tów. Roz­wi­ja­ją­ca się w bar­dzo dyna­micz­nie tech­ni­ka odda­je do dys­po­zy­cji tury­stów samo­lo­ty, stat­ki, pocią­gi expres­so­we i nowo­cze­śnie wypo­sa­żo­ne auto­bu­sy. Nie zawsze koniecz­ne jest nawet doko­ny­wa­nie rezer­wa­cji. Rynek tury­stycz­ny prze­peł­nio­ny jest ofer­ta­mi hote­li, pen­sjo­na­tów i dom­ków let­ni­sko­wych. Wystar­czy wsiąść do dowol­nie wybra­ne­go środ­ka trans­por­tu, a na miej­scu z pew­no­ścią znaj­dzie­my odpo­wia­da­ją­cą nam kwaterę.

Nie­ste­ty nie wszy­scy może­my pozwo­lić sobie na nie­pla­no­wa­ne waka­cje. Nie dla wszyst­kich tak­że ofer­ta tury­stycz­na jest tak boga­ta. Oso­ba z nie­peł­no­spraw­no­ścią chcąc spę­dzić urlop poza miej­scem zamiesz­ka­nia musi wło­żyć w to o wie­le wię­cej wysił­ku, niż tury­sta pełnosprawny.

Roz­po­czy­na­jąc od dojaz­du w wybra­ne miej­sce: PKP oraz PKS — głów­ne fir­my prze­wo­zo­we — nie dosto­so­wu­ją środ­ków trans­por­tu do potrzeb nie­peł­no­spraw­nych. Oczy­wi­ście, gdy oso­ba nie­peł­no­spraw­na nie wyjeż­dża sama zapew­ne uda się jej dotrzeć na miej­sce. Wyda­je mi się jed­nak, że nie o to cho­dzi. Nale­ży dążyć do tego, by nie­peł­no­spraw­ność nie sta­no­wi­ła barie­ry w życiu codzien­nym, by nikt nie był uza­leż­nio­ny od pomo­cy osób trzecich.

Podob­nie pozor­nie pro­sta spra­wa ze zna­le­zie­niem miej­sca zamiesz­ka­nia na czas urlo­pu. W rze­czy­wi­sto­ści pro­blem oka­zu­je się dość zło­żo­ny- ist­nie­ją oczy­wi­ście hote­le, któ­re posia­da­ją poko­je dosto­so­wa­ne do potrzeb osób nie­peł­no­spraw­nych. Stan­dard tych hote­li, a w efek­cie cena prze­kra­cza­ją czę­sto moż­li­wo­ści finan­so­we prze­cięt­ne­go nie­peł­no­spraw­ne­go tury­sty i wczasowicza.

W tym miej­scu poja­wia się pyta­nie, co z nie­peł­no­spraw­ną mło­dzie­żą, chęt­nie spę­dza­ją­cą waka­cje w schro­ni­skach lub mote­lach, któ­rych walo­rem jest zarów­no przy­stęp­na cena jak obec­ność rówie­śni­ków, w śro­do­wi­sku któ­rych two­rzą się pierw­sze sym­pa­tie i przy­jaź­nie. Czy oso­by z nie­peł­no­spraw­no­ścią nie mają pra­wa do pozna­wa­nia ludzi w swo­im wie­ku? Kolej­na spra­wa, to infor­ma­cja tury­stycz­na, gdzie dostęp­ne są wia­do­mo­ści o muze­ach, gale­riach czy zabyt­kach. Zna­my zatem ich loka­li­za­cję, godzi­ny otwar­cia, cenę bile­tów wstę­pu. Gorzej jest z infor­ma­cja­mi na temat moż­li­wo­ści zwie­dza­nia przez oso­by nie­peł­no­spraw­ne. Nie cho­dzi w tym wypad­ku tyl­ko o przy­sto­so­wa­nie obiek­tu, lecz nawet o dostęp­ność komu­ni­ka­cyj­ną dla róż­nych grup inwalidów.

Pro­ble­mów w tury­sty­ce osób nie­peł­no­spraw­nych ist­nie­je o wie­le wię­cej. Nie­któ­re z nich, jak poka­zu­je prak­ty­ka, roz­wią­zać moż­na w dość pro­sty i nie­zbyt kosz­tow­ny spo­sób. Nie­za­leż­nie od tych roz­wią­zań dla wie­lu ludzi nie­peł­no­spraw­nych jedy­ną oka­zją na zmia­nę kli­ma­tu i pozna­nie tury­stycz­nych atrak­cji pozo­sta­ją nadal tur­nu­sy reha­bi­li­ta­cyj­ne. W orga­ni­za­cji ruchu tury­stycz­ne­go osób nie­peł­no­spraw­nych pod­sta­wo­wym pro­ble­mem pozo­sta­je barie­ra men­tal­na — tyl­ko bowiem uświa­da­mia­nie spo­łe­czeń­stwu pro­ble­mów ludzi nie­peł­no­spraw­nych może spo­wo­do­wać pozy­tyw­ne zmia­ny i rze­czy­wi­stą integrację.

ANDRZEJ GRZECH