Śmie­ci czy­li świat według Orwell‘a

Auto­rzy pomy­słu usta­wy o śmie­ciach, a głów­nie samo­rzą­dy, na któ­re spadł obo­wią­zek wyko­na­nia zda­ją się postę­po­wać tak, jak­by świat skła­dał się tyl­ko z ludzi pięk­nych, zdro­wych, mło­dych i boga­tych. Ostat­nio przez 10 godzin raj­cy miej­scy Jele­niej Góry deba­to­wa­li na temat głów­nie cie­ni wpro­wa­dza­nej usta­wy śmie­cio­wej. Wła­ści­wie tyl­ko rad­ni PiS zauwa­ży­li, że prze­cież od czło­wie­ka nie­wi­do­me­go czy nie­peł­no­spraw­ne­go rucho­wo, miesz­ka­ją­ce­go samot­nie, trud­no jest wyma­gać, aby spro­stał zało­żo­nej segre­ga­cji. Nie może rów­nież przy­jąć warian­tu śmie­ci nie­se­gre­go­wa­nych, gdy np. wspól­no­ta podej­mie inną decy­zję. Tym­cza­sem w kil­ku wie­żow­cach jele­nio­gór­skie­go Zabo­brza przy­ję­to zasa­dę likwi­da­cji zsy­pów nie bacząc na tych naj­słab­szych i naj­bar­dziej przez los poszko­do­wa­nych. Oczy­wi­ście więk­szość miesz­kań­ców wspól­not wie­żow­ców wyra­zi­ła na to zgo­dę naj­czę­ściej w gło­so­wa­niu indy­wi­du­al­nym. Ankie­ta zawie­ra­ła pyta­nia: „czy chcesz pła­cić za segre­go­wa­ne śmie­ci mniej, czy za nie­se­gre­go­wa­ne wię­cej”. Wybór był pro­sty. Nikt już nie zwra­cał potem uwa­gi na dopi­sek, że wybór segre­ga­cji śmie­ci wią­że się z zamknię­ciem zsy­pów. W wie­żow­cach tych miesz­ka bar­dzo dużo ludzi w pode­szłym wie­ku, z wszyst­ki­mi tego sta­nu kon­se­kwen­cja­mi i nie każ­dy potra­fi odróż­nić sie­dem kolo­rów wor­ków lub zro­zu­mieć skom­pli­ko­wa­ne zasa­dy segre­ga­cji. Potem trze­ba jesz­cze wszyst­ko zwieźć na par­ter i poroz­dzie­lać do sied­miu odręb­nych pojem­ni­ków. Tutaj kolej­na nie­spo­dzian­ka — wywiesz­ka „segre­guj śmie­ci kame­ra cię widzi”! Rze­czy­wi­ście jeden z wie­żow­ców wypo­sa­żo­ny został w wszech­obec­ne kame­ry, śle­dzą­ce ruch loka­to­rów, od piw­ni­cy przez zsyp, par­ter budyn­ku ze skrzyn­ka­mi na listy do pod­da­sza. Dostęp do odtwa­rza­nia obra­zu ma nie­omyl­ny Zarząd, któ­ry śred­nio raz na kwar­tał orga­ni­zu­je spo­tka­nia loka­to­rów, zaj­mu­jąc trzy duże pomiesz­cze­nia na ostat­nim pię­trze (pomiesz­cze­nia po suszar­niach) zamiast je np. wynaj­mo­wać. Zarząd wycho­dzi z zało­że­nia, że ma wyłącz­nie rację, a pró­by zabie­ra­nia gło­su przez miesz­kań­ców w innym duchu powo­du­ją nawet groź­by przy­wo­ła­nia stra­ży miej­skiej. Nie­po­kor­ni są pod­da­wa­ni ostra­cy­zmo­wi. Nic dziw­ne­go zatem, że zastra­sze­ni miesz­kań­cy gło­su­ją jak sobie tego Zarząd życzy, czę­sto bez prze­wi­dy­wa­nia skut­ków. Na wspo­mnia­nej sesji Rady Mia­sta, jeden z rad­nych zgło­sił inter­pe­la­cję, aby Pre­zy­dent wpły­nął na straż miej­ską oraz poli­cję w spra­wie respek­to­wa­nia zasa­dy segre­ga­cji śmie­ci. Sprze­ci­wił się temu zde­cy­do­wa­nie Spo­łecz­ny Rzecz­nik Osób Nie­peł­no­spraw­nych, Pan Sta­ni­sław Schu­bert, wspar­ty zresz­tą przez wice­pre­zy­den­ta Huber­ta Papa­ja. Prak­ty­ka państw zachod­nich wyka­zu­je bowiem nie­zbi­cie, że jedy­nie edu­ka­cja, a nie repre­sje, mogą przy­nieść sukces.

Cze­ka­my na decy­zje wice­pre­zy­den­ta Huber­ta Papa­ja, zmie­rza­ją­ce do tego, aby przez spe­cjal­ną ścież­kę pro­ce­do­wa­nia pomóc oko­ło 150 nie­peł­no­spraw­nym, miesz­ka­ją­cym samot­nie Jele­nio­gó­rza­nom. Ostat­nią rze­czą, któ­rej ocze­ku­je­my jest stwo­rze­nie orwel­low­skie­go świa­ta dono­sów i inwi­gi­la­cji do cze­go wyraź­nie zapra­sza­ją przy­ję­te obec­nie przez nie­któ­re wspól­no­ty i spół­dziel­nie miesz­ka­nio­we roz­wią­za­nia i regulaminy.