VIII Dni Muzy­ki Papie­skiej czy­li I Kon­gres Pojed­na­nia i Poko­ju im. Św. Jadwi­gi Śląskiej

W nie­dzie­lę 19 paź­dzier­ni­ka 2025 r. w trzy dni po 47 rocz­ni­cy Pon­ty­fi­ka­tu Jana Paw­ła II i wyjąt­ko­wo atrak­cyj­nym dla słu­cha­czy kon­cer­cie Domi­ni­ki Zama­ra, w Koście­le Gar­ni­zo­no­wym odby­ła się dru­ga część uro­czy­sto­ści kongresowych. 

Ponad 700 wier­nych melo­ma­nów, kura­cju­szy i gości Kotli­ny Jele­nio­gór­skiej z zain­te­re­so­wa­niem wysłu­cha­ło pre­lek­cji ks. Artu­ra Tre­la, któ­ry scha­rak­te­ry­zo­wał postać Św. Jadwi­gi Ślą­skiej w kon­tek­ście homi­lii Jana Paw­ła II z czerw­ca 1983 r. Byli­śmy wte­dy tak samo podzie­le­ni jak dzi­siaj i być może kolej­ne lata depo­la­ry­za­cji spo­łecz­no­ści to zasłu­ga zasad­no­ści naj­pięk­niej­sze­go przy­ka­za­nia nie tyl­ko chrze­ści­jań­skiej reli­gii, czy­li przy­ka­za­nia miło­ści. Miłuj Bliź­nie­go Swe­go jak sie­bie same­go to prze­sła­nie naj­bar­dziej osa­dzo­ne w natu­rze ludz­kiej, któ­ra ocze­ku­je życia w poko­ju i spo­ko­ju. To dziw­ne, że choć dróg do pojed­na­nia jest wie­le, to wybie­ra­my, te któ­re pro­wa­dzą do kłót­ni i kon­flik­tów, a te prze­ra­dza­ją się w kse­no­fo­bie, brak tole­ran­cji poszcze­gól­nych grup spo­łecz­nych, pro­wa­dząc do anta­go­ni­zmów naro­do­wo­ścio­wych. Jeże­li mają w tym inte­res poli­ty­cy to ich spra­wa, ale powin­ny­śmy zadbać choć­by w obli­czu zagro­że­nia woj­ną ze stro­ny Wscho­du o pro­sto­wa­nie dróg i zgo­dę w rodzi­nie, sąsiedz­twie, zakła­dzie pracy.

Kto wie, kto komu w „odpu­kać” w szcze­gól­nym kry­zy­sie będzie potrzeb­ny? A na pew­no będzie­my sobie wszy­scy potrzeb­ni razem. Wyda­ję się, że zapo­mnie­li­śmy rów­nież o nie­bez­pie­czeń­stwach woj­ny i to nor­mal­ne po 80 latach życia w Poko­ju. Tym­cza­sem pamię­tać trze­ba o tym, że POKÓJ to nie dar otrzy­ma­ny na zawsze. Znik­nę­ły tak­że śla­dy powo­jen­ne­go inwa­lidz­twa, kie­dy to przy obia­do­wych sto­łach oprócz oca­la­łych pożo­gi wojen­nej, sie­dzie­li człon­ko­wie ich rodzin bez rąk, nóg i oczu. Wte­dy wywiesz­ka w skle­pie, że inwa­li­dzi są obsłu­gi­wa­ni poza kolej­no­ścią była powszech­nie respektowana…

Nie­dziel­ny kon­cert w Koście­le Gar­ni­zo­no­wym uświet­ni­ła gru­pa zjed­no­czo­nych, mię­dzy­po­ko­le­nio­wych chó­rów pol­sko-nie­miec­ko-ukra­iń­skich. Chó­rem za Odry z Possen­dorf dyry­go­wa­ło mał­żeń­stwo: Geral­da i Elż­bie­ty Schol­zów. Chó­rem ukra­iń­skim Wol­ja wspa­nia­le kie­ro­wa­ły: Nata­lia Moroz i Tetia­na Matviien­ko, zbie­ra­jąc zasłu­żo­ne bra­wa. Pol­skie zjed­no­czo­ne chó­ry: Har­fa i Can­ta­mus kie­ro­wa­ła Wie­sła­wa Tobiasz. Kon­cert trwał ponad pół­to­rej godzi­ny, a naj­wię­cej braw na sto­ją­co zebra­ło wyko­na­nie „ O Hap­py Day”.

To był rze­czy­wi­ście „szczę­śli­wy dzień” — mówi Sta­ni­sław Schu­bert Pre­zes Kar­ko­no­skie­go Sej­mi­ku Osób Nie­peł­no­spraw­nych, orga­ni­za­tor kon­cer­tów, pod­kre­śla­jąc „dobre duchy spraw­cze”, jakie ode­gra­li Patro­ni Kon­gre­su i Dni Muzy­ki Papie­skiej, tj.: Mar­sza­łek Woje­wódz­twa Dol­no­ślą­skie­go Paweł Gan­carz i Wice­prze­wod­ni­czą­cy Sej­mi­ku Woje­wódz­twa Dol­no­ślą­skie­go Ceza­ry Przy­byl­ski. Dni Muzy­ki Papie­skiej w Kar­ko­no­szach prze­kro­czy­ły już gra­ni­ce gór, bo kon­cer­to­wa­li­śmy we Wro­cła­wiu, Wał­brzy­chu Legni­cy, a kon­gres Pojed­na­nia i Poko­ju w połą­cze­niu z muzy­ką, któ­ra łago­dzi oby­cza­je cie­szy się coraz więk­sza popu­lar­no­ścią miesz­kań­ców nie tyl­ko Dol­ne­go Śląska.

Już myśli­my o IX Dniach Muzy­ki Papie­skiej — mówi Sta­ni­sław Schu­bert, któ­re mają szan­sę na ran­gę festi­wa­lu Pojed­na­nia i Poko­ju z dodat­ko­wym udzia­łem muzy­ków z Czech i Węgier. Muzy­ka jak się oka­zu­je łago­dzi nie tyl­ko obyczaje.