DOTKNĄĆ GDAŃSK W MINIA­TU­RZE Z BRĄZU

Nie­wi­do­mi miesz­kań­cy Trój­mia­sta mogą ręko­ma dotknąć naj­więk­szych i naj­wspa­nial­szych budow­li. Jest ich coraz wię­cej, na co głów­ną zasłu­gę i uzna­nie zasłu­gu­je Klub Rota­ry Gdańsk-Sopot-Gdy­nia oraz ini­cja­tor przed­się­wzię­cia Pomor­ski Okręg Pol­skie­go Związ­ku Niewidomych.

Bursz­ty­nek w gar­ści
Ostat­nio furo­rę w Euro­pie zro­bi­ła bursz­ty­no­wa kon­struk­cja gdań­skie­go sta­dio­nu. Tro­chę szko­da, że jesz­cze nie uda­ło się podzi­wiać na tyle wybit­nej roz­gryw­ki pił­kar­skiej, któ­ra god­nie mogła­by zmie­rzyć się z oka­za­ło­ścią spor­to­we­go przy­byt­ku. Jed­nak i tak gdańsz­cza­nie mogą być tyl­ko dum­ni z tej nowej, nie­zwy­kłej ozdo­by mia­sta. Sta­dion PGE Are­na jest ogrom­ny, ale pod pal­ca­mi osób nie­wi­do­mych jej kształt jest okrą­gły, z koł­nie­rzem i z dziu­rą w dachu. Makie­ta sta­nę­ła pod fila­ra­mi, przy wej­ściu głów­nym do gdań­skie­go sta­dio­nu, któ­ry znaj­du­je się od stro­ny torów kole­jo­wych. Umiesz­czo­no ją na 64-cen­ty­me­tro­wym postu­men­cie, a jej wyso­kość to 40 cm. Sama makie­ta waży ok. 180 kg. Jej auto­rem jest poznań­ski rzeź­biarz — Roman Kosmala.

Na począt­ku była rzeź­ba Bazy­li­ki Mariac­kiej
Pierw­sza makie­ta zabyt­ków Gdań­ska dla nie­wi­do­mych sta­nę­ła w czerw­cu 2011 roku za spra­wą współ­pra­cy Pomor­skie­go Okrę­gu Pol­skie­go Związ­ku Nie­wi­do­mych i spon­so­ra Klu­bu Rota­ry Gdańsk-Sopot-Gdy­nia. Aż trud­no sobie wyobra­zić, że na tak małym spłasz­czo­nym dasz­ku kościo­ła mógł kie­dyś usiąść legen­dar­ny olbrzym Sto­lem! Makie­ta Bazy­li­ki Mariac­kiej, naj­bar­dziej typo­we­go zabyt­ku Gdań­ska, usta­wio­na jest tuż przed wej­ściem kościo­ła. Jest wyko­na­na z brą­zu, w ska­li 1:100. Odla­na zosta­ła w pra­cow­ni rzeź­biar­skiej Sta­ni­sła­wa Wysoc­kie­go we Wro­cła­wiu. Wcze­śniej pro­jekt makie­ty wyko­na­ło czwo­ro stu­den­tów archi­tek­tu­ry i urba­ni­sty­ki Poli­tech­ni­ki Gdańskiej.

Do zwie­dze­nia pole­ca­my Żura­wia
Dla osób nie­wi­do­mych, gdańsz­czan i tury­stów taka dodat­ko­wa doty­ko­wa moż­li­wość zwie­dza­nia mia­sta daje moż­li­wość więk­szej satys­fak­cji, a na pew­no poma­ga wyobraź­ni.
Tuż obok gdań­skie­go Żura­wia na Dłu­gim Pobrze­żu (po lewej stro­nie od Bra­my Sze­ro­kiej) usta­wio­na jest na coko­le minia­tu­ra inne­go z naj­bar­dziej cha­rak­te­ry­stycz­nych zabyt­ków mia­sta. Makie­ta Żura­wia to dru­gi kolej­ny dar dla nie­wi­do­mych od pomor­skie­go Rota­ry Club, Rzeź­ba, wyce­nio­na na ok. 50 tys. zł, wyko­na­na jest z brą­zu w ska­li 1:100, ma 30 cm sze­ro­ko­ści, 70 cm wyso­ko­ści i tyle samo dłu­go­ści, waży ok. 80 kg i wier­nie odwzo­ro­wu­je ory­gi­nał.
— Gdań­ski Żuraw oka­zał się być spo­rym wyzwa­niem. To wbrew pozo­rom skom­pli­ko­wa­na budow­la, peł­na deta­li. Zakła­da­li­śmy, że pra­ca powsta­nie w trzy mie­sią­ce, osta­tecz­nie zaję­ła nam ponad pół roku — mówi Michał Wysoc­ki, wro­cław­ski rzeź­biarz, gene­ral­ny wyko­naw­ca makie­ty, rota­ria­nin. — Chcie­li­śmy zro­bić naj­lep­szą pra­cę tego typu w Pol­sce, dla­te­go spo­ro cza­su zaję­ły nam deta­le, jak m.in. posta­rza­nie każ­dej cegły i deski Żura­wia, tak by naj­do­kład­niej minia­tu­ra odzwier­cie­dla­ła ory­gi­nał. Wszyst­ko jest tak wyko­na­ne, że nie widać żad­nych spa­wów, cho­ciaż makie­ta skła­da się z 25 części.

Jakie jesz­cze zabyt­ki chcie­li­by “zoba­czyć” nie­wi­do­mi?
— Marzy nam się jesz­cze, żeby zmi­nia­tu­ry­zo­wa­no fon­tan­nę Nep­tu­na, Zbro­jow­nię czy Pomnik Trzech Krzy­ży — mówi Kry­sty­na Dzió­bek, dyrek­tor okrę­gu pomor­skie­go Pol­skie­go Związ­ku Nie­wi­do­mych w Gdań­sku. — Ale zda­je­my sobie spra­wę, że są to ogrom­ne kosz­ty. dla­te­go i tak jeste­śmy wdzięcz­ni za te dwie makie­ty, któ­re mamy. Dosta­je­my wie­le infor­ma­cji od osób nie­wi­do­mych i nie­do­wi­dzą­cych tak­że spo­za Trój­mia­sta, któ­rzy “zoba­czy­li” nie­do­stęp­ne dotych­czas dla nich zabyt­ki. Jeste­śmy rota­ria­nom bar­dzo wdzięczni.

 

Aga­ta Kirol