SPO­TKA­NIE Z DR. KRZYSZ­TO­FEM FUJAKIEM

Witam! 

Mamy w zasa­dzie pierw­sze śro­do­we spo­tka­nie na ZOOM, któ­re­go zapro­szo­nym gościem był dr. Krzysz­tof Fujak, z zawo­du lekarz a tak­że Pre­zes Medycz­ne­go Cen­trum Dia­gno­sty­ki Obra­zo­wej w Jele­niej Górze, któ­rej jakość wypo­sa­że­nia jest w czo­łów­ce krajowej.

Dziś podzie­lił się z nami wra­że­nia­mi z poby­tu w Tan­za­nii, w któ­rej jak sam powie­dział był dwa razy. Na począ­tek zapo­znał nas z rysem histo­rycz­nym same­go pań­stwa jakim jest Tan­za­nia, kraj w Afry­ce wschod­niej ze sto­li­cą w Dodo­mie, powstał w 1964 z połą­cze­nia dwóch państw Tan­ga­ni­ki i Zan­zi­ba­ru. Zamiesz­ku­je go oko­ło 54 milio­nów miesz­kań­ców. Język urzę­do­wy to angiel­ski oraz suahi­li. Kraj w zasa­dzie bar­dzo bied­ny, z dość duży­mi zaso­ba­mi surow­ców mine­ral­nych takich jak zło­to, dia­men­ty. Oczy­wi­ście eks­plo­ato­wa­ne przez wiel­kie kon­cer­ny i spół­ki zagra­nicz­ne. Jest moż­li­wość wydzier­ża­wie­nia małe­go polet­ka i eks­plo­ato­wa­nie go zupeł­nie pry­wat­nie,  pole­ga to na kopa­niu głę­bo­kich do 12 metrów dołów, wybie­ra­nia i płu­ka­nia wyko­pa­ne­go urob­ku, ale to żmud­na bar­dzo nie­bez­piecz­na pra­ca przy­no­szą­ca nie­wiel­kie docho­dy. Pro­wa­dzi to do bez­względ­ne­go wyzy­sku lud­no­ści, za cało­dzien­ną pra­cę moż­na otrzy­mać wyna­gro­dze­nie umoż­li­wia­ją­ce zakup małe­go wor­ka ryżu wystar­cza­ją­ce­go na dzien­ną stra­wę. Naród bar­dzo dziet­ny, w rodzi­nie jest po sze­ścio­ro, sied­mio­ro dzie­ci, ale też bar­dzo duża licz­ba dzie­ci umie­ra z uwa­gi na bar­dzo trud­ne warun­ki. Pan Krzysz­tof był w misji pro­wa­dzo­nej przez sio­stry Elż­bie­tan­ki nawia­sem mówiąc Zgro­ma­dze­nie to zosta­ło zało­żo­ne w Nysie przez sio­stry niemieckie.

Pro­wa­dzą tam szpi­tal, któ­ry jak na tam­te warun­ki jest dosyć dobrze utrzy­ma­ny i wypo­sa­żo­ny, z fun­da­cji otrzy­ma­li apa­rat rent­ge­now­ski, któ­ry Pan Krzysz­tof ze swo­im współ­pra­cow­ni­kiem zło­ży­li i uru­cho­mi­li. Przez okres swo­je­go poby­tu robi­li zdję­cia tym apa­ra­tem oraz opi­sy­wa­li je, dia­gno­zu­jąc scho­rze­nia. W szpi­ta­lu pościel, czy­stość i higie­na oraz posił­ki dla pacjen­tów spa­da­ją na rodzi­nę pacjen­ta. Bar­dzo mało ludzi korzy­sta z opie­ki medycz­nej, z uwa­gi na koszt, wolą korzy­stać z pomo­cy lokal­ne­go sza­ma­na bo jest taniej, nie zawsze sku­tecz­niej. Sio­stry pro­wa­dzą rów­nież przed­szko­le do któ­re­go uczęsz­cza­ją małe dzie­ci zwo­żo­ne  i potem roz­wo­żo­ne z całej pobli­skiej oko­li­cy. Dla dzie­ci jest to moż­li­wość zje­dze­nia raz dzien­nie posił­ku skła­da­ją­ce­go się z faso­li i ryżu. Jeże­li cho­dzi o szko­ły, dla tych, któ­rych stać, do szko­ły wyż­szej idą tyl­ko ci  ucznio­wie, któ­rych wyty­pu­je dyrek­tor szko­ły na pod­sta­wie osią­gnię­tych wyni­ków. Na edu­ka­cję w szko­le wyż­szej skła­da­ją się całe rodzi­ny. W tych maleń­kich osa­dach budu­je się dom­ki z cegły nie wypa­la­nej, któ­re przy obfi­tych desz­czach mogą się roz­pa­dać. Jed­nym z  bar­dzo poszu­ki­wa­nych mate­ria­łów są zuży­te opo­ny samo­cho­do­we, z któ­rych robi się klap­ki, jako pod­sta­wo­we obu­wie. Całe wystą­pie­nie Pana Krzysz­to­fa było wzbo­ga­co­ne poka­zem slaj­dów, uka­zu­ją­cych spo­sób życia ludzi w małych spo­łecz­no­ściach.  Wspo­mniał rów­nież o pol­skim cmen­ta­rzu, bar­dzo dobrze utrzy­ma­nym znaj­du­ją­cym się w oko­li­cach Aru­szy (region Tan­za­nii) na któ­rym spo­czy­wa oko­ło 150 Pola­ków . Opo­wie­dział o uchodź­cach pol­skich z okre­su II woj­ny świa­to­wej, któ­rym uda­ło się wydo­stać z byłe­go ZSRR. razem z Armią Andersa.

Jak sam stwier­dził, są też duże aglo­me­ra­cje miej­skie z hote­la­mi pię­cio­gwiazd­ko­wy­mi, wie­żow­ca­mi i boga­tą infra­struk­tu­rą. Dys­pro­por­cje są ogrom­ne, jak w więk­szo­ści kra­jów Afryki.

Ryszard Buziuk