Wydawać by się mogło, panie redaktorze, że człowiek o jakim takim poziomie inteligencji nikomu nie zazdrości tego, że jest niepełnosprawny lub ma sfatygowane przez ząb czasu podroby i obniżoną twardość niektórych narządów. Odnoszę wrażenie, że tacy jednak są. Obejrzeć ich można w programach telewizyjnych poszukujących talentów jak walczą o SMS‑y widzów. Praktyka wykazuje, iż najlepiej jest nie zachwycić ich głosem, ale wzbudzić litość. Czasami wystarczy sam wygląd. Razem z koleżankami oglądałam występ niejakiego Podsiadły, chudzieńkiego jak krawiec Niteczka, o policzkach płaskich, oczach podkrążonych. Spojrzenie miał jak człowiek, któremu lekarz orzecznik ZUS odmówił przed chwilą prawa do renty.
— O jaki biedny chłopczyna – łamiącym się ze wzruszenia głosem wyszeptała Zocha. – Ja to bym go podtuczyła! Krupniku bym mu nagotowała na porcji rosołowej, kopytek ugniotła i podsmażyła na słonince z cholesterolem…
— Wyślij na niego SMS‑a, to sam sobie krupnik kupi — przerwała jej Kundzia.
Byłam pewna, że sprawa pierwszego miejsca w tym konkursie już jest rozstrzygnięta i się nie pomyliłam. Przyszli gwiazdorzy, którzy nie dysponują sylwetką zmiękczającą ludzkie serca, mankament ten nadrabiają w filmikach prezentujących ich biografię.
— Mamusia porzuciła mnie jak miałem cztery latka, bo tatuś był słaby seksualnie. Uciekła z o wiele sprawniejszym etatowym działaczem związkowym. Tatuś się podłamał, a mnie wychowywały ciotki – wszystkie cierpiące, to i zgryźliwe. Chwile szczęścia znajdowałem tylko na strychu, kiedy w samotności pisałem piosenki…
Zapewne zastanawia się pan, panie redaktorze, nad tym po co to wszystko piszę. Przecież ludzie i tak wyślą SMS‑y na kogo będą chcieli, nie przejmując się moją opinią. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na fakt, iż swoim ulubieńcom wyrządzają sporą krzywdę. Pierwszego Idola wygrała niejaka Janosz – dziewczę „nikczemnej postury”, jak mawiał pan Zagłoba, czym wzbudziła ogromną sympatię pań o wybujałych macierzyńskich uczuciach. A potem obserwowała jak pokonane przez nią różne Wydry i Flinty mają swoje pięć minut, a ona nie. Jakie to musiało być stresujące! Można się naprawdę nabawić niepełnosprawności!
Ziuta Kokos