Gdy ktoś bli­ski cho­ru­je na raka…

Oba­wę przed cho­ro­ba­mi nowo­two­ro­wy­mi nie­wąt­pli­wie wzmac­nia fakt, że koja­rzo­ne są one z ogrom­nym cier­pie­niem i dłu­go­trwa­łym, uciąż­li­wym lecze­niem. Pomi­mo tego, że więk­szość z nas spo­tka­ła cho­ciaż raz w życiu oso­bę cho­rą na raka lub jej bli­skich, nie zawsze wie­my, jak roz­ma­wiać z tymi, któ­rzy wła­śnie usły­sze­li nie­po­myśl­ną dia­gno­zę lub są w trak­cie leczenia.

Zro­zu­mieć emo­cje chorego

      Posta­wie­nie dia­gno­zy onko­lo­gicz­nej jest momen­tem kry­zy­su zarów­no dla oso­by cho­rej, jak i jej bli­skich. Infor­ma­cja o cho­ro­bie nowo­two­ro­wej wyry­wa pacjen­ta z bez­piecz­ne­go dotąd świa­ta i czę­sto zmu­sza do zmia­ny życio­wych prio­ry­te­tów. Nic więc dziw­ne­go, że u cho­re­go poja­wia się wie­le nowych emo­cji i zacho­wań, któ­re począt­ko­wo mogą być trud­ne do zro­zu­mie­nia i zaak­cep­to­wa­nia przez bli­skie mu osoby.

      W takiej sytu­acji nale­ży uświa­do­mić sobie, że te czę­sto nie­zro­zu­mia­łe zacho­wa­nia to nic inne­go jak mecha­ni­zmy obron­ne, któ­re pacjent uru­cha­mia, aby pora­dzić sobie z kry­zy­sem i zaadop­to­wać się do nowej, trud­nej dla nie­go sytuacji.

      Do naj­częst­szych mecha­ni­zmów obron­nych poja­wia­ją­cych się w odpo­wie­dzi na zagra­ża­ją­cą sytu­ację, nale­żą:
— zaprze­cze­nie — pacjent negu­je fakt ist­nie­nia cho­ro­by;
— tłu­mie­nie — pacjent wer­ba­li­zu­je brak lęku czy obaw, gdyż jest na wszyst­ko przy­go­to­wa­ny;
— wypar­cie — cho­ry nie chce nic wie­dzieć o swo­jej cho­ro­bie, chce zapo­mnieć, że jest cho­ry;
— pro­jek­cja — cho­ry prze­no­si lęk na inny organ niż ten obję­ty cho­ro­bą nowo­two­ro­wą;
— racjo­na­li­za­cja — cho­ry szu­ka roz­sąd­nych argu­men­tów dla obser­wo­wa­nych obja­wów lub zda­rzeń w celu ukry­cia przed samym sobą ich praw­dzi­wej przyczyny.

Roz­mo­wa nie boli

      To natu­ral­ne, że w codzien­nej roz­mo­wie zde­cy­do­wa­nie bar­dziej woli­my podej­mo­wać przy­jem­niej­sze i łatwiej­sze tema­ty doty­czą­ce życia, niż roz­ma­wiać o tak poważ­nych pro­ble­mach jak cho­ro­ba nowo­two­ro­wa, któ­ra koja­rzy nam się z nie­szczę­ściem i śmier­cią. W życiu każ­de­go z nas może przyjść taki moment, kie­dy będzie­my musie­li zmie­rzyć się z cho­ro­bą bli­skiej nam oso­by. Oprócz obaw o życie cho­re­go, może­my nie wie­dzieć, jak powin­ni­śmy zacho­wać się w kon­tak­cie z bli­skim chorym.

O czym nale­ży pamię­tać w roz­mo­wie z chorym?

      Zaofe­ruj swo­je wspar­cie. Zapew­nij cho­re­go o swo­jej goto­wo­ści do pomo­cy, jeśli rze­czy­wi­ście chcesz pomóc. Gdy cho­ry odma­wia pomo­cy, nie wywie­raj na nim pre­sji. Po pro­stu powiedz, w jakich sytu­acjach może na Cie­bie liczyć.
Słu­chaj, co mówi cho­ry. W sytu­acji, kie­dy nie wiesz, jak roz­po­cząć roz­mo­wę, pozwól, by jako pierw­sza mówi­ła oso­ba cho­ra. Słu­chaj uważ­nie, upew­nia­jąc się, czy dobrze rozu­miesz jego inten­cje. Nie dora­dzaj i nie sta­raj się kon­tro­lo­wać roz­mo­wy. Daj cho­re­mu szan­sę na ujaw­nie­nie swo­ich emocji.

      Bądź szcze­ry. Swo­je uczu­cia wyra­żaj jasno i szcze­rze. For­mu­łuj myśli za pomo­cą komu­ni­ka­tu „ja”, np. „Mar­twię się, kie­dy nic nie mówisz.” Nie uni­kaj mówie­nia o wła­snym lęku. W ten spo­sób poka­żesz cho­re­mu, że jego nie­po­kój nie jest odosobniony.

      Nie lek­ce­waż stra­chu cho­re­go. Jeśli wprost mówi o swo­ich oba­wach, nie baga­te­li­zuj obra­zu cho­ro­by, jaki ma bli­ska Ci oso­ba. Nie­któ­rych cho­rych razi, gdy roz­mów­ca lek­ce­wa­ży ich lęki, puen­tu­jąc je stwier­dze­niem: „Nie prze­sa­dzaj, wszyst­ko będzie dobrze, nie­dłu­go razem gdzieś wyje­dzie­my”. Powstrzy­maj się od komen­ta­rzy w sty­lu: „Wca­le nie wyglą­dasz na chorego”.

      Nie kon­cen­truj się tyl­ko na cho­ro­bie. Pod­czas kon­tak­tu z cho­rym sta­raj się zacho­wy­wać tak jak zwy­kle. Poru­szaj tema­ty, któ­re do tej pory zawsze wspól­nie oma­wia­li­ście, pytaj go o radę w istot­nych dla Cie­bie kwe­stiach. Daj cho­re­mu odczuć, że w Waszych rela­cjach nic się nie zmie­ni­ło. Jed­no­cze­śnie uważ­nie obser­wuj roz­mów­cę, jeśli zauwa­żysz, że któ­ryś z wybra­nych przez Cie­bie tema­tów mu nie odpo­wia­da, nie brnij dalej.

      Upew­nij się, że pacjent chce poin­for­mo­wać innych o swo­jej cho­ro­bie. Jeśli cho­ry posta­no­wił, że nie chce niko­go powia­da­miać o swo­im sta­nie, usza­nuj jego decy­zję, ale też powiedz, co Ty czu­jesz w związ­ku z tą decy­zją. Możesz wska­zać na korzy­ści zwią­za­ne ze zwięk­sze­niem licz­by osób, któ­re będzie moż­na popro­sić o pomoc. Nie naci­skaj jed­nak na cho­re­go, by zmie­nił decyzję.

      Po pro­stu bądź. Waż­ne, aby umieć wspól­nie z cho­rym pomil­czeć. Cisza nie powin­na krę­po­wać. Cza­sa­mi nie­prze­rwa­ne gadul­stwo może zmę­czyć lub ziry­to­wać cho­re­go. Bywa, że chwi­la mil­cze­nia lepiej wyra­ża emo­cje niż nie­ustan­na roz­mo­wa. Czę­sto sam dotyk czy uśmiech potra­fi wyra­zić wię­cej niż nie­jed­no słowo.