Dzień dobry. Mam siostrzeńca (30 lat), który twierdzi, że jest w depresji. Posiadam jego opinię psychiatryczną, z której wynika, że jest on upośledzony umysłowo od wczesnego dziciństwa, pobiera rentę z ZUS. Widzę, jak przesiaduje w domu (mieszka z moją mamą), nic nie robi, załamuje się… Chciałabym mu pomóc, zarejestrowałam go do poradni psychiatrycznej, ale on powiedział, że nie chce pójść tam. Jak mu pomóc? jak namówić do współpracy? Jest bardzo złośliwy, pyskuje i szuka wrogów \“na siłę\”. Mieszkałam z nim przez 20 lat, kocham go jak brata, nie wiem jak mogę mu pomóc? Moja matka jest niepełnosprawna i ona już nic zrobić nie może, sama wymaga opieki.
Droga Pani, Niestety często zdarza się, że osoby doświadczające depresji, odrzucają jakąkolwiek formę pomocy. Wszystko wydaje im się i tak pozbawione sensu.
Rozumiem, że chciałaby Pani pomóc siostrzeńcowi, ale z drugiej strony nakłaniając go do czegoś, może Pani wzbudzić efekt odwrotny ? jeszcze bardziej może się złościć i unikać jakiegokolwiek kontaktu. Myślę, że powinna Pani dać mu odczuć, że jest obok, że zawsze może na Panią liczyć. Wsparcie bliskich bardzo dużo znaczy, zwłaszcza w przypadku depresji.
Być może, gdy siostrzeniec przekona się, iż nie naciska Pani na niego, akceptuje jego gorszy nastrój, sam nabierze chęci na rozmowę z Panią.
Proszę od czasu do czasu delikatnie zasugerować mu, że może niezobowiązująco wybrać się do psychologa (przyjmującego np. w KSON-ie) na taka zwykłą, luźną rozmowę ? jak z kolegą, koleżanką. Być może wcześniejszy kontakt z lekarzem psychiatrą i konieczność zażywania leków, źle kojarzy się Pani siostrzeńcowi. Proszę mu wspomnieć, że zadaniem psychologa nie jest przepisywanie medykamentów, ale przede wszystkim uważne wysłuchanie pacjenta i dostosowanie formy pomocy do jego potrzeb.
Gdyby Pani również zechciała zasięgnąć dalszych porad, serdecznie zapraszam na konsultacje!
Życzę wytrwałości i pozdrawiam,
Joanna Chachulska