Fun­da­cja Na Dziś: „Fun­da­cja Polcul im. Jerze­go Bonieckiego”

Polcul powstał na począt­ku 1980 r. w Austra­lii, z ini­cja­ty­wy Jerze­go Boniec­kie­go, prze­my­słow­ca z Syd­ney, spo­łecz­ni­ka wiel­kie­go for­ma­tu. Idea Polcu­lu – począt­ko­wo nazwa­ne­go Fun­da­cją Popie­ra­nia Nie­za­leż­nej Kul­tu­ry Pol­skiej – wyra­ża­ła nadzie­ję i nie­po­kój, któ­re wzbu­dzi­ły w nas wszyst­kich wypad­ki w Kra­ju, przede wszyst­kim maso­wy ruch Soli­dar­no­ści – nadzie­je na odzy­ska­nie suwe­ren­no­ści i nie­po­kój o przy­szłość demokracji.

Polcul był ide­ową i prak­tycz­ną reak­cją, typo­wą dla Jur­ka Boniec­kie­go. Zgod­nie z suge­stią Boniec­kie­go, fun­da­cja posta­wi­ła sobie za cel popie­ra­nie nie­za­leż­nych spo­łecz­nych ini­cja­tyw, szcze­gól­nie wydaw­nictw wol­nych od komu­ni­stycz­nej cen­zu­ry. Popar­cie to wyra­ża­ła w for­mie indy­wi­du­al­nych nagród pie­nięż­nych, zna­nych pod nazwa „polku­li”, prze­my­ca­nych do kra­ju i roz­dzie­la­nych wśród osób zaan­ga­żo­wa­nych w dzia­ła­nia na rzecz demo­kra­cji, publi­cy­stów i kol­por­te­rów „dru­gie­go obiegu”.

Jerzy Boniec­ki był głów­nym ini­cja­to­rem i fun­da­to­rem Polcu­lu. Pierw­szy­mi dyrek­to­ra­mi fun­da­cji zosta­li austra­lij­scy przy­ja­cie­le Boniec­kie­go: Krzysz­tof Nadol­ski, adwo­kat z Syd­ney, Jan Pakul­ski, socjo­log z Hobart i Woj­ciech Zaga­ła, infor­ma­tyk z Mel­bo­ur­ne. Przez wie­le lat, aż do śmier­ci, dyrek­to­rem hono­ro­wym był Jan Dunin-Kar­wic­ki, wydaw­ca i redak­tor „Wia­do­mo­ści Pol­skich” w Syd­ney. Po odej­ściu Krzysz­to­fa Nadol­skie­go skład dyrek­cji wzbo­ga­cił się o Ada­ma Warze­la, socjo­lo­ga z Mel­bo­ur­ne. Po śmier­ci Boniec­kie­go sekre­ta­riat fun­da­cji spo­czął w rękach Bar­ba­ry Zaga­ły z Mel­bo­ur­ne.      Jurek Boniec­ki zara­ził nas wszyst­kich, współ­pra­cow­ni­ków i przy­ja­ciół Polcu­lu, swym opty­mi­zmem i entu­zja­zmem. Zjed­nał tak­że popar­cie dla fun­da­cji wybit­nych Pola­ków w kra­ju i na emi­gra­cji. Byli wśród nich pisa­rze, jak Gustaw Her­ling-Gru­dziń­ski, dzia­ła­cze nie­pod­le­gło­ścio­wi i auto­ry­te­ty moral­ne, jak Jan Nowak-Jezio­rań­ski i Jerzy Gie­droyć, publi­cy­ści, jak Jacek Fedo­ro­wicz, Ste­fan Kisie­lew­ski i Euge­niusz Smo­lar. Wśród przy­ja­ciół Polcu­lu byli spo­łecz­ni­cy, inte­lek­tu­ali­ści, ludzie pió­ra, wydaw­cy i wybit­ni orga­ni­za­to­rzy, szcze­gól­nie oddol­nych ini­cja­tyw. Nagro­dy tra­fia­ły wrę­ce ludzi o poglą­dach cen­tro­wych, lewi­co­wych i pra­wi­co­wych, świec­kich dzia­ła­czy i księ­ży. Od począt­ku swe­go ist­nie­nia Polcul pod­kre­ślał swą nie­za­leż­ność – stał ponad podzia­ła­mi świa­to­po­glą­do­wy­mi, ponad poli­ty­ką par­tyj­ną i ponad ide­olo­gią. Sta­no­wi to do dzi­siaj pod­sta­wo­we kre­do naszej fundacji.

Wraz z Jur­kiem Boniec­kim dzie­li­li­śmy dumę z suk­ce­sów Polcu­lu, któ­rych dowo­dem były podzię­ko­wa­nia od nagro­dzo­nych osób, rosną­ca ran­ga wyróż­nień i napły­wa­ją­ce dary pie­nięż­ne. Kapi­tał fun­da­cji wspar­ły daro­wi­zny, mię­dzy inny­mi pań­stwa Ire­ny i Karo­la Dowoy­na-Syl­we­stro­wi­czów, Kry­sty­ny i Bole­sła­wa Sin­gle­rów, Eudok­sji Rakow­skiej i Nata­lii Kuła­kow­skiej. Fun­da­cja otrzy­ma­ła też wspar­cie NED ze Sta­nów Zjed­no­czo­nych. Natio­nal Endow­ment for Demo­cra­cy (NED) jest pry­wat­ną orga­ni­za­cją nie­do­cho­do­wą, któ­ra ma popar­cie obu izb kon­gre­su i pod­le­ga jego kon­tro­li. Nagro­dy Polcu­lu, począt­ko­wo prze­sy­ła­ne ano­ni­mo­wo, w mia­rę upły­wu cza­su zyska­ły spo­łecz­ne uzna­nie, były regu­lar­nie publi­ko­wa­ne przez pary­ską „Kul­tu­rę” oraz komen­to­wa­ne w p odziem­nej pra­sie. Dla budow­ni­czych nie­za­leż­nej kul­tu­ry „polku­le” były zarów­no zastrzy­kiem finan­so­wym, jak i dowo­dem uzna­nia, tym cen­niej­szym, że wspar­tym auto­ry­te­tem moral­nym kapi­tu­ły Polcu­lu. Dla nas, austra­lij­skich przy­ja­ciół i współ­pra­cow­ni­ków Boniec­kie­go, listy od lau­re­atów były z kolei zastrzy­kiem opty­mi­zmu, szcze­gól­nie potrzeb­nym w cza­sie mrocz­nych lat sta­nu wojennego.

Upa­dek komu­ni­zmu i demo­kra­ty­za­cja, któ­rym dro­gę uto­ro­wa­ły opo­zy­cyj­ne ruchy w Pol­sce, otwo­rzy­ły nowy roz­dział w dzia­łal­no­ści Polcu­lu. Zda­wa­li­śmy sobie spra­wę, że o ile poli­tycz­na libe­ra­li­za­cja i demo­kra­ty­za­cja insty­tu­cji poli­tycz­nych nastę­pu­ją szyb­ko, o tyle odro­dze­nie oby­wa­tel­skich cnot, spo­łecz­ne­go zaan­ga­żo­wa­nia i demo­kra­tycz­nych nawy­ków będzie pro­ce­sem dłu­gim i trud­nym. Dla­te­go zade­cy­do­wa­li­śmy, że Polcul sta­nie się pro­mo­to­rem spo­łe­czeń­stwa oby­wa­tel­skie­go, to zna­czy tych ini­cja­tyw i tych cnot oby­wa­tel­skich, któ­re są fun­da­men­tem spo­łecz­nie zako­rze­nio­nej demo­kra­cji. Kie­ro­wa­ło nami prze­ko­na­nie, ze jedy­nie spo­łe­czeń­stwo aktyw­ne i tole­ran­cyj­ne, zdol­ne i skłon­ne do samo­or­ga­ni­za­cji, jest w sta­nie uwol­nić się od eta­ty­zmu, oswo­bo­dzić się z zależ­no­ści od para­li­żu­ją­ce­go oddol­ną ini­cja­ty­wę par­tyj­no-pań­stwo­we­go patro­na­tu. Wizja takie­go aktyw­ne­go spo­łe­czeń­stwa, w któ­rym zaan­ga­żo­wa­nie spo­łecz­ne jest powszech­nym nawy­kiem, a soli­dar­ność z współ­o­by­wa­te­la­mi, nie tyl­ko w krę­gu rodzi­ny i przy­ja­ciół, jest natu­ral­nym odru­chem, leży u pod­staw Polcu­lu w jego nowej fazie roz­wo­ju. Jest to kon­ty­nu­acja ory­gi­nal­nej misji fun­da­cji w nowych warun­kach nie­pod­le­gło­ści, demo­kra­cji i gospo­dar­ki ryn­ko­wej. Głów­ny­mi zagro­że­nia­mi dla demo­kra­ty­za­cji w takich warun­kach są spo­łecz­na apa­tia i pry­wa­ta, któ­rym sprzy­ja­ją zarów­no zubo­że­nie, jak i nowo­bo­gac­ki kon­sump­cjo­nizm. Stąd głów­nym celem Polcu­lu sta­ło się pro­mo­wa­nie zaan­ga­żo­wa­nia i gospo­dar­no­ści w duchu tole­ran­cji i spo­łecz­nej odpo­wie­dzial­no­ści. Zna­la­zło to wyraz w ukie­run­ko­wa­niu Polcu­lu na nagra­dza­nie „małych boha­te­rów”, ludzi, któ­rzy nie tyl­ko anga­żu­ją się spo­łecz­nie, czę­sto na pozio­mie lokal­nym, ale tak­że czy­nią to sku­tecz­nie, zara­ża­jąc przy tym duchem spo­łecz­ni­kow­skim swo­je otoczenie.

Odkry­wa­nie takich ludzi powie­rza­my zarów­no naszym lau­re­atom, jak i gru­pie odda­nych i zaufa­nych przed­sta­wi­cie­li, człon­ków kapi­tu­ły i kon­sul­tan­tek fun­da­cji. Pierw­szy­mi przed­sta­wi­cie­la­mi Polcu­lu w Pol­sce zosta­li śp. Kazi­mierz Dobro­wol­ski, Jan Hanasz i Maria Suchoc­ka. Po śmier­ci Kazi­mie­rza Dobro­wol­skie­go dołą­czy­ła Anna Kon­drac­ka. Głów­ny­mi wnio­sko­daw­ca­mi są kon­sul­tant­ki Polcu­lu: Joan­na Duni­kow­ska, Jani­na Moskal­czuk, Tere­sa Siwak, Maria Suchoc­ka, Bar­ba­ra Weigl i Anna Lad­dy Wida­je­wicz. Sta­ra­my się, by wszel­kie mądre i sku­tecz­ne ini­cja­ty­wy, szcze­gól­nie te, któ­re powie­la­ją się spo­łecz­nie, zosta­ły dostrze­żo­ne i doce­nio­ne przez naszą fun­da­cję, nie­za­leż­nie od tego, w jakiej czę­ści kra­ju mają one miejsce.

Polcul pro­mu­je spo­łecz­ni­ko­stwo i jest jego przy­kła­dem. Żaden z pra­cow­ni­ków fun­da­cji nie pobie­ra wyna­gro­dze­nia za swą pra­cę. Podob­nie jak zarząd fun­da­cji, sekre­ta­riat i kapi­tu­ła, przed­sta­wi­cie­le i kon­sul­tant­ki pra­cu­ją spo­łecz­nie. Śle­dzą lokal­ne ini­cja­ty­wy we wszyst­kich regio­nach Pol­ski i prze­sy­ła­ją nomi­na­cje do nagród wraz z uza­sad­nie­nia­mi i doku­men­ta­cją do sekre­ta­ria­tu fun­da­cji w Mel­bo­ur­ne. Dwa razy do roku nomi­na­cje roz­pa­try­wa­ne są przez człon­ków kapi­tu­ły. Te, któ­re oce­nia­ne są naj­wy­żej, otrzy­mu­ją nagro­dy wrę­cza­ne przez przed­sta­wi­cie­li fun­da­cji w cza­sie uro­czy­ste­go spo­tka­nia. Od 1990 r. listy nagro­dzo­nych publi­ko­wa­ne są w prasie.

Wyróż­nie­nia tra­fia­ją tak­że wrę­ce osób zaan­ga­żo­wa­nych w budo­wa­nie tole­ran­cji i demo­kra­cji w kra­jach ościen­nych. Cho­dzi nam o to, by nagro­dy Polcu­lu nie tyl­ko wspie­ra­ły spo­łe­czeń­stwo oby­wa­tel­skie w Pol­sce, ale tak­że pod­kre­śla­ły mię­dzy­na­ro­do­wy wymiar i zna­cze­nie pro­de­mo­kra­tycz­nych ini­cja­tyw. Kie­ru­je nami prze­świad­cze­nie, że sku­tecz­ne budo­wa­nie zrę­bów spo­łe-czeń­stwa oby­wa­tel­skie­go wyma­ga współ­pra­cy z sąsia­da­mi, a tym samym prze-zwy­cię­ża­nia nawar­stwio­nych przez poko­le­nia anta­go­ni­zmów i nieufności.

W cza­sie 25 lat swej dzia­łal­no­ści Polcul nagro­dził oko­ło 1149 dzia­ła­czy demo­kra­tycz­nych i spo­łecz­ni­ków oraz oko­ło 200 pod­pi­sa­nych pseu­do­ni­ma­mi. Sta­ra­my się skom­ple­to­wać ich listę, co nie jest łatwym zada­niem, bowiem przed 1989 r. wie­le wyróż­nień przy­zna­wa­li­śmy dzia­ła­czom ukry­wa­ją­cym się pod pseu­do­ni­ma­mi. Sta­ra­my się skon­tak­to­wać z nimi i ujaw­nić ich nazwi­ska. Sta­ra­my się tak­że, by środ­ki maso­we­go prze­ka­zu nada­ły roz­głos nagra­dza­nym przez Polcul ini­cja­ty­wom, pro­pa­gu­jąc w ten spo­sób spo­łecz­ni­kow­skie posta­wy „małych bohaterów”.

Śmierć Jur­ka Boniec­kie­go w 2003 r. była dla nas wszyst­kich ogrom­ną stra­tą. Odszedł nie tyl­ko zało­ży­ciel Polcu­lu, ale tak­że nasz mądry przy­ja­ciel. Czu­je­my się spad­ko­bier­ca­mi jego wspa­nia­łe­go pomy­słu i reali­za­to­ra­mi jego ostat­niej woli. Aby uczcić pamięć Boniec­kie­go – gorą­ce­go patrio­ty, żoł­nie­rza AK, przy­ja­cie­la i dorad­cy – zde­cy­do­wa­li­śmy się zmie­nić nazwę fun­da­cji na „Fun­da­cja Polcul im. Jerze­go Bonieckiego”.

Link do fun­da­cji: www.polcul.pl