Mam na imię Paweł (37 l.) i jestem osobą niepełnosprawną. Od dawna poszukuję pracy. Mieszkam na wsi, nie ma prawa jazdy a przez słabo rozwiniętą komunikację mam problemy z dojazdami do miejsca pracy i nie tylko. Wizyta u lekarza, zwykłe zakupy czy załatwienie sprawy w urzędzie wiąże się z wieloma przeszkodami jakie muszę na co dzień pokonać.
Zacząłem zaoczne studium medyczne na kierunku technik masażysta w szkole policealnej, która jest oddalona od mojej miejscowości o 20 km. Po ukończeniu tego kierunku miałbym większe kwalifikacje i możliwości, aby znaleźć pracę w zawodzie, który mnie interesuje. Zajęcia odbywały się przeważnie w weekendy, przez co nie miałem możliwości częstego uczestnictwa. W soboty nyski jeżdżą u nas kilka razy, a w niedziele wcale. Przez brak dojazdów musiałem zrezygnować.
Jako osoba niepełnosprawna nie mogę się rozwijać. w Ośrodka Pomocy Społecznej niewiele mogą pomóc bo tłumaczą, że nie posiadają środków.
W mojej gminie osoby niepełnosprawne nie mają gdzie się spotykać, a nie mówię już o dojechaniu na takie spotkanie nawet jeżeli nie jest daleko i tak nie ma jak dojechać. Myślę, że władze gminy nie umieją się zaopiekować osobami niepełnosprawnymi. Włodarze gminy powinni pomóc w rozwoju i znalezieniu pracy, a nie umywać od tego ręce. Osoba niepełnosprawna mieszkająca na wsi nie może liczyć na pomoc od lokalnych urzędników, aby godnie funkcjonować w obszarze wiejskim.
Ale nie poddaję się. Znalazłem inny kierunek, który pozwoli mi na rozwój osobisty i znalezienie dobrej pracy. Ponadto mam zamiar kandydować na radnego gminy, aby zmienić podejście mieszkańców i włodarzy gminy, ponieważ my- osoby niepełnosprawne też jesteśmy ludźmi i oczekujemy poszanowania i pomocy, która nam się należy.
Paweł Janor