Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

Ocza­mi nie­wi­do­me­go: Dora – koń, któ­ry nie widzi od urodzenia

Lobuz i autor tekstuPo prze­czy­ta­niu tytu­łu pew­nie nie jed­na oso­ba się zaśmie­je: nie­wi­do­my koń… Tak samo jak ten, co to pisze. W Lipo­wej na dro­dze z Bucz­ko­wic do Żyw­ca znaj­du­je się staj­nia, w któ­rej prze­by­wa­ją konie po przejściach.

To schro­nie­nie i przy­stań dla wie­lu cho­rych, porzu­co­nych, zanie­dba­nych zwie­rząt, zawró­co­nych z ostat­niej dro­gi życia – dro­gi do rzeź­ni – dowia­du­je­my się od osób z Fun­da­cji Ter­ra Spei, któ­ra pro­wa­dzi stajnię.

 

Pod opie­ką fun­da­cji znaj­du­je się ponad 30 koni. Pod­czas poby­tu w Lipo­wej mia­łem oka­zję poznać dwie kla­cze: Dorę i Florę.

Dora uro­dzi­ła się prze­szło 5 lat temu bez gałek ocznych – były tyl­ko oczo­do­ły. Posta­wio­no nad nią przy­sło­wio­wy krzy­żyk i wraz z jej mat­ką skie­ro­wa­no na ubój. Ludzie z Fun­da­cji odku­pi­li oba konie od han­dla­rza i zaopie­ko­wa­li się nimi. Po paru latach mat­ka Dory zosta­ła adop­to­wa­na, a już pra­wie doro­słą Dorę moż­na spo­tkać na pastwi­sku w Lipo­wej. Pasie się raczej samot­nie. Cho­dzi o bez­pie­czeń­stwo, mogła­by zostać nie­świa­do­mie sta­ra­no­wa­na przez inne konie. Dora

Oprócz nie­wi­do­mej Dory Fun­da­cja opie­ku­je się rów­nież dwo­ma inny­mi, sła­bo widzą­cy­mi koń­mi, któ­re stra­ci­ły cał­ko­wi­cie wzrok w jed­nym oku na sku­tek choroby.

 

Pod koniec ubie­głe­go roku do staj­ni tra­fi­ła klacz o imie­niu Flo­ra. Wyczer­pa­na, zanie­dba­na, kule­ją­ca na sku­tek źle zro­śnię­tej nogi. Przez wie­le tygo­dni pra­co­wa­no by odzy­ska­ła zaufa­nie do czło­wie­ka. Obec­nej wypro­wa­dza­na jest na pastwi­sko wraz z nie­wi­do­mą Dorą. Jed­nak do ludzi nadal ma bar­dzo ogra­ni­czo­ne zaufanie.

 

Staj­nia funk­cjo­nu­je dzię­ki wolon­ta­riu­szom, któ­rym dziel­nie poma­ga­ją dzie­ci, licz­nie odwie­dza­ją­ce to miej­sce i uczą­ce się opie­ki nad końmi.

Celem Fun­da­cji Ter­ra Spei jest stwo­rze­nie lep­sze­go miej­sca dla zwie­rząt, a praw­dzi­wym marze­niem – otwar­cie wie­lu ludz­kich serc i spo­wo­do­wa­nie, że Zie­mia sta­nie się lep­szym miej­scem dla zwierząt…

 

Andrzej Koenig niewidomy

FloraFot. Karo­li­na Nawrot

Dora była w dro­dze do rzeź­ni, ale uda­ło się ją ura­to­wać. 
Flo­ra wciąż ma ogra­ni­czo­ne zaufa­nie do ludzi. 
Autor arty­ku­łu Andrzej Koenig i Łobuz – jeden z koni, znaj­du­ją­cych się pod opie­ką fundacji.