Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

Kura­cja czy rekolekcje?

rekolekcjex400Bywa, że kura­cju­sze prze­by­wa­ją­cy na lecze­niu w koło­brze­skich sana­to­riach, skar­żą się na uciąż­li­wych współ­lo­ka­to­rów, z któ­ry­mi przy­szło miesz­kać im w jed­nym poko­ju. Zwy­kle cho­dzi o nad­uży­wa­nie alko­ho­lu, pro­ble­mem bywa też boga­te życie towa­rzy­skie współmieszkańca. 

Tym razem poszło o coś inne­go, choć zda­nia są podzie­lo­ne. Anna P. z Wro­cła­wia, któ­ra z ramie­nia NFZ otrzy­ma­ła skie­ro­wa­nie na lecze­nie sana­to­ryj­ne w Koło­brze­gu, prze­rwa­ła kura­cję już po 3 dniach. Jak twier­dzi powo­dem były uciąż­li­we współlokatorki.

– Nikt nie chciał mi pomóc, w dodat­ku gro­żo­no mi, że będę musia­ła zwró­cić kosz­ty za nie­uza­sad­nio­ne prze­rwa­nie kura­cji – skar­ży się. Anna P. skie­ro­wa­nie na kura­cję z NFZ w sana­to­rium dosta­ła po raz pierw­szy w życiu. Tym bar­dziej cie­szy­ło ją, że 21-dnio­wy pobyt będzie miał miej­sce w Koło­brze­gu, ona zaś zamiesz­ka w ośrod­ku poło­żo­nym tuż przy pla­ży, nad brze­giem Bał­ty­ku. Rze­czy­wi­stość oka­za­ła się bar­dziej pro­za­icz­na. Już po wnie­sie­niu wali­zek do przy­dzie­lo­ne­go jej, 3‑osobowego poko­ju zauwa­ży­ła pod jed­ną ze ścian coś w rodza­ju zaim­pro­wi­zo­wa­ne­go ołta­rza z przy­cze­pio­ny­mi powy­żej szpil­ka­mi kil­ku­na­sto­ma reli­gij­ny­mi obraz­ka­mi. Począt­ko­wo sądzi­ła, że to ele­ment wypo­sa­że­nia poko­ju, ale szyb­ko prze­ko­na­ła się, że to ini­cja­ty­wa jed­nej ze współ­lo­ka­to­rek, któ­ra spo­tka­ła się z apro­ba­tą dru­giej. Pani Anna choć będąc w mniej­szo­ści, nie zamie­rza­ła godzić się na zno­sze­nie wie­lo­go­dzin­nych prak­tyk reli­gij­nych upra­wia­nych, w cza­sie gdy odpoczywała.

- Było to m.in. pusz­cza­nie na cały regu­la­tor radio­wych audy­cji pew­nej toruń­skiej roz­gło­śni reli­gij­nej, śpie­wa­nie psal­mów i modły na cały głos w dzień i w nocy, tak­że natręt­ne nakła­nia­nie mnie do wspól­nych modlitw. Miar­ka prze­bra­ła się, kie­dy budząc się w nocy zoba­czy­łam sto­ją­ce nad moim łóż­kiem dwie kobie­ty z różań­ca­mi w ręku. Wyja­śni­ły, że modlą się o moje nawró­ce­nie. Poczu­łam się jak w hor­ro­rze. Uzna­jąc, że moje bez­pie­czeń­stwo może być zagro­żo­ne popro­si­łam naczel­ną pie­lę­gniar­kę i kie­row­nic­two ośrod­ka o prze­nie­sie­nie do inne­go poko­ju. Wyja­śnio­no mi, że to nie­moż­li­we, ze wzglę­du na peł­ne obło­że­nie i brak miejsc. Nie mogąc dłu­żej wytrzy­mać w tej atmos­fe­rze już po 3 dniach zre­zy­gno­wa­łam z kura­cji. Dowie­dzia­łam się, że w przy­pad­ku nie­uza­sad­nio­ne­go prze­rwa­nia kura­cji, jak argu­men­to­wa­no — będę i tak musia­ła pokryć kosz­ty całe­go 21- dnio­we­go poby­tu. Ale kto by wytrzy­mał w takich warun­kach? — dener­wu­je się pani Anna, któ­ra zapo­wie­dzia­ła już, że w tej spra­wie zło­ży skar­gę do NFZ.

Pani Anna twier­dzi, że jest eme­ry­to­wa­nym praw­ni­kiem i zda­je sobie spra­wę, że pod­pi­sa­ła zobo­wią­za­nie doty­czą­ce przy­pad­ku nie­uza­sad­nio­ne­go prze­rwa­nia kuracji.

Uwa­żam, że jest to klau­zu­la nie­ko­rzyst­na dla pod­pi­su­ją­ce­go, zamiesz­czo­na bez­praw­nie, tzw. abu­zyw­na, więc w razie spra­wy w sądzie nie będzie pro­ble­mu z jej zane­go­wa­niem i wygra­niem pro­ce­su – zapowiada.

Czy współ­lo­ka­to­rów zamiesz­ku­ją­cych pod­czas kura­cji sana­to­ryj­nej w jed­nym poko­ju sana­to­ryj­nym obej­mu­je regu­la­min? Czy jego nie­prze­strze­ga­nie gro­zi kon­se­kwen­cja­mi i jaki­mi i czy moż­na je wyeg­ze­kwo­wać? Czy pani Anna P. będzie musia­ła zapła­cić za nie­wy­ko­rzy­sta­ny pobyt w sana­to­rium, jak to się zwy­kle prak­ty­ku­je, jeśli z w/w powo­dów nie zapro­po­no­wa­no jej inne­go zakwa­te­ro­wa­nia? Pyta­nia te zada­li­śmy Mał­go­rza­cie Koszur, rzecz­nicz­ce pra­so­wej Zachod­nio­po­mor­skie­go OW NFZ, któ­ra pod­kre­śli­ła, że współ­lo­ka­to­rów korzy­sta­ją­cych pod­czas kura­cji ze wspól­ne­go poko­ju rze­czy­wi­ście obo­wią­zu­je okre­ślo­ny regu­la­min. Obo­wiąz­kiem każ­de­go kura­cju­sza, kie­ro­wa­ne­go na lecze­nie przez NFZ jest zapo­zna­nie się z nim i prze­strze­ga­nie choć zawie­ra regu­la­cje wewnętrz­ne Uzdro­wi­ska, nie wyni­ka­ją­ce z umo­wy z NFZ. Regu­la­min powi­nien być udo­stęp­nio­ny w widocz­nym miej­scu w każ­dym obiek­cie sana­to­ryj­nym. Nie­prze­strze­ga­nie prze­pi­sów gro­zi okre­ślo­ny­mi kon­se­kwen­cja­mi, regu­la­min wymie­nia je szczegółowo.

Czy pani Anna P. będzie musia­ła zapła­cić za nie­wy­ko­rzy­sta­ny pobyt w sana­to­rium, jeśli nie moż­na było prze­nieść jej do inne­go poko­ju? Rzecz­nicz­ka Zachod­nio­po­mor­skie­go NFZ ma jed­nak krań­co­wo odmien­ne infor­ma­cje doty­czą­ce przy­czyn rezy­gna­cji z poby­tu pani Anny P.

- Roz­ma­wia­łam z oso­bą odpo­wia­da­ją­cą za koor­dy­na­cję udzie­la­nia świad­czeń w ramach umów z NFZ, któ­ra poin­for­mo­wa­ła mnie, że spra­wa jest jej zna­na. Pani Anna P., o któ­rej mowa, przy­je­cha­ła spóź­nio­na, już po roz­po­czę­ciu tur­nu­su. Twier­dzi­ła też, że jako praw­ni­ko­wi nale­ży jej się jed­no­oso­bo­wy pokój, ze współ­lo­ka­tor­ka­mi nie potra­fi­ła się poro­zu­mieć. Pani ta nie sko­rzy­sta­ła z ani jed­ne­go zabie­gu ze zle­co­nych jej przez leka­rza. Wyje­cha­ła po 2 dniach, więc Uzdro­wi­sko Koło­brzeg obcią­ży­ło ją jedy­nie kosz­ta­mi za rze­czy­wi­sty pobyt w poko­ju 3‑osbowym. Uzdro­wi­sko w tym przy­pad­ku finan­so­wo ponie­sie stra­tę, ponie­waż NFZ za ten pobyt nie zapła­ci – wyja­śni­ła rzeczniczka.

Jolan­ta Wiatr