Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

Pro­jekt ws. refun­da­cji dowo­zu dzie­ci z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi do szkół. Wąt­pli­wo­ści rodzi­ców i Rzecznika

auto szkolny1. Rodzi­ce dzie­ci z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi wal­czą o refun­da­cję kosz­tów nie tyl­ko dowo­zu dzie­ci do szko­ły i potem do domu, ale tak­że powro­tu same­go rodzi­ca ze szko­ły i dojaz­du po dziec­ko. Wspie­ra ich w tym RPO

2. Tym­cza­sem pro­jekt zmian pra­wa, nad któ­rym pra­cu­je Senat, może być przez gmi­ny inter­pre­to­wa­ny tak, by refun­da­cję ogra­ni­czyć do dwóch przejazdów 

3. Nie ma w nim też zapi­su, że obo­wią­zek zor­ga­ni­zo­wa­nia bez­płat­ne­go dowo­zu  spo­czy­wa przede wszyst­kim na gmi­nach — co może zmu­szać rodzi­ców do rezy­gna­cji lub ogra­ni­cze­nia aktyw­no­ści zawo­do­wej, by same­mu dowo­zić dzieci 

4. Ponad­to pro­jekt uwzględ­nia refun­da­cję jedy­nie wydat­ków na pali­wo, a pomi­ja kosz­ty amor­ty­za­cji auta czy dosto­so­wa­nia go do szcze­gól­nych potrzeb dziecka

Rzecz­nik Praw Oby­wa­tel­skich wystą­pił do prze­wod­ni­czą­cych trzech senac­kich  komi­sji o uwzględ­nie­nie przed­sta­wio­nych uwag w dal­szych pra­cach legislacyjnych.

Oby­wa­te­le od daw­na skar­żą się, że staw­ki refun­da­cji  dowo­zu do szko­ły dziec­ka z nie­peł­no­spraw­no­ścią nie pokry­wa­ją rze­czy­wi­stych kosztów.

Stan praw­ny

Zgod­nie z Pra­wem oświa­to­wym gmi­na ma obo­wią­zek zwro­tu kosz­tów prze­jaz­du ucznia z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi i jego opie­ku­na do szko­ły na zasa­dach okre­ślo­nych w umo­wie mię­dzy orga­nem gmi­ny a rodzi­ca­mi — jeże­li to oni zapew­nia­ją dowo­że­nie i opie­kę. Orga­ni­za­cja dowo­zu przez samą gmi­nę ma w prze­pi­sach pierw­szeń­stwo przed pry­wat­ny­mi dojaz­da­mi rodzi­ca z dzieckiem.

Pra­wo nie prze­wi­du­je żad­nych kry­te­riów, na któ­rych pod­sta­wie ma być usta­la­na kwo­ta refun­da­cji dowo­zu. Powo­du­je to, że jej zasa­dy czę­sto jed­no­stron­nie okre­śla wójt. Poszcze­gól­ne gmi­ny mogą zatem róż­nie usta­lać staw­kę zwro­tu za kilo­metr przejazdu.

Ponad­to prze­pi­sy nie pre­cy­zu­ją, czy gmi­na ma zwra­cać pie­nią­dze za dwa kur­sy dzien­nie czy czte­ry. Oby­wa­te­le skar­żą się na brak takie­go jed­no­znacz­ne­go okre­śle­nia. Muszą wystę­po­wać do sądów, by bro­nić swych praw, w czym wspie­ra ich RPO.

Wal­ka rodzi­ców o refun­da­cję za czte­ry dojazdy

Jeden z sądów admi­ni­stra­cyj­nych uznał, że refun­da­cji pod­le­ga tyl­ko podróż dziec­ka z opie­ku­nem do szko­ły i z powro­tem. Z kolei Sąd Okrę­go­wy w Kra­ko­wie pra­wo­moc­nie uznał w 2018 r., że gmi­na ma zwra­cać rodzi­co­wi kosz­ty czte­rech kur­sów. Tak sąd roz­strzy­gnął pozew mat­ki dziecka,

Rzecz­nik wska­zy­wał, że zgod­nie z Kon­wen­cją o pra­wach osób z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi Pol­ska jest zobo­wią­za­na do zapew­nie­nia takim oso­bom pra­wa do edu­ka­cji bez dys­kry­mi­na­cji i na zasa­dzie rów­no­ści. Dla obo­wiąz­ków gmin zna­cze­nie mają głów­nie uspra­wie­dli­wio­ne potrze­by uczniów z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi i ich opie­ku­nów, nie zaś inte­res eko­no­micz­ny — pod­kre­ślał Adam Bodnar.

W tzw. posta­no­wie­niu sygna­li­za­cyj­nym z 2017 r. Try­bu­nał Kon­sty­tu­cyj­ny poparł potrze­bę bar­dziej szcze­gó­ło­we­go ure­gu­lo­wa­nia  całe­go pro­ble­mu przez usta­wo­daw­cę. Podzie­lił pogląd RPO, że przy­zna­nie usta­wo­we­go upraw­nie­nia bez okre­śle­nia zasad jego reali­za­cji pro­wa­dzi do zróż­ni­co­wa­nia zwro­tu kosz­tów w poszcze­gól­nych gminach.

W mar­cu 2018 r. do Sena­tu wpły­nę­ła ini­cja­ty­wa legi­sla­cyj­na sena­to­rów w spra­wie nowe­li­za­cji Pra­wa oświa­to­we­go. To odpo­wiedź na wska­zy­wa­ne wady obec­nej regu­la­cji, dostrze­żo­ne też przez TK.

Wąt­pli­wo­ści rodzi­ców i RPO wobec senac­kie­go projektu

W wystą­pie­niu do prze­wod­ni­czą­cych trzech senac­kich komi­sji (Usta­wo­daw­czej;   Nauki, Edu­ka­cji i Spor­tu oraz Samo­rzą­du Tery­to­rial­ne­go i Admi­ni­stra­cji Pań­stwo­wej)  Rzecz­nik z zado­wo­le­niem odno­to­wał postę­py w pra­cach nad pro­jek­tem. Jed­no­cze­śnie przy­wo­łał napły­wa­ją­ce do Biu­ra RPO wnio­ski rodzi­ców dzie­ci i uczniów z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi z wąt­pli­wo­ścia­mi i zastrze­że­nia wobec pro­po­zy­cji Senatu.

Według skar­żą­cych zapro­po­no­wa­ny algo­rytm obli­cza­nia zwro­tu kosz­tów nie reali­zu­je posta­no­wie­nia TK co do koniecz­no­ści zwro­tu rze­czy­wi­ście pono­szo­nych przez rodzi­ców kosz­tów dowo­zu. Uwzględ­nia jedy­nie refun­da­cję wydat­ków na pali­wo. Tym­cza­sem rodzi­ce uwa­ża­ją, że powin­ni być upraw­nie­ni do otrzy­ma­nia zwro­tu rów­nież innych nie­zbęd­nych kosz­tów, m.in. kosz­tu amor­ty­za­cji pojaz­du czy dosto­so­wa­nia wypo­sa­że­nia do szcze­gól­nych potrzeb  dziec­ka. Pro­jekt może zatem nie zre­ali­zo­wać w peł­ni celu, któ­rym jest  zapew­nie­nie refun­da­cji „ rze­czy­wi­ście pono­szo­nych” kosz­tów samo­dziel­ne­go dowo­zu dzieci.

W oce­nie rodzi­ców z pro­jek­tu nie wyni­ka wprost upraw­nie­nie do otrzy­ma­nia zwro­tu kosz­tów za czte­ry prze­jaz­dy dzien­nie. Budzi to uza­sad­nio­ne oba­wy, że gmi­ny będą go inter­pre­to­wa­ły tak, aby ogra­ni­czyć licz­bę prze­wo­zów bra­nych pod uwa­gę przy refun­da­cji do dwóch.

- Wyda­je się, że celo­we było­by takie sfor­mu­ło­wa­nie wska­za­ne­go prze­pi­su, aby wprost wyni­ka­ło z nie­go, ile kur­sów jest bra­ne pod uwa­gę przy kal­ku­la­cji zwro­tu i od cze­go zale­ży ta licz­ba — napi­sał Adam Bodnar

Zastrze­że­nia budzi tak­że pro­po­zy­cja, że jeśli rodzi­ce powie­rzy­li wyko­ny­wa­nie prze­wo­zu dzie­ci inne­mu pod­mio­to­wi (np. fir­mie tak­sów­ko­wej), to kwo­tę refun­da­cji usta­la się na pod­sta­wie umo­wy zawar­tej przez rodzi­ców z tym pod­mio­tem lub wysta­wio­nych rachun­ków. W tym prze­pi­sie nie ma ode­sła­nia do  algo­ryt­mu, według któ­re­go usta­la się kwo­tę do zwro­tu za jed­no­ra­zo­wy przewóz.

Rodzi się wąt­pli­wość, czy brak ode­sła­nia do algo­ryt­mu nie będzie sta­wiać w gor­szej sytu­acji rodzi­ców, któ­rzy będą sami dowo­zić dzie­ci, w sto­sun­ku do tych, któ­rzy powie­rzą dowóz np. przed­się­bior­stwu tak­sów­ko­we­mu. Wyda­je się, że w takim przy­pad­ku kwo­ta zwro­tu za prze­jazd na tej samej tra­sie może zostać wyli­czo­na nawet kil­ku­krot­nie wyżej niż w przy­pad­ku rodzi­ców korzy­sta­ją­cych z wła­sne­go pojazdu.

Zda­niem Rzecz­ni­ka taka regu­la­cja odpo­wia­da na potrze­by rodzi­ców dzie­ci i mło­dzie­ży z naj­cięż­szy­mi nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi, któ­re wyma­ga­ją spe­cja­li­stycz­ne­go wypo­sa­że­nia pojaz­du i opie­ki, cze­go rodzi­ce czę­sto nie są w sta­nie zapew­nić.  Nie­mniej jed­nak, brak ode­sła­nia do algo­ryt­mu może wywo­łać wąt­pli­wo­ści co do wykład­ni tych przepisów.

RPO zazna­czył, że gmi­ny — zwra­ca­jąc kosz­ty dowo­zu rodzi­co­wi dowo­żą­ce­mu dziec­ko samo­dziel­nie, czy też korzy­sta­ją­ce­mu z usług pod­mio­tu trze­cie­go — i tak pono­szą znacz­nie niż­sze kosz­ty niż w przy­pad­ku dowo­zu przez nie orga­ni­zo­wa­ne­go. Dla­te­go projekt powi­nien zawie­rać zapis, że obo­wią­zek zor­ga­ni­zo­wa­nia bez­płat­ne­go dowo­zu powi­nien w pierw­szej kolej­no­ści spo­czy­wać na gmi­nach. Tym­cza­sem spo­so­by speł­nie­nia tego świad­cze­nia przez gmi­nę — we wła­snym zakre­sie czy poprzez zwrot kosz­tów rodzi­com — potrak­to­wa­no w pro­jek­cie rów­no­rzęd­nie. Może to powo­do­wać naci­ski gmi­ny, aby rodzi­ce orga­ni­zo­wa­li dowóz dzie­ci we wła­snym zakre­sie — uznał Adam Bodnar.

Taka sytu­acja jest nie­do­pusz­czal­na, gdyż może spo­wo­do­wać nie­ko­rzyst­ne, dale­ko idą­ce skut­ki dla rodzi­ców, któ­rzy mogą być zmu­sza­ni do rezy­gna­cji bądź ogra­ni­cze­nia aktyw­no­ści zawo­do­wej na rzecz koniecz­no­ści dowo­zu swo­ich dzie­ci do szkół. To z kolei może pogłę­biać ich izo­la­cję spo­łecz­ną i zubo­żać pro­wa­dzo­ne gospo­dar­stwa domowe.

Oba­wa taka nie jest jedy­nie hipo­te­tycz­na. Na grun­cie obec­nych prze­pi­sów — zgod­nie z któ­ry­mi ist­niej domnie­ma­nie pierw­szeń­stwa orga­ni­za­cji dowo­zu przez gmi­nę — do Rzecz­ni­ka kie­ro­wa­no licz­ne skar­gi. Wśród nich była też skar­ga samot­ne­go ojca, któ­ry był zmu­szo­ny zre­zy­gno­wać z pra­cy, aby dowo­zić nie­peł­no­spraw­ne­go syna do spe­cja­li­stycz­ne­go ośrod­ka w innej miej­sco­wo­ści i cze­kać na nie­go aż do zakoń­cze­nia zajęć z powo­du odmo­wy gmi­ny zor­ga­ni­zo­wa­nia dowo­zu — pomi­mo takie­go obo­wiąz­ku.

Resort edu­ka­cji stał na sta­no­wi­sku, że kry­te­riów refun­da­cji nie może regu­lo­wać pra­wo oświa­to­we, sko­ro doty­czy to zadań i kom­pe­ten­cji jed­no­stek samo­rzą­du terytorialnego.

XI.7036.61.2017

OPIS CAŁE­GO POSTĘ­PO­WA­NIA STRA­TE­GICZ­NE­GO RPO: 

Spra­wa pani Ange­li­ki: kosz­ty dowo­zu do szko­ły dziec­ka z niepełnosprawnością

za: www.rpo.gov.pl