- Szczegóły
- Kategoria: Listy od Czytelników
- Odsłony: 2510
Wydawać by się mogło, panie redaktorze, że człowiek o jakim takim poziomie inteligencji nikomu nie zazdrości tego, że jest niepełnosprawny lub ma sfatygowane przez ząb czasu podroby i obniżoną twardość niektórych narządów. Odnoszę wrażenie, że tacy jednak są. Obejrzeć ich można w programach telewizyjnych poszukujących talentów jak walczą o SMS-y widzów. Praktyka wykazuje, iż najlepiej jest nie zachwycić ich głosem, ale wzbudzić litość. Czasami wystarczy sam wygląd. Razem z koleżankami oglądałam występ niejakiego Podsiadły, chudzieńkiego jak krawiec Niteczka, o policzkach płaskich, oczach podkrążonych. Spojrzenie miał jak człowiek, któremu lekarz orzecznik ZUS odmówił przed chwilą prawa do renty.
- O jaki biedny chłopczyna – łamiącym się ze wzruszenia głosem wyszeptała Zocha. – Ja to bym go podtuczyła! Krupniku bym mu nagotowała na porcji rosołowej, kopytek ugniotła i podsmażyła na słonince z cholesterolem…
- Wyślij na niego SMS-a, to sam sobie krupnik kupi - przerwała jej Kundzia.
Byłam pewna, że sprawa pierwszego miejsca w tym konkursie już jest rozstrzygnięta i się nie pomyliłam. Przyszli gwiazdorzy, którzy nie dysponują sylwetką zmiękczającą ludzkie serca, mankament ten nadrabiają w filmikach prezentujących ich biografię.
- Mamusia porzuciła mnie jak miałem cztery latka, bo tatuś był słaby seksualnie. Uciekła z o wiele sprawniejszym etatowym działaczem związkowym. Tatuś się podłamał, a mnie wychowywały ciotki – wszystkie cierpiące, to i zgryźliwe. Chwile szczęścia znajdowałem tylko na strychu, kiedy w samotności pisałem piosenki…
- Szczegóły
- Kategoria: Listy od Czytelników
- Odsłony: 2552
Witam!
Nazywam się Ewelina Kwiecińska, w lutym 2013 roku poleciałam z 12-letnią córką do Indii na leczenie komórkami macierzystymi. Klaudia choruje na retinopatie wcześniaczą. Urodziła się w 26 tygodniu ciąży z wagą 950 gram, przeszła zabiegi laserem, zamrażania i opasania gałki ocznej. Widzi bardzo słabo, uczy sie pisać i czytać metodą braila. Na leczenie potrzebne było około 100 tys. zł, są to koszty wszystkiego, zabiegu, biletów, badań które trzeba zrobić przed zakwalifikowaniem przez lekarzy z Indii, koszt pobytu tam, który jest niski dla hindusa, ale biali płacą za wszystko tam więcej :-]
Klaudia miała 6 zabiegów iniekcji komórek macierzystych. 3 razy dożylnie [ mogłam być z nią] pod oko prawe, pod oko lewe i raz do kręgosłupa. Ogólnie zabiegi zniosła lepiej niż wszyscy inni, nie miała ani stanu podgorączkowego, ani biegunki czy wymiotów, co jest częstym objawem po przyjęciu komórek. Lekarze w Indiach są bardzo przyjaźnie nastawieni do pacjenta, szczególnie lubią dzieci.
Na efekty trzeba czekać minimum 6 miesięcy, ale już maleńka poprawa u klaudii jest :-]
Ewelina
- Szczegóły
- Kategoria: Listy od Czytelników
- Odsłony: 2921
Witam!
Moja choroba zaczęła się bardzo dawno, nawet dokładnie nie potrafię określić kiedy… Chyba jeszcze w liceum, więc cała moja młodość jest związana z chorobą. Teraz, z perspektywy czasu, nienawidzę jej, gdyż odebrała mi najważniejsze lata życia. Anoreksja kiedyś była moją nieodłączną przyjaciółką, która z czasem przerodziła się w bulimię (jeszcze gorszą towarzyszkę). To one razem zniszczyły mi zdrowie, odebrały prawdziwych przyjaciół, pogorszyły relacje z najbliższymi. Jednym zdaniem zrujnowały mi życie i odebrały jego sens … Ponieważ cały mój świat legł w gruzach, mi tez odechciało się żyć i postanowiłam umrzeć. Bałam się popełnić samobójstwo, myślałam, że łatwiej będzie się zagłodzić na śmierć. To jednak nie było takie proste i łatwe. Najbliżsi próbowali mi pomóc, ale ja nie chciałam żadnej pomocy i bardzo się przed nią broniłam. Moje życie stało się koszmarem. Pragnęłam być cały czas sama, tylko jadłam i wymiotowałam, potrafiłam tak robić cały dzień. Wszyscy którzy próbowali mi pomoc, stali się moimi wrogami. Jedynie mogłam liczyć na tate i babcie. Relacje z mama były dla mnie bardzo trudne.
- Szczegóły
- Kategoria: Listy od Czytelników
- Odsłony: 2432
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej
Wydział Rehabilitacji
w Jeleniej Górze.
Nawiązując do rozmowy telefonicznej w dniu 16 maja br. z Waszym pracownikiem panią Sylwią Myślicką wyjaśniam motywy mojego działania. Stan dotychczasowy jest taki, że jako niewidomy mam duże kłopoty z wyrzucaniem śmieci. Trudno jest mi trafić na śmietnik zwłaszcza w przy złej pogodzie. Dobrze jest, gdy ktoś z sąsiadów otworzy okno i mną pokieruje. Rozwiązać ten problem można w bardzo prosty sposób. Istnieją elektroniczne sygnalizatory dźwiękowe sterowane bezprzewodowo zwane dzwonkami bezprzewodowymi. Dzwonek taki należy zamontować na ścianie nad śmietnikiem. Ja , gdy będę wyrzucał śmieci przycisnę przycisk, który będę miał przy sobie. Sygnał dzwonka nad śmietnikiem doprowadzi mnie tam bezbłędnie. po wyrzuceniu śmieci przyciskiem wyłączę sygnał. Koszt instalacji urządzenia nie powinien przekroczyć 300zł. Wnioskuję o sfinansowanie instalacji urządzenia w stu procentach w ramach likwidacji barier technicznych.
Stanisław Stryjewski
- Szczegóły
- Kategoria: Listy od Czytelników
- Odsłony: 2479
W wieku prawie pięćdziesięciu lat, najlepiej umiem sprzątać i gotować, bo pranie na jakimś etapie mojego życia wzięła na siebie pralka automatyczna. Przed dwoma laty po ciężkiej i długiej chorobie zmarł mój mąż. Koszty walki z chorobą wyzerowały nasze konto bankowe, a renta, którą dostałam po mężu nie wystarcza nawet na bardzo skromne życie. Od dwóch lat zatem bezskutecznie poszukuję pracy. Przy tej okazji musiałam zadać sobie pytanie o to, co naprawdę potrafię robić?
Strona 3 z 4