Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Na początku września na jednym z portali znalazłam tekst zaczynający się od następującego akapitu: „Decyzją MEN z kanonu lektur obowiązkowych dla gimnazjów usunięto Pana Tadeusza – alarmuje Gazeta Krakowska. Licealiści z kolei nie będą musieli już czytać Konrada Wallenroda czy Sienkiewiczowskiej Trylogii.”

Nie rozumiem po co ten alarm. Pan Tadeusz powstał w innej epoce, miał spełniać określone cele polityczne i spełnił, bo niektórzy twierdzą, że obecnie dysponujemy niepodległością. Wielogodzinne analizowanie sposobu pisania Wieszcza również straciło sens. Gdyby dzisiaj autor użył takich rymów i trzynastu sylab w wierszu, to co bardziej krewki wydawca mógłby zasadzić mu przysłowiowego kopa. Być może niektórym Pan Tadeusz potrzebny jest po to, aby uczniowie polubili sformułowanie: „Litwo, Ojczyzno ty moja…”?

Trylogię Sienkiewicz pisał, jak powszechnie wiadomo, „ku pokrzepieniu serc”. Aby zaś szybciej się pokrzepiały nieco wygładził historię, uwypuklając patriotyczne zapędy bohaterów. W Potopie jedynie książę Bogusław Radziwiłł wraz z kilkoma kumplami darzy miłością szwedzkich agresorów. W praktyce zaś Jasnej Góry, przykładowo, broniło mniej Polaków niż ją atakowało. Ci drudzy byli ubrani w szwedzkie mundury i od Szwedów pobierali honorarium za dobrze świadczone usługi.

Nie neguję, że wymienione tytuły to wybitne pozycje polskiej literatury. Trzeba zachęcać do ich przeczytania, ale nie zmuszać. Jako nastolatka, całkiem już niczego sobie, w podstawówce całymi miesiącami analizowałam na różne sposoby Pana Tadeusza i Trylogię. W liceum wszystko zaczynaliśmy od początku. W tej sytuacji na bardziej współczesnych literatów brakowało czasu. Dzisiaj jest podobnie. Nie bijmy więc na alarm, ale dajmy młodym ludziom szansę na zapoznanie się z tym co aktualnie wychodzi z komputerów prozaików i poetów. Nauczycielom też to się przyda.

Zauważył pan zapewne, panie redaktorze, iż nie wypowiedziałam się na temat wymienionego na początku Konrada Wallenroda. Przyczyna jest dość prosta. Nigdy nie czytałam tej pozycji. Mimo to jakoś żyję i nawet nikt nie pozbawił mnie prawa do wybierania własnych europosłów.

Ziuta Kokos