Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

OŁÓW­KIEM I PASTELAMI

Mam na imię Moni­ka, mam lat 31, od uro­dze­nia z powo­du dzie­cię­ce­go pora­że­nia mózgo­we­go poru­szam sie na wóz­ku inwa­lidz­kim. Z powo­du nie­do­sto­so­wa­nia do potrzeb osób nie­peł­no­spraw­nych przed­szko­la i szko­ły mia­łam naucza­nie indy­wi­du­al­ne w domu. Z tego powo­du nie czu­łam się gor­sza, wręcz prze­ciw­nie, w pew­nym sen­sie czu­łam sie wyróż­nio­na . Wszy­scy cho­dzi­li do szko­ły a do mnie nauczy­ciel przy­cho­dził do domu. Nie cho­dzi­łam do szko­ły ale uczest­ni­czy­łam we wszyst­kich waż­nych wyda­rze­niach szkol­nych typu spo­tka­nie opłat­ko­we , akademia…itp . Wte­dy rodzeń­stwo zawo­zi­ło mnie do szkoły.

      Po ukoń­cze­niu szko­ły pod­sta­wo­wej pozo­sta­łam w domu. Bar­dzo się ucie­szy­łam kie­dy dowie­dzia­łam sie, że mogę brać udział w zaję­ciach w Warsz­ta­cie Tera­pii Zaję­cio­wej w miej­sco­wo­ści poło­żo­nej oko­ło 10 km od miej­sca moje­go zamiesz­ka­nia. W WTZ zoba­czy­łam, że nie jestem sama, że jest dużo takich jak ja osób nie­peł­no­spraw­nych. Od tego momen­tu sta­łam się bar­dziej samo­dziel­na. Mimo, że z trud­no­ścią utrzy­my­wa­łam ołó­wek w ręku zaczę­łam ryso­wać pej­za­że, przed­mio­ty, kwia­ty a rysun­ki sta­wa­ły sie coraz lep­sze. Odkry­łam, że ryso­wa­nie spra­wia mi coraz więk­szą radość. A do tego doszły pierw­sze suk­ce­sy, na kon­kur­sie powia­to­wym zdo­by­łam dru­gie miej­sce. Potem przy­szły kolej­ne wyróż­nie­nia, co spra­wi­ło, że malo­wa­łam czę­ściej i chęt­niej z więk­szą pasją. Bra­łam udział w ple­ne­rach malar­skich, zawo­dach spor­to­wych na wóz­ku i kur­sach roz­wo­ju zawodowego.

      Jesz­cze bar­dziej sta­łam się samo­dziel­na, kie­dy dosta­łam wózek elek­trycz­ny, mogę sama poje­chać do skle­pu, kościo­ła, po zaku­py. Nie w każ­dym skle­pie mogę zro­bić zaku­py, bo prze­szko­dą są oczy­wi­ście scho­dy, ale mam taki jeden, do któ­re­go mogę wje­chać do środ­ka ( jaka radość !) i kupić co potrze­bu­ję. Moim kolej­nym pro­ble­mem jest pro­blem z wymo­wą , spo­wo­do­wa­ny pora­że­niem, gdy robię zaku­py i per­so­nel skle­pu nie może zro­zu­mieć cze­go potrze­bu­je, wte­dy piszę na komór­ce i poka­zu­ję sprze­daw­cy. Bar­dzo nie lubię jak ktoś bez powo­du mnie obser­wu­je zwłasz­cza jak piję czy jem, bar­dzo mnie to krę­pu­je. Myślę wte­dy, że prze­cież mamy XXI wiek, a ludzie wciąż patrzą na nie­peł­no­spraw­nych jak na cudaków.

 

Moni­ka