Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

KOCHAJ­MY NASZE DZIECI

Obser­wu­ję od kil­ku dobrych lat pro­wa­dząc tera­pie dla dzie­ci nie­peł­no­spraw­nych oraz jeż­dżąc na kolo­nie reha­bi­li­ta­cyj­ne, róż­ne zacho­wa­nia rodzi­ców. Nie jest moim zamia­rem kry­ty­ko­wać niko­go, ale może trze­ba zwró­cić uwa­gę na bar­dzo waż­ną rzecz jaką jest akcep­ta­cja dziec­ka nie­peł­no­spraw­ne­go. Jeśli rodzic akcep­tu­je dziec­ko pomi­mo jego nie­peł­no­spraw­no­ści w peł­ni takim jak jest – to dziec­ko jest szczę­śli­we. Roz­wi­ja się w swo­im tem­pie, ale ma ogrom­ne poczu­cie bez­pie­czeń­stwa i czu­je się kocha­ne. Nato­miast jeśli rodzic nie może zaak­cep­to­wać fak­tu nie­peł­no­spraw­no­ści swo­je­go dziec­ka, to sam jest nie­szczę­śli­wy i dziec­ko to dosko­na­le wychwy­tu­je ; też jest smut­ne, apa­tycz­ne i nie czu­je się dobrze w swo­im śro­do­wi­sku. Trud­no mu zdo­by­wać nowe umie­jęt­no­ści i poko­ny­wać prze­szko­dy. Choć nam tego nie powie to wyraz jego twa­rzy, zacho­wa­nie mówi bar­dzo wie­le. Wiem z wła­sne­go doświad­cze­nia, bo oprócz tego, że jestem tera­peut­ką, to rów­nież a może przede wszyst­kim, mat­ką takie­go dziec­ka, jak trud­ne jest zaak­cep­to­wa­nie, że moje dziec­ko jest inne, że nigdy nie będzie pew­nych puła­pów w życiu zdo­by­wać. Ja rów­nież prze­ży­wa­łam momen­ty cięż­kie i zada­wa­łam sobie pyta­nie: dla­cze­go to mnie spo­tka­ło? dla­cze­go On taki jest? Było mnó­stwo tych pytań wte­dy jesz­cze bez odpo­wie­dzi. Ale po fazie takiej roz­pa­czy, zło­ści nastą­pi­ła we mnie prze­mia­na, że ja muszę temu dziec­ku swo­je­mu pomóc, żeby on mógł zaist­nieć w spo­łe­czeń­stwie. I widzę po kil­ku latach pra­cy z moim Synem, że to pro­cen­tu­je. On fak­tycz­nie jest szczę­śli­wy. Czu­je się bar­dzo dobrze w gru­pie szkol­nej, jeź­dzi na kolo­nie reha­bi­li­ta­cyj­ne. Patrząc teraz na nie­go, wiem, że wie­lu rze­czy bym nie osią­gnę­ła, gdy­by nie On. Widocz­nie tak mia­ło być, my jeste­śmy wybra­ni, żeby takie dziec­ko wycho­wy­wać. Nie wszy­scy mają to szczę­ście – nie zapo­mi­naj­my o tym! Rodzi­com dzie­ci nie­peł­no­spraw­nych powin­no o to cho­dzić, żeby posta­wić sobie ten cel: Moje Dziec­ko ma być szczę­śli­we. Lecz bez zaak­cep­to­wa­nia nasze­go dziec­ka takim jakie jest nie osią­gnie­my tego. Dla­te­go dąż­my do tego celu, bo naj­waż­niej­szy jest uśmiech nasze­go dziec­ka, jego radość, więc kochaj­my Nasze Dzie­ci takie jakie są!

 

Doro­ta