Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Studentka najlepsza na zagranicznej uczelni: co warta taka uczelnia. Młody człowiek otrzymał stypendium naukowe: dla biednych nie starcza, a ten żeruje na podatnikach. Koncert na rynku: sztuka idzie na dno, czego innego się spodziewać po naszym mieście. W partnerskim mieście z Ukrainy źle się dzieje: sami sobie taką historię zgotowali, a za naszą nie przeprosili. Otwarto lodowiska: lód jest sztuczny, kto tak wymyślił. Palił się dom: cwaniaki, bo samochód uratowali. Bezpłatne przejazdy komunikacją miejską: raz w miesiącu to chyba na złość ludziom. Zaginął człowiek i szuka go policja: pewnie zapił, z gęby widać, jaki to zawodnik. Wypadek drogowy: znowu wiejska młodzież, kradziony samochód, a kierowca po narkotykach. I tylko gdy ma miejsce wypadek śmiertelny, niektóre redakcje wyłączają możliwość dodawania komentarzy...

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Jerzy Ogonowski

Kiedy mówimy o wykluczeniu cyfrowym, mamy na myśli najczęściej zjawisko polegające na tym, że oto skutkiem szybkiego rozwoju informatyki powstaje grupa ludzi, dla których komputer, posługiwanie się nim, korzystanie z informacji tam zawartej jest niedostępne. Dotyczy to przede wszystkim ludzi starszych lub – ewentualnie –zamieszkałych na terenach zapóźnionych w rozwoju, a więc małych miasteczek bez przemysłu, miejsc pracy, ośrodków kultury, gdzie nie ma poczty elektronicznej, internetu itp.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Morsem zostałem trzy lata temu. Wprowadził mnie do tego grona sąsiad, który kąpał się już od kilku lat. Wtedy przychodziło nas około 10 – 15-tu. Teraz grupa rozrosła się do kilkudziesięciu osób. Bywa, że czasem (często!) musimy skuwać lód żeby móc się wykąpać. Najpierw rozgrzewka, potem szybko trzeba się rozebrać i… do wody. W wodzie należy wytrzymać jak najdłużej, a to już zależy od stopnia wytrenowania i zahartowania. Ja obecnie wytrzymuję około 2 minut, a i tak wychodząc cały się trzęsę. Najgorsze jednak dopiero przede mną, jest bowiem niezwykle trudno ubierać się przy kilkustopniowym mrozie, gdyż nie ma się czucia w palcach. Można zadać pytanie, dlaczego kąpię się skoro tyle cierpienia jest z tym związane? Dla mnie, to możliwość przełamania strachu przed zimną wodą i naturalna krioterapia, która pozwala mi zregenerować organizm. Istotne jest jednak, że się nie przeziębiam, nie narzekam też na inne dolegliwości.

 

Marek

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Obserwuję od kilku dobrych lat prowadząc terapie dla dzieci niepełnosprawnych oraz jeżdżąc na kolonie rehabilitacyjne, różne zachowania rodziców. Nie jest moim zamiarem krytykować nikogo, ale może trzeba zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz jaką jest akceptacja dziecka niepełnosprawnego. Jeśli rodzic akceptuje dziecko pomimo jego niepełnosprawności w pełni takim jak jest – to dziecko jest szczęśliwe. Rozwija się w swoim tempie, ale ma ogromne poczucie bezpieczeństwa i czuje się kochane. Natomiast jeśli rodzic nie może zaakceptować faktu niepełnosprawności swojego dziecka, to sam jest nieszczęśliwy i dziecko to doskonale wychwytuje ; też jest smutne, apatyczne i nie czuje się dobrze w swoim środowisku. Trudno mu zdobywać nowe umiejętności i pokonywać przeszkody. Choć nam tego nie powie to wyraz jego twarzy, zachowanie mówi bardzo wiele. Wiem z własnego doświadczenia, bo oprócz tego, że jestem terapeutką, to również a może przede wszystkim, matką takiego dziecka, jak trudne jest zaakceptowanie, że moje dziecko jest inne, że nigdy nie będzie pewnych pułapów w życiu zdobywać. Ja również przeżywałam momenty ciężkie i zadawałam sobie pytanie: dlaczego to mnie spotkało? dlaczego On taki jest? Było mnóstwo tych pytań wtedy jeszcze bez odpowiedzi. Ale po fazie takiej rozpaczy, złości nastąpiła we mnie przemiana, że ja muszę temu dziecku swojemu pomóc, żeby on mógł zaistnieć w społeczeństwie. I widzę po kilku latach pracy z moim Synem, że to procentuje. On faktycznie jest szczęśliwy. Czuje się bardzo dobrze w grupie szkolnej, jeździ na kolonie rehabilitacyjne. Patrząc teraz na niego, wiem, że wielu rzeczy bym nie osiągnęła, gdyby nie On. Widocznie tak miało być, my jesteśmy wybrani, żeby takie dziecko wychowywać. Nie wszyscy mają to szczęście – nie zapominajmy o tym! Rodzicom dzieci niepełnosprawnych powinno o to chodzić, żeby postawić sobie ten cel: Moje Dziecko ma być szczęśliwe. Lecz bez zaakceptowania naszego dziecka takim jakie jest nie osiągniemy tego. Dlatego dążmy do tego celu, bo najważniejszy jest uśmiech naszego dziecka, jego radość, więc kochajmy Nasze Dzieci takie jakie są!

 

Dorota

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Są obok nas; mijasz na ulicy chłopaka na wózku inwalidzkim, widzisz dziecko ze szklanym wzrokiem, otwartymi ustami i śliną kapiącą z kącika ust. Zauważasz kuśtykającego mężczyznę z kikutem jednej nogi. Uskakujesz przed stukającą laską niewidomego. przyglądasz się, jak na migi rozmawiają osoby głuchonieme... Niepełnosprawność... Jest obok Ciebie... Możliwe, że ją tolerujesz. Akceptujesz obecność osób niepełnosprawnych, ale jednocześnie nie wiesz, jak postąpić, jak się zachować, czujesz się skrępowany. To wynika z niewiedzy, nieznajomości tematu, braku oswojenia... Możliwe, że aktywnie pomagasz. Wspierasz osoby niepełnosprawne, udzielasz się charytatywnie, robisz wszystko, by życie takich osób było prostsze, wygodniejsze, godniejsze. Możliwe również, że należysz do tych, którzy kategorycznie odcinają się od niepełnosprawności, nie chcą mieć z nią nic wspólnego. Radykalnie uważasz, że niepełnosprawni powinni tkwić w domach lub zakładach opieki i nie utrudniać życia zdrowym. Masz prawo i do takiego sądu...