Logo Karkonoskiego Sejmiku Osób niepełnosprawnych

Jak jeść mniej? 5 sposobów!

Wal­ka z nad­mia­rem kilo­gra­mów czę­sto jest dro­gą przez mękę. Dla­te­go tak wie­lu oso­bom nie uda­je się wytrwać w die­cie lub posta­no­wie­niach zwią­za­nych ze zdro­wym try­bem życia.

Tak napraw­dę raz pod­ję­ta die­ta musi trwać już zawsze, jeśli ma być sku­tecz­na. Oprócz opra­co­wa­ne­go indy­wi­du­al­nie jadło­spi­su war­to wspo­ma­gać się dodat­ko­wy­mi spo­so­ba­mi, któ­re zmo­bi­li­zu­ją nas i pomo­gą wdra­żać pra­wi­dło­we nawy­ki żywie­nio­we. Cza­sem naj­prost­sze roz­wią­za­nia oka­zu­ją się najlepsze.

1. Dzien­ni­czek żywności

Nie­wiel­ki notes i dłu­go­pis — tyle trze­ba, by stwo­rzyć codzien­ny dzien­ni­czek żyw­no­ści. Waż­ne jest, by pro­wa­dzić go skru­pu­lat­nie. Zapi­su­je­my każ­dą por­cję posił­ku, wszyst­kie prze­ką­ski, bez wzglę­du na to czy są to dobre czy złe pro­duk­ty żyw­no­ścio­we. Notu­je­my rów­nież wszyst­kie spo­ży­wa­ne pły­ny, zazna­cza­jąc czy były sło­dzo­ne czy nie. Po kil­ku dniach prze­glą­da­my wcze­śniej­sze zapi­sy i ana­li­zu­je­my, któ­re z prze­ką­sek były zupeł­nie zbęd­ne, nie­zdro­we. Waż­ne jest byśmy zazna­cza­li tak­że godzi­ny, o któ­rych poszcze­gól­ne pro­duk­ty poja­wi­ły się w naszym menu. Na przy­kła­dzie dzien­nicz­ka może­my stwo­rzyć jadło­spis na kolej­ne dni. Jeśli np. w pra­cy o godzi­nie 10:00 się­ga­my po droż­dżów­kę, zastąp­my ją owsian­ką, jogur­tem z musli lub bana­nem i gar­ścią orze­chów. Dzię­ki notat­kom dowie­my się, w któ­rych momen­tach naj­trud­niej zacho­wać nam die­tę i kie­dy orga­nizm doma­ga się dodat­ko­wej daw­ki ener­gii, a tak­że któ­re pro­duk­ty musi­my odrzucić.

2. Uni­kaj jedze­nia z dużych opakowań

Cza­sem cięż­ko ulec poku­sie. Na sto­le poja­wia się pacz­ka cia­stek, koło kom­pu­te­ra kła­dzie­my pudeł­ko kra­ker­sów a do fil­mu bie­rze­my pacz­kę chip­sów. Sku­pie­ni na pra­cy, fil­mie, grze, roz­mo­wie nie zauwa­ża­my jak kolej­ne por­cje jedze­nia lądu­ją w naszych żołąd­kach, zanim zorien­tu­je­my się, że pochło­nę­li­śmy całe opa­ko­wa­nie. — Przede wszyst­kim w ogó­le powin­ni­śmy uni­kać sytu­acji, w któ­rych jemy bez­myśl­nie, wyko­nu­jąc jed­no­cze­śnie inne czyn­no­ści. Cele­bruj­my posi­łek. Je nie tyl­ko nasz żołą­dek, ale tak­że zmy­sły, zwłasz­cza oczy. Skup­my się na jedze­niu, ciesz­my nim i zwol­nij­my. Ponie­waż przed tele­wi­zo­rem lub kom­pu­te­rem jemy znacz­nie szyb­ciej i wię­cej. War­to rów­nież por­cjo­wać jedze­nie. Jeśli już nie może­my wytrzy­mać bez prze­ką­sek, podziel­my je na tak małe por­cje, żeby­śmy nie pochła­nia­li od razu cało­ści. W por­cjo­wa­niu pomo­gą nam worecz­ki śnia­da­nio­we. Pamię­taj­my rów­nież o zamien­ni­kach. Chip­sy moż­na zastą­pić pra­żo­nym musli lub orze­cha­mi, wafla­mi ryżo­wy­mi lub chrup­ka­mi kuku­ry­dzia­ny­mi. War­to tak­że wypró­bo­wać chip­sy z sele­ra, któ­re są tanie i pro­ste do przy­go­to­wa­nia — pod­po­wia­da die­te­tyk, Aga­ta Szmajduch.

3. Jedze­nie tyl­ko za stołem

Wbrew pozo­rom sza­le­nie waż­ne jest to, gdzie spo­ży­wa­my posił­ki. Powin­ni­śmy ogra­ni­czyć się do sto­łu: kuchen­ne­go, kawiar­nia­ne­go czy w jadal­ni, ale niech będzie to stół. Jedy­ny mebel, któ­ry koja­rzyć nam się ma z jedze­niem. Jeśli pod­ja­da­my leżąc na sofie, sie­dząc w fote­lu, przed kom­pu­te­rem czy w łóż­ku, to sku­pie­ni naj­czę­ściej na innych czyn­no­ściach nie kon­tro­lu­je­my pozio­mu gło­du i tego ile zja­da­my. Czę­sto rów­nież w tych miej­scach się­ga­my po prze­ką­ski z nudów, dla zre­du­ko­wa­nia stre­su, niż z fak­tycz­nej potrze­by zaspo­ko­je­nia ape­ty­tu. Dla­te­go tak waż­ne jest, by posił­ki powią­zać nie tyl­ko z odpo­wied­ni­mi godzi­na­mi, ale tak­że miej­scem. Dodat­ko­wych chwy­tem może być zasto­so­wa­nie mniej­szych tale­rzy. Optycz­nie będą wyda­wa­ły się peł­ne, ale zmie­ści się na nich nie­co mniej­sza porcja.

4. Cze­go oczy nie widzą, tego żołąd­ko­wi nie żal

Naj­prost­szą meto­dą unik­nię­cia pod­ja­da­nia mię­dzy posił­ka­mi jest usu­nię­cie z domu lub biu­ra wszyst­kich prze­ką­sek. Jeśli jed­nak jest to nie­moż­li­we, spró­buj­my scho­wać z zasię­gu wzro­ku wszyst­ko to, co nas kusi. Pocho­waj­my przy­sma­ki głę­bo­ko w sza­fach, aby nie “patrzy­ły” na nas i nie przy­zy­wa­ły do sie­bie. To samo doty­czy obia­dów. Jeśli mamy ten­den­cję do dokła­dek, nie sta­wiaj­my garn­ków na sto­le, gdzie tyl­ko jeden ruch dzie­li nas od doło­że­nia na talerz kolej­nej łyż­ki ziem­nia­ków lub klop­si­ków. Dużo lepiej spraw­dza­ją­cą się meto­dą jest nakła­da­nie całej por­cji bez­po­śred­nio na talerz.

5. Nie wyła­muj się

Posta­raj się nie robić odstępstw od die­ty. Im wię­cej ich będzie, tym trud­niej­sze sta­nie się prze­strze­ga­nie usta­lo­nej die­ty. Jeden cukie­rek potra­fi zruj­no­wać cały mister­nie ukła­da­ny plan i tygo­dnie wyrze­czeń. Prze­stań się uspra­wie­dli­wiać: bo jestem na waka­cjach, bo przy­je­cha­li zna­jo­mi, bo mam uro­dzi­ny, bo się zmar­nu­je, bo mi smut­no, bo teścio­wa się obra­zi jak nie zjem. — Die­ta jest spo­so­bem na życie. Nie może­my prze­strze­gać jej przez tydzień, a w week­end wpaść do sie­ci fast foodów i zjeść potęż­ny zestaw. Nie ma też nic gor­sze­go niż gło­dze­nie się i jedze­nie na zmia­nę. Nie dość, że dzia­ła­nia te nie przy­nio­są rezul­ta­tów, to może pro­wa­dzić do przy­bra­nia na wadze wsku­tek efek­tu jo-jo. War­to dobrać wraz z die­te­ty­kiem taki jadło­spis, któ­ry nie będzie zbyt restryk­cyj­ny i zna­leźć potra­wy dzię­ki któ­rym zacho­wa­my przy­jem­ność jedzenia.