Zaledwie co piąta osoba w wieku produkcyjnym, która niedosłyszy i niedowidzi pracuje. Większość z nich ma bardzo niskie wykształcenie, w związku z czym ich szanse na zatrudnienie są niewielkie.
Dane te wynikają z raportu przeprowadzonego przez Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomych i dotyczą bieżącego roku. Są one szokujące, zwłaszcza dlatego, że szansa na poprawę tej sytuacji jest niewielka, głównie ze względu na już wspomniane braki w edukacji, cechujące tę grupę niepełnosprawnych. Sześćdziesiąt procent z nich ma wykształcenie na poziomie gimnazjum.
Faktem jest, że większość osób głuchoniewidomych stanowią seniorzy (siedemdziesiąt procent). TPG zauważa jednak, że w ostatnim czasie ten rodzaj niepełnosprawności coraz częściej dotyka dzieci. Jest to związane, najprawdopodobniej, z rozwojem współczesnej medycyny, dzięki której nawet noworodki z wadami wrodzonymi mają szansę na przeżycie.
Trzeba również dodać, że osoby głuchoniewidome mają także spore trudności w załatwianiu spraw urzędowych, gdyż niewiele osób potrafi się z nimi porozumiewać. Jest prawo dotyczące osób głuchoniemych, dzięki czemu urzędy zapewniają tłumacza języka migowego. Nie jest on jednak pomocny w przypadku osób niedowidzących i niedosłyszących. Oni posługują się językiem Lorma, który polega na gestach wykonywanych na dłoni niepełnosprawnego. Niestety, ze względu na małą liczbę osób z tego typu niepełnosprawnością, niewielu jest urzędników i lekarzy, potrafiących się w ten sposób porozumiewać.
Raport ukazuje więc, jak niewielka jest wiedza społeczeństwa na temat osób głuchoniewidomych i z jak ogromnymi barierami muszą się one borykać.