Czy dogoni popularnością dietę Dukana?
Dieta 50/50 właśnie bije aktualnie rekordy popularności w Stanach Zjednoczonych. Sięgają po nią coraz szersze grupy osób, od aktorek i modelek po osoby nie mające zawodowo nic wspólnego ze światem mody i wybiegiem…
Metoda ta ma gwarantować redukcję wagi nawet do 16kg w dwa miesiące – tyle bowiem udało się schudnąć twórcy rozwiązania, amerykańskiemu chirurgowi plastycznemu J. B. Johnsonowi. Czy stanie się tak popularna jak dieta białkowa Dukana?
Na czym polega dieta 50/50?
Nowa dieta, jak sama nazwa wskazuje, polega na „odchudzaniu się” co drugi dzień (pół na pół). Metoda zakłada naprzemienne spożywanie dużych i bardzo niewielkich ilości kalorii, co oznacza, że jednego dnia jemy „obficie”, a drugiego dnia niemal „głodujemy”. W dni ścisłej diety autor zaleca spożywanie 25–35% tego, co w dni „obfite”, wskazując wartość 800 kalorii jako optymalną. Jeśli jednego dnia spożycie kalorii jest na poziomie 2500, to w dniu następnym należy ograniczyć się tylko do 800 kalorii na dobę. Głód można oszukiwać poprzez picie wody mineralnej, kawy bezkofeinowej, herbaty owocowej, ziołowej, a także poprzez żucie gum bez cukru. Ma to ułatwić przetrwanie „dni chudych”.
Dni „obfite” z kolei powinny być oparte o zasady zdrowego odżywiania. Najlepiej, jeśli zaplanowanych zostanie 5 posiłków: trzy podstawowe (śniadanie, obiad, kolacja) oraz dwie przekąski. Dieta powinna być w tych dniach pełnowartościowa i prawidłowo zbilansowana pod względem wszystkich składników odżywczych. Należy pamiętać o spożywaniu owoców i warzyw, chudych gatunków mięs, nabiału oraz produktów z pełnego ziarna. Dodatkowo autor zaleca regularną aktywność fizyczną.
Stosując się do wszystkich zaleceń, powyższa kuracja ma przynieść pożądane efekty: spadek wagi, przyrost sił witalnych, spowolnienie procesu starzenia komórek, przyspieszenie spalania tkanki tłuszczowej, a także łagodzenie stanów zapalnych w organizmie…
Jakie argumenty zachęcają do zastosowania diety 50/50?
Do wyboru nowej metody zachęca szereg argumentów, które przytaczane są głównie przez liczne portale internetowe i artykuły prasowe:
— metodą 50/50 łatwiej jest osiągnąć wyniki, bo nie wymaga ona stałych restrykcji;
— ograniczenia ilości przyjmowanych pokarmów mają miejsce co drugi dzień, w resztę dni można jeść do syta;
— po około 3 tygodniach ma miejsce największy przypływ witalności;
— nie ma konieczności sprawowania stałej kontroli nad spożywanymi kaloriami. Wystarczy się nauczyć wielkości spożywanych porcji na przykładzie ściśle wyliczonych kalorii dla pierwszych kilku dni diety;
— nie ma odgórnie narzuconych posiłków, dzienny jadłospis można planować wg własnego uznania.
Czy nowa metoda ma swoich przeciwników?
Oczywiście, jak w przypadku wszystkich modnych diet można doszukiwać się plusów i minusów ich stosowania. Warto pamiętać, że tylko trwała zmiana nawyków żywieniowych daje gwarancję utrzymania prawidłowej wagi ciała. Co zatem się stanie z wagą, jeśli po zakończeniu kuracji 50/50 zaprzestanie się praktykowania „dni chudych” i nastąpi powrót do wcześniejszego modelu żywienia…? Czy będzie taki sam efekt jak w przypadku braku praktykowania dożywotnich „białkowych czwartków” w diecie Dukana?
Odchudzanie jest możliwe wówczas, gdy dostarczamy do organizmu mniej kalorii niż wynosi dzienne zapotrzebowanie organizmu. Wystarczy obniżyć spożywaną ilość energii o 600–800 kalorii, a możliwa będzie redukcja wagi między 0,5–1kg tygodniowo.
Patrząc na dietę 50/50, jednego dnia autor zaleca spożywanie np. 2500kcal, kolejnego tylko 800 kcal (o 1700kcal mniej). Jeśli ta wartość zostałaby rozłożona proporcjonalnie na każdy dzień, osoby odchudzające się mogłyby spożywać o 850 kcal mniej systematycznie każdego dnia i przyjmować z pożywieniem ponad 1600kcal (zamiast 800). Organizm nie byłby narażony na głodowanie… Kaloryczność 1600 kcal stwarza możliwość pokrycia zapotrzebowania organizmu na wszystkie składniki odżywcze, zatem wyliczane korzyści diety 50/50 są możliwe do osiągnięcia także bez stosowania głodówek.
Zanim postanowimy przetestować na sobie nowe trendy odchudzania, dobrze jest zasięgnąć porady specjalistów i rozważyć wszystkie za i przeciw wybranej przez siebie metody. Może okazać się, że nie wszystkie rozwiązania będą dobre dla naszego organizmu, szczególnie w przypadku występowania różnych jednostek chorobowych…
Beata Lewandowska