Pora­da nr 3

W chwi­li obec­nej czu­ję się bez­sil­na, brak mi pew­no­ści sie­bie, nie widzę przy­szło­ści dla sie­bie, boje się, nie potra­fię ruszyć z miej­sca. Cho­ru­ję na twar­dzi­nę ukła­do­wą, zespół Ray­nau­da i mie­sza­ną cho­ro­bę tkan­ki łącz­nej. Niby wiem co powin­nam zro­bić ale jak już napi­sa­łam nie umiem ruszyć z miej­sca a to tyl­ko pogar­sza mój stan. Mie­siąc temu mia­łam \“kry­zys\”. Myśla­łam, ze jakoś to prze­zwy­cię­żę bo gor­sze dni już się zda­rza­ły ale mój stan jest coraz więk­szym cię­ża­rem dla mnie. Pogu­bi­łam się w tym wszyst­kim i czu­je się przy­tło­czo­na — tak jak bym nie mogła ode­tchnąć. Pro­szę o pomoc.

 


 

Dro­ga Pani, Myślę, że opi­sy­wa­ne przez Panią obja­wy (ogól­ne złe samo­po­czu­cie, utra­ta nadziei, postrze­ga­nie wszyst­kie­go w ciem­nych bar­wach) naj­praw­do­po­dob­niej wska­zu­ją, iż cier­pi Pani na depre­sję. Zale­ca­ła­bym nie­zwłocz­ny kon­takt z leka­rzem psy­chia­trą lub sko­rzy­sta­nie z pomo­cy psy­cho­te­ra­peu­ty, gdyż Pani nastrój może się coraz bar­dziej pogar­szać. Nie napi­sa­ła Pani, czy jest oso­bą samot­ną czy ma Pani jakąś życz­li­wą oso­bą obok sie­bie? To bar­dzo waż­ne w Pani sytuacji.

Gdy­by Pani zechcia­ła, zapra­szam ser­decz­nie na roz­mo­wę do sie­bie do Kar­ko­no­skie­go Sej­mi­ku. Na mia­rę naszych moż­li­wo­ści posta­ra­my się Pani pomóc!

Z ser­decz­ny­mi pozdro­wie­nia­mi,
Joan­na Chachulska