NIE­PEŁ­NO­SPRAW­NI Z WIZY­TĄ NA WARSZ­TA­TACH W KAR­PAC­KIM GIMNAZJUM

W ostat­nim przed feria­mi dniu zajęć szkol­nych nauczy­cie­le i mło­dzież gim­na­zjum im. Ratow­ni­ków Gór­skich w Kar­pa­czu zapro­si­li przed­sta­wi­cie­li Kar­ko­no­skie­go Sej­mi­ku Osób Nie­peł­no­spraw­nych na warsz­ta­ty odby­wa­ją­ce się pod wspól­nym hasłem „Mój przy­ja­ciel jest inwa­li­dą”. Ponad set­ka uczniów star­szych klas przez dwie godzi­ny lek­cyj­ne z zain­te­re­so­wa­niem i empa­tią wysłu­cha­ła wypo­wie­dzi nie­peł­no­spraw­nych człon­ków inwa­lidz­kich orga­ni­za­cji poza­rzą­do­wych. I tak Pan Andrzej Wój­cik ze Sto­wa­rzy­sze­nia Dia­be­ty­ków mówił o przy­czy­nach i dotkli­wych skut­kach cukrzy­cy, któ­ra jako „mat­ka wszyst­kich chorób”coraz czę­ściej jest przy­pa­dło­ścią mło­de­go poko­le­nia. Pan Jerzy Pru­dzie­ni­ca ze Sto­wa­rzy­sze­nia Nie­do­sły­szą­cych „Lira” mówił o utra­cie słu­chu jako skut­ku hała­śli­we­go w cza­sie pra­cy i zaba­wy oto­cze­nia i wska­zy­wał na naj­now­sze roz­wią­za­nia medycz­ne tej dzie­dzi­ny z implan­ta­mi słu­cho­wy­mi włącz­nie. Pan Wik­tor Żuryń­ski z Klu­bu Spor­to­we­go „Vik­to­ria” dzie­lił się z mło­dzie­żą suk­ce­sa­mi jaki sport inwa­lidz­ki nie­sie nie tyl­ko nie­peł­no­spraw­nym ale rów­nież opo­wia­dał o meda­lo­wych suk­ce­sach pol­skich para­olim­pij­czy­ków w 2012 r.

 

Mło­dzież podzi­wia­ła spraw­ność i skut­ki dosko­na­łej reha­bi­li­ta­cji Pana Sta­ni­sła­wa Stry­jew­skie­go ze Sto­wa­rzy­sze­nia Inwa­li­dów Wzro­ku, któ­ry poka­zy­wał sprzęt (m. in. tele­fon komór­ko­wy) dzię­ki któ­re­mu życie w ciem­no­ści sta­je się nawet dla samot­nych łatwiej­sze. Tra­dy­cyj­nie też Pan Sta­ni­sław prze­pro­wa­dził test na poru­sza­nie się w ciem­no­ści. Pole­gał on na tym, że jed­na z uczen­nic z zasło­nię­ty­mi przez zaczer­nio­ne gogle ocza­mi, przy uży­ciu bia­łej laski pró­bo­wa­ła poko­nać pewien odci­nek auli. To było bar­dzo dobre spo­tka­nie powie­dzia­ła Pani dyrek­tor Maria Supel potwier­dza­jąc, że te cie­ka­we warsz­ta­ty przy­go­to­wa­ne przez mło­dzież pod kie­run­kiem nauczy­cie­li Doro­ty Andre­asik oraz pani Beaty Osad­ca speł­ni­ły swo­je zada­nia. Świad­czy­ły o tym nie tyl­ko bra­wa i sym­bo­licz­ne róże, któ­re wrę­czo­no wszyst­kim gościom z KSON‑u ale tak­że utrwa­le­nie w świa­do­mo­ści mło­dzie­ży, że nie każ­dy dostał zdro­wie i mło­dość na zawsze. Ucznio­wie zain­te­re­so­wa­ni byli tak­że spra­wa­mi moż­li­wo­ści roz­wi­ja­nia wolon­ta­ria­tu w tej szkole.