MYSŁA­KO­WI­CE

Począt­ki Mysła­ko­wic giną w mro­kach dzie­jów. Nic, albo pra­wie nic nie wia­do­mo o powsta­niu wsi. Sło­wiań­skie osad­nic­two na nad­bo­brzań­skich tere­nach Kotli­ny Jele­nio­gór­skiej dato­wa­ne jest na począ­tek II tysiąc­le­cia p.n.e. Powsta­wa­ły wte­dy pry­mi­tyw­ne osa­dy, któ­rych miesz­kań­cy trud­ni­li się głów­nie bart­nic­twem i myśli­stwem. Gór­skie tere­ny, mało uro­dzaj­ne gle­by, sro­gie i dłu­gie zimy oraz moc­no zale­sio­ne tere­ny nie sprzy­ja­ły osadnictwu. 

Dopie­ro XII i XIII wiek przy­nio­sły powsta­nie więk­szych osad. O sło­wiań­skim pocho­dze­niu ich miesz­kań­ców świad­czą nazwy wsi i rzek, któ­re mimo nie­miec­kich prze­ró­bek zacho­wa­ły swe pier­wot­ne brzmie­nie. Rów­nież miej­sco­we nazwi­ska, mimo póź­niej­sze­go zniem­cze­nia zacho­wu­ją sło­wiań­skie korzenie. 

Cze­ska Kro­ni­ka Trut­now­ska, napi­sa­na przez ano­ni­mo­we­go auto­ra poda­je jako datę zało­że­nia Cervi­mon­tium, czy­li Jele­niej Góry , któ­rej nazwa Hir­sch­berg poja­wi­ła się dopie­ro wraz z przy­by­ciem nie­miec­kich osad­ni­ków rok 1005 i wią­że ją z wypra­wą Bole­sła­wa Chro­bre­go prze­ciw­ko księ­ciu Urly­ko­wi. Nie­ste­ty nie zacho­wał się doku­ment loka­cyj­ny i nazwa Jele­nia Góra poja­wia się po raz pierw­szy w doku­men­tach dopie­ro w roku 1281.

Infor­ma­cje te są o tyle istot­ne, że Mysła­ko­wi­ce leżą tyl­ko kil­ka kilo­me­trów od Jele­niej Góry na szla­ku pro­wa­dzą­cym do Prze­łę­czy Kowar­skiej, a tutej­sze gle­by dobrze nawod­nio­ne woda­mi oko­licz­nych rzek mogły sta­no­wić atrak­cyj­ny teren osad­ni­czy, nato­miast oko­licz­ne lasy zapew­nia­ły zaję­cie myśli­wym i bartnikom.

W księ­dze upo­sa­żeń biskup­stwa wro­cław­skie­go ist­nie­je zapis suge­ru­ją­cy ist­nie­nie Mysła­ko­wic, jako samo­dziel­nej osa­dy, loko­wa­nej na pra­wie nie­miec­kim, nazwa­nej od imie­nia zasadź­cy. Póź­niej­szy doku­ment, pocho­dzą­cy z 1366 roku tak­że suge­ru­je ist­nie­nie samo­dziel­ne­go sołec­twa. Wymie­nia on bowiem soł­ty­sa Mysła­ko­wic, zwa­ne­go Nit­sche, któ­re­mu dzie­dzicz­ny wójt Jele­niej Góry, Hans Schil­de z Woja­no­wa, sprze­dał fol­wark poło­żo­ny pod lasem koło Łomnicy. 

Następ­nym doku­men­tem, w któ­rym wymie­nia się Mysła­ko­wi­ce było pismo len­ne bra­ci von Mol­berg , wysta­wio­ne w 1385 roku przez księż­nę ślą­ską Agniesz­kę. Mię­dzy rokiem 1385, a 1410 musia­ła nastą­pić zmia­na wła­ści­cie­la, gdyż kolej­ny zna­ny nam doku­ment mówi o ugo­dzie spad­ko­wej, mię­dzy Hein­ri­chem von Stan­ge i brać­mi, a doty­czą­cej prze­mia­łu zbo­ża przez miesz­kań­ców Sta­ni­szo­wa w poło­żo­nym w środ­ko­wych Mysła­ko­wi­cach młynie.

Dowia­du­je­my się z tego pisma rów­nież o ist­nie­niu trzech czę­ści Mysła­ko­wic — dol­nej, śred­niej i gór­nej. Na uwa­gę zasłu­gu­je fakt, że skut­ki praw­ne tej umo­wy prze­trwa­ły do 1887 roku. Von Stan­ge, rodzi­na nie­miec­kich osad­ni­ków, wła­ści­cie­li Sta­ni­szo­wa i Mysła­ko­wic — zna­na jest na Ślą­sku, co naj­mniej od roku 1241, bowiem wia­do­my jest udział jej przed­sta­wi­cie­li w bitwie z Tata­ra­mi pod Legni­cą, za co dozna­li zaszczy­tu nosze­nia w her­bie rodo­wym czer­wo­nej, tatar­skiej czap­ki. O Hein­ri­chu von Stan­ge wia­do­mo, że był gorą­cym zwo­len­ni­kiem Jana Husa, a same Mysła­ko­wi­ce zosta­ły w dużym stop­niu znisz­czo­ne w okre­sie wojen husyc­kich . Rodzi­na von Stan­ge musia­ła się dobrze zapi­sać w histo­rii Mysła­ko­wic, sko­ro miesz­kań­cy wsi nazwa­li dzi­siej­sze wznie­sie­nie Grod­nej mia­nem Stangenberg. 

Bar­dzo trud­no usta­lić dzi­siaj wła­ści­cie­li poszcze­gól­nych czę­ści wsi, jako że już będąc wła­sno­ścią rodzi­ny von Stan­ge ule­gła ona duże­mu roz­drob­nie­niu, a nie­któ­re fol­war­ki czę­sto zmie­nia­ły wła­ści­cie­li. Ostat­nim zna­nym wła­ści­cie­lem Mysła­ko­wic z rodzi­ny von Stan­ge był Kunz, któ­ry sprze­dał w roku 1508 , bli­żej nie­okre­ślo­ną część Mysła­ko­wic Han­so­wi von Zeidlitz. Rodzi­na Zeidlit­zów była zwo­len­ni­ka­mi Jana Husa, a póź­niej bra­ła czyn­ny udział w sze­rze­niu i pro­pa­go­wa­niu idei refor­ma­cji, Pro­to­pla­stą tego rodu był Dit­zo vel Dit­trich von Zeidlitz, któ­ry przy­był na ślą­ską zie­mię w orsza­ku księż­nej Jadwi­gi (żony Hen­ry­ka Poboż­ne­go) oko­ło roku 1200 roku. Ze wzglę­du na brak mate­ria­łu źró­dło­we­go nie­moż­li­we jest dzi­siaj usta­le­nie wła­ści­cie­li poszcze­gól­nych czę­ści Mysła­ko­wic nie tyl­ko z rodzi­ny von Zeidlitz, ale rów­nież następ­nych posia­da­czy tych ziem — rodzi­ny von Reib­nitz, w któ­rych posia­da­niu , już w roku 1595 była jakaś część Mysłakowic.

Okres woj­ny trzy­dzie­sto­let­niej to dla Kotli­ny Jele­nio­gór­skiej czas znisz­czeń, gwał­tów i gra­bie­ży. Poża­ry, kon­try­bu­cje, epi­de­mie i rabun­ki, któ­rych dopusz­cza­ły się woj­ska szwedz­kie oraz cesar­skie bar­dzo zubo­ży­ły miesz­kań­ców Kotli­ny i dopro­wa­dzi­ły do spu­sto­sze­nia wie­lu miejscowości.

W roku 1736 Mysła­ko­wi­ce kupu­je Johann Maxi­mi­lian Leopold von Reib­nitz , któ­re­mu histo­ria przy­pi­su­je posta­wie­nie w Mysła­ko­wi­cach baro­ko­we­go pała­cu a tak­że zało­że­nie we wsi szko­ły. Po śmier­ci Leopold został pocho­wa­ny, zgod­nie ze swo­im życze­niem, w koście­le w Łom­ni­cy, gdzie do dziś może­my oglą­dać jego epi­ta­fium ufun­do­wa­ne przez Karo­la Fry­de­ry­ka Wil­hel­ma von Kot­twitz, któ­ry prze­jął mają­tek po swym wuju w roku 1760. Nowy wła­ści­ciel nie cie­szył się dłu­go pozy­ska­nym mająt­kiem i wkrót­ce po prze­ję­ciu wsi umarł na ospę, a Mysła­ko­wi­ce prze­ję­ła jego mat­ka, któ­ra odsprze­da­ła je baro­no­wi Got­tlo­bo­wi Fry­de­ry­ko­wi von Rich­tho­fe­no­wi z Rogoź­ni­cy. Od poło­wy wie­ku XVIII wraz z przej­ściem Ślą­ska pod wła­dzę Hohen­zol­ler­nów zazna­czył się wyraź­nie zwięk­szo­ny wyzysk chło­pów i tka­czy. Wzrost obcią­żeń podat­ko­wych i obo­wiąz­ków wobec dwo­ru spra­wił, że w roku 1798 chło­pi, a w 1804 tak­że tka­cze przy­stą­pi­li do bun­tu, któ­ry objął całą Kotli­nę Jele­nio­gór­ską. Zbun­to­wa­nych pacy­fi­ko­wa­ło woj­sko, któ­re wie­lo­krot­nie zmu­szo­ne było do uży­cia bro­ni. Zamiesz­ki wybu­cha­ły jed­nak nadal i taki stan utrzy­my­wał aż do gorą­cych dni kam­pa­nii napoleońskiej.

Mają­tek baro­na von Rich­tho­fe­na według ksiąg kata­stral­nych z roku 1765 sza­co­wa­no na ponad 28 tysię­cy tala­rów. Było w nim 138 domów we wszyst­kich czte­rech czę­ściach oraz przy­na­leż­nych fol­war­kach i ok. 160 gospo­da­rzy, ogrod­ni­ków, cha­łup­ni­ków oraz tzw. ludzi wol­nych. Po śmier­ci baro­na w 1786 roku, dobra­mi zmar­łe­go męża zarzą­dza­ła jego żona Anna Ele­ono­ra hra­bi­na von Rich­tho­fen, W roku 1809 Mysła­ko­wi­ce kupił hra­bia Emil von Kalkreuth.

W roku 1816 docho­dzi do prze­ło­mo­we­go wyda­rze­nia w dzie­jach Mysła­ko­wic. Karo­li­na von Gne­ise­nau doko­na­ła wymia­ny mająt­ku Woj­cie­szów Śred­ni na Mysła­ko­wi­ce. Moty­wem wymia­ny mia­ła być zbyt­nia ruchli­wość szyb­ko uprze­my­sła­wia­ją­ce­go się Woj­cie­szo­wa, lecz na pew­no nie­po­śled­nią rolę odgry­wa­ło sąsiedz­two Mysła­ko­wic. Karp­ni­ki były sie­dzi­bą kró­lew­skie­go bra­ta księ­cia Wil­hel­ma, Ciszy­ca była wła­sno­ścią namiest­ni­ka Wiel­ko­pol­ski księ­cia Anto­nie­go Radzi­wi­ła, Bukow­cem zarzą­dza­ła Fry­de­ry­ka hra­bi­na von Reden wdo­wa po mini­strze gór­nic­twa Ślą­ska, w Mił­ko­wie miesz­kał hra­bia Matu­sch­ka, a w Cie­pli­cach mia­ła swo­ją sie­dzi­bę zna­na na Ślą­sku rodzi­na Schaf­fgot­schów. Dla Mysła­ko­wic nad­szedł zło­ty wiek. Feld­mar­sza­łek August Neithardt hra­bia von Gne­ise­nau reor­ga­ni­za­tor wojsk pru­skich oraz szef szta­bu armii Blüche­ra i współ­twór­ca zwy­cię­stwa nad Napo­le­onem pod Water­loo tak, jak zaj­mo­wał się dotąd napra­wą armii pru­skiej, tak teraz posta­no­wił uczy­nić z Mysła­ko­wic per­łę Ślą­ska. W dwa lata sca­lił mają­tek i odbu­do­wał zabu­do­wa­nia gospo­dar­cze, a w roku 1818 roz­po­czął prze­bu­do­wę pała­cu. Hra­bia tro­skli­wie opie­ko­wał się miesz­kań­ca­mi trak­tu­jąc ich nie­mal jak ojciec. Wybu­do­wał w roku 1826 nową szko­łę, któ­rą czę­sto odwie­dzał, oso­bi­ście egza­mi­nu­jąc uczniów i przy­zna­jąc naj­lep­szym spe­cjal­ne nagro­dy. Dopro­wa­dził mają­tek do roz­kwi­tu, mimo iż w tym cza­sie nastą­pił zastój w han­dlu płót­nem, spo­wo­do­wa­ny mecha­ni­za­cją jego pro­duk­cji przez Angli­ków i Ame­ry­ka­nów. Życie towa­rzy­skie roz­kwi­ta­ło buj­nie zarów­no w mysła­ko­wic­kim pała­cu jak oko­licz­nych mająt­kach. Rodzi­na von Gne­ise­nau utrzy­my­wa­ła bar­dzo dobre sto­sun­ki z sąsia­da­mi, szcze­gól­nie z rodzi­ną von Reden z Bukow­ca. Mar­sza­łek bar­dzo lubił wyciecz­ki po oko­li­cy i w jego listach zna­leźć moż­na licz­ne i obszer­ne opi­sy tych eska­pad . Pisał też o regu­lar­nie odby­wa­ją­cych się w Bukow­cu obia­dach, na któ­rych „Poli­ty­ki się nie upra­wia, ale za to lite­ra­tu­rę.” Takie spo­tka­nia z przy­ja­ciół­mi, urzą­dza­ne prze­waż­nie w ple­ne­rze, sta­no­wi­ły ogrom­ną przy­jem­ność dla roman­tycz­nej natu­ry mar­szał­ka. Nie­zwy­kłe pięk­no tej czę­ści Ślą­ska było przy­czy­ną czę­stych wizyt kró­la Fry­de­ry­ka Wil­hel­ma III, któ­ry gościł w Mysła­ko­wi­cach w 1818 roku i dzie­sięć lat póź­niej, kie­dy zatrzy­mał się tutaj na odpo­czy­nek w dro­dze do Karp­nik. W roku 1830 wład­ca Prus podej­mo­wał w tym miej­scu cara Rosji Miko­ła­ja I i jego mał­żon­kę. W pała­cu gościł tak­że ksią­żę Wil­helm póź­niej­szy cesarz Nie­miec. Bywa­li tu rów­nież pra­wie wszy­scy przed­sta­wi­cie­le ary­sto­kra­tycz­nych rodów miesz­ka­ją­cy w oko­li­cach. Rok 1830 przy­niósł brze­mien­ne w skut­kach wyda­rze­nia. Wybu­chło powsta­nie listo­pa­do­we — mar­sza­łek Gne­ise­nau został wyzna­czo­ny na sta­no­wi­sko dowód­cy armii, któ­rej sztab sta­cjo­no­wał w Pozna­niu. Jak się oka­za­ło mar­sza­łek nigdy już nie powró­cił do Mysła­ko­wic. Zara­ził się, bowiem cho­le­rą i zmarł w Pozna­niu 23 sierp­nia 1831 roku. Zwło­ki mar­szał­ka tym­cza­so­wo pocho­wa­no w Pozna­niu, cho­ciaż życze­niem Gne­ise­nau było zostać zło­żo­nym do gro­bu w ulu­bio­nych Mysła­ko­wi­cach. Nie­ste­ty histo­ria poto­czy­ła się ina­czej. Osta­tecz­nie cia­ło mar­szał­ka spo­czę­ło w rodzin­nym mająt­ku Som­mer­schen­burg. Miesz­kań­cy Mysła­ko­wic dłu­go jesz­cze wspo­mi­na­li wspa­nia­łe rzą­dy Gne­ise­nau, któ­re spra­wi­ły, że zaczę­to nazy­wać Mysła­ko­wi­ce per­łą Ślą­ska oraz wdzię­kiem natury.

Mają­tek mysła­ko­wic­ki, oko­li­ca oraz zna­ko­mi­te sąsiedz­two tak się spodo­ba­ły kró­lo­wi Fry­de­ry­ko­wi Wil­hel­mo­wi III, że posta­no­wił w 1832 roku zaku­pić dobra od rodzi­ny mar­szał­ka, któ­rej zapła­cił za Mysła­ko­wi­ce 156.000 talarów. 

Dzię­ki kró­lew­skiej pro­tek­cji Mysła­ko­wi­ce zaczę­ły się szyb­ko roz­wi­jać; wkrót­ce po zaku­pie posia­dło­ści roz­po­czął się remont i prze­bu­do­wa pała­cu. Nie­mal rów­no­cze­śnie roz­po­czę­ły się pra­ce przy two­rze­niu par­ku kra­jo­bra­zo­we­go. W roku 1835 żeby uła­twić podró­żo­wa­nie w kie­run­ku Jele­niej Góry król kazał wybu­do­wać masyw­ny, kamien­ny most przez Łom­ni­cę. W cza­sie tych wszyst­kich prac dwór kró­lew­ski był zakwa­te­ro­wa­ny w bro­wa­rze lub gmin­nej gospo­dzie, a tak­że cza­sem korzy­stał z gościn­no­ści sąsied­nich majątków. 

Rok 1836 przy­niósł roz­po­czę­cie budo­wy kościo­ła, na co miesz­kań­cy Mysła­ko­wic cze­ka­li od daw­na, gdyż dotych­czas kato­li­cy nale­że­li do para­fii w Łom­ni­cy i na msze uczęsz­cza­li do tam­tej­szej świą­ty­ni, zaś ewan­ge­li­cy jeź­dzi­li do Ryb­ni­cy, a póź­niej od roku 1718 do Jele­niej Góry gdzie wybu­do­wa­no kościół ewan­ge­lic­ki. Budo­wa mysła­ko­wic­kiej świą­ty­ni mia­ła się zakoń­czyć w 1838 roku, ale na dwa dni przed zakoń­cze­niem prac zawa­li­ła się wie­ża kościel­na grze­biąc pod gru­za­mi 10 robot­ni­ków. Król zajął się losem sie­rot i wdów, a budo­wę kościo­ła wstrzy­ma­no. Następ­nie, na pole­ce­nie kró­la roze­bra­no zbu­do­wa­ną część i roz­po­czę­to pra­ce od nowa pod nad­zo­rem kró­lew­skie­go budow­ni­cze­go Haman­na z Ber­li­na. Budo­wę zakoń­czo­no i doko­na­no poświę­ce­nia kościo­ła w grud­niu 1840 roku, Z kie­sy kró­lew­skiej doko­na­no wypła­ty odszko­do­wa­nia w wyso­ko­ści 10.000 tala­rów dla para­fii łom­nic­kiej za utra­tę wier­nych . Osiem­na­ście lat póź­niej król Fry­de­ryk Wil­helm IV kazał prze­bu­do­wać wie­żę — nie podo­ba­ło mu się bowiem jej pła­skie zakoń­cze­nie. Budow­la pod­wyż­szo­na o 20 metrów zyska­ła gotyc­kie zwień­cze­nie, a u pod­sta­wy powstał por­tal wspar­ty na dwóch kolum­nach wydo­by­tych z ruin Pom­pei poda­ro­wa­nych Fry­de­ry­ko­wi Wil­hel­mo­wi III przez kró­la Neapolu.

Jed­nym z naj­waż­niej­szych wyda­rzeń tam­te­go cza­su było przy­by­cie na Śląsk i osie­dle­nie się w Mysła­ko­wi­cach i oko­li­cach ‑ucie­ki­nie­rów reli­gij­nych z Tyro­lu. Wpły­nę­li oni zna­czą­co na roz­wój eko­no­micz­ny, spo­łecz­ny i kul­tu­ral­ny Mysła­ko­wic oraz ich miesz­kań­ców, pozo­sta­wia­jąc trwa­ły ślad, już choć­by w posta­ci spo­so­bów gospo­da­ro­wa­nia czy ist­nie­ją­cych do dziś domów tyrol­skich. Nawet krót­kie, liczą­ce kil­ka tygo­dni poby­ty kró­la w Mysła­ko­wi­cach przy­nio­sły ogrom­ne zmia­ny. Wieś roz­ro­sła się, wypięk­nia­ła, przy­by­ło miesz­kań­ców, powsta­wa­ły nowe budow­le, a naj­bar­dziej chy­ba zna­czą­cym wyda­rze­niem była decy­zja kró­lew­ska o roz­po­czę­ciu budo­wy mecha­nicz­nej przę­dzal­ni lniar­skiej. Do jej budo­wy wyko­rzy­sta­no zabu­do­wa­nia gospo­dar­cze czę­ścio­wo spa­lo­ne­go dwo­ru w gór­nej czę­ści Mysła­ko­wic. Po śmier­ci kró­la Fry­de­ry­ka Wil­hel­ma III , jego syn i następ­ca tro­nu Fry­de­ryk Wil­helm IV dokoń­czył pra­ce roz­po­czę­te za pano­wa­nia ojca i przy­czy­nił się do dal­sze­go roz­wo­ju i upięk­sze­nia Mysła­ko­wic. Swo­je pano­wa­nie zaczął od roz­bu­do­wy zało­że­nia pała­co­wo par­ko­we­go. Nie­opo­dal pała­cu powsta­ła Vil­la Lie­gnitz zbu­do­wa­na w sty­lu szwaj­car­skim. Po prze­ciw­nej stro­nie pała­cu wybu­do­wa­no hotel dla gości. Przy zej­ściu ze ścież­ki par­ko­wej nad staw sta­nę­ła ory­gi­nal­na bra­ma wyko­na­na ze szczęk wie­lo­ry­ba grenlandzkiego.

W latach 1842 — 1844 trwa­ła prze­bu­do­wa pała­cu. Pra­ce pod kie­run­kiem Augu­sta Stüle­ra i mistrza budow­ni­cze­go Haman­na według pro­jek­tu zna­ne­go archi­tek­ta Karo­la Fry­de­ry­ka Schin­kla zmie­ni­ły skrom­ny baro­ko­wy budy­nek w prze­pięk­ną, neo­go­tyc­ką rezy­den­cję, oto­czo­ną wspa­nia­łym par­kiem w mod­nym wte­dy sty­lu angiel­skim. W roku 1855 w Mysła­ko­wi­cach uru­cho­mio­no szpi­tal, a trzy lata póź­niej prze­bu­do­wa­no kościel­ną wie­żę. Król, któ­re­go ulu­bio­ny­mi miej­sca­mi odpo­czyn­ku były pałac i park w Mysła­ko­wi­cach, prze­by­wał tu wie­lo­krot­nie w latach 40-tych i 50-tych XIX wie­ku. Fry­de­ryk Wil­helm IV po cięż­kiej cho­ro­bie zmarł na począt­ku stycz­nia 1861 roku, Kró­lem Prus został młod­szy brat zmar­łe­go, Wil­helm I, któ­ry razem z koro­ną prze­jął rów­nież Mysła­ko­wi­ce. Pode­szły wiek cesa­rza nie sprzy­jał podró­żom, rzad­ko więc odwie­dzał Mysła­ko­wi­ce. Na jego pole­ce­nie, na Krzy­żo­wej Górze wznie­sio­no, w miej­sce znisz­czo­ne­go, gra­ni­to­wy krzyż. 

Wiel­kie zmia­ny zacho­dzi­ły w tym cza­sie w zakła­dach lniar­skich. W 1864 roku wybu­do­wa­no dru­gie skrzy­dło fabry­ki, co w znacz­nym stop­niu zwięk­szy­ło pro­duk­cję i dało pra­cę wie­lu bez­ro­bot­nym. Dzie­więć lat póź­niej uru­cho­mio­no nową tkal­nię, a w roku 1875 prze­kształ­co­no zakła­dy w spół­kę akcyjną. 

W 1879 roku Kotli­na Jele­nio­gór­ska prze­ży­ła obe­rwa­nie chmu­ry. Na nizin­nych obsza­rach takie zja­wi­sko nie było­by tak groź­ne, ale w górach przy­nio­sło kata­stro­fal­ne skut­ki. Nawet małe, leni­wie pły­ną­ce stru­my­ki zamie­ni­ły się w rwą­ce rze­ki, nio­są­ce ze sobą kil­ku­to­no­we gła­zy i nisz­czą­ce wszyst­ko, co napo­tka­ły po dro­dze. W cią­gu kil­ku godzin naj­więk­sze rze­ki kotli­ny wystą­pi­ły z brze­gów i zala­ły wie­le miej­sco­wo­ści, nisz­cząc ludz­ki doby­tek i pozba­wia­jąc życia nie­przy­go­to­wa­nych na takie zda­rze­nia miesz­kań­ców. Bar­dzo waż­nym wyda­rze­niem sta­ło się uru­cho­mie­nie linii kole­jo­wej, łączą­cej Mysła­ko­wi­ce z Jele­nią Górą i Kowa­ra­mi. Połą­cze­nie kole­jo­we z Jele­nią Górą było skut­kiem roz­wo­ju zakła­dów lniar­skich oraz wzro­stem zain­te­re­so­wa­nia tury­stów tere­na­mi Kar­ko­no­szy i samych Mysła­ko­wic, co w kon­se­kwen­cji przy­nio­sło dal­szy ich rozkwit. 

W 1888 roku umarł sta­ry cesarz, a pano­wa­nie i mysła­ko­wic­kie dobra prze­jął wnuk zmar­łe­go, Wil­helm II. Za jego rzą­dów w roku 1889 uru­cho­mio­no nową szwal­nię oraz wybu­do­wa­no linię kole­jo­wą, któ­ra połą­czy­ła Mysła­ko­wi­ce z Karpaczem.W roku 1909 cesarz sprze­dał dobra mysła­ko­wic­kie. Pałac zaku­pił rad­ca Gustaw Rich­ter, a po nim fabry­kant Gustaw Rudolph, któ­re­go rodzi­na była w posia­da­niu pała­cu do 1945 roku.

Koniec XIX wie­ku przy­niósł budo­wę i uru­cho­mie­nie zakła­dów por­ce­la­ny tech­nicz­nej. Wiel­ka powódź w 1898 roku wymu­si­ła pod­ję­cie decy­zji o budo­wie sys­te­mu zapór na Bobrze i jego dopły­wach. Zgod­nie z tym pla­nem w latach 1910 — 1913 wybu­do­wa­no suchy zbior­nik o powierzch­ni 105 hek­ta­rów i pojem­no­ści ok. milio­na litrów, gro­ma­dzą­cy nad­miar wody z rze­ki Łom­ni­cy i chro­nią­cy nie tyl­ko Mysła­ko­wi­ce, ale tak­że Łomnicę. 

Ani II poło­wa XIX wie­ku, ani pierw­sza wie­ku XX nie przy­nio­sły więk­szych zmian w wyglą­dzie rezy­den­cji i par­ku. W 1905 roku zmie­nił się sta­tus praw­ny Mysła­ko­wic — zosta­ły one uzna­ne za nie­po­dziel­ne dobra koronne.

W roku 1945 wieś zosta­ła włą­czo­na do Pol­ski i otrzy­ma­ła nazwę Turońsk, któ­ra jed­nak nie przy­ję­ła się — .20 grud­nia 1945 roku Pol­ski Urząd Nazw Miej­sco­wych, prze­mia­no­wał Turońsk na – Mysła­ko­wi­ce. Dotych­cza­so­wych miesz­kań­ców wysie­dlo­no do Nie­miec. Pozwa­la­no pozo­stać tyl­ko tym któ­rzy byli potrzeb­ni w fabry­kach, zawar­li zwią­zek mał­żeń­ski lub pod­pi­sa­li zobo­wią­za­nie o dobro­wol­nej pra­cy na rzecz Pol­ski i zobo­wią­za­li się do nauki języ­ka pol­skie­go oraz do edu­ka­cji dzie­ci w pol­skiej szkole. .

W cza­sie II woj­ny świa­to­wej w pała­cu mie­ści­ła się sie­dzi­ba hitle­row­skich Oddzia­łów Sztur­mo­wych . Po woj­nie, od maja do paź­dzier­ni­ka 1945r oku, sta­cjo­no­wa­ło tam dowódz­two ochro­ny armii ZSRR. W tym cza­sie pałac został w dużym stop­niu znisz­czo­ny i ogra­bio­ny. Następ­nie przez krót­ki czas był wyko­rzy­sty­wa­ny jako sie­dzi­ba Mono­po­lu Rol­ni­cze­go. Do roku 1950 zaby­tek stał pusty, dopie­ro od momen­tu prze­ję­cia go przez wła­dze gmin­ne, co nastą­pi­ło w 1953 roku, jest regu­lar­nie użyt­ko­wa­ny jako sie­dzi­bą szko­ły pod­sta­wo­wej. Dzi­siaj daw­na rezy­den­cja kró­lów pru­skich pozo­sta­je w dobrym sta­nie, zosta­ła pod­da­na grun­tow­ne­mu remon­to­wi. Nie­ste­ty pier­wot­ny układ wnętrz uległ zatar­ciu. Mimo to fasa­dy zacho­wa­ły sty­lo­wy cha­rak­ter. Dzię­ki temu moż­na wciąż podzi­wiać jed­ną z naj­pięk­niej­szych reali­za­cji neo­go­ty­ku angiel­skie­go na Ślą­sku, cho­ciaż ota­cza­ją­cy ją park wyma­ga znacz­nych prac porząd­ku­ją­cych i restauracyjnych.

Histo­ria Mysła­ko­wic, mimo, że pozba­wio­na wiel­kich, prze­ło­mo­wych wyda­rzeń jest nie­zwy­kle barw­na. Mysła­ko­wi­cza­nie żar­tu­ją, że ich miej­sco­wość nie jest mia­stem tyl­ko dla­te­go, iż nie ma w niej ratu­sza. Żywe są tutaj tra­dy­cje zwią­za­ne z prze­szło­ścią w miej­sco­wo­ści obcho­dzo­ne są Dni Tyrol­skie nawią­zu­ją­ce do kul­tu­ry osad­ni­ków, a miej­sco­wa spo­łecz­ność utrzy­mu­je kon­tak­ty z potom­ka­mi rodzin osad­ni­ków. Na począt­ku XXI wie­ku Mysła­ko­wi­ce liczy­ły ponad 5 tysię­cy sta­łych mieszkańców.

TADE­USZ SIWEK;